Rozdział 3

10 3 2
                                    

-czemu płaczesz?

Gdy to usłyszałam, aż podskoczyłam. Za mną stała Reja. Myślałam, że nikogo nie spotkam siedząc w toalecie i płacząc.

-Nie ważne.

-Nie musimy o tom rozmawiać jeśli nie chcesz.- powiedziała uśmiechając się-Ale trochę się przestraszyłam gdy zobaczyłam Cię siedzącą samą na podłodze w łazience.

- Naprawdę nic mi nie jest. Sorry, ale muszę już iść. Mama będzie się martwić.

Tak naprawdę moją mamę nie obchodziło czy wrócę później. Bardziej ją zawsze obchodziło jak wróciłam szybciej, bo to mogło oznaczać że wymknęłam się z zajęć. Gdyby mama się dowiedziała, że uciekłam mogła bym równie dobrze nawet nie wracać do domu, bo i tak bym była martwa.

Aha okej. To do zobaczenia, miło Cie poznać!- powiedziała nowa.

Nic nie odpowiedziałam

***

Całą drogę do domu przebiegłam. Płuca paliły mnie żywym ogniem. Nie lubię za bardzo ćwiczyć, więc mam słabą kondycje. Stanęłam przed drzwiami do domu. Wzięłam głęboki wdech, po czym nacisnęłam klamkę.

-Wróciłam!- krzyknęłam do mamy.

-Co tak szybko, powinnaś być w domu za pięć minut dopiero. Mam nadzieję, że nie uciekłaś z zajęć?

-Nie, po prostu dzisiaj pan od pianina musiał wyjść pięć minut szybciej.- sztukę kłamania miałam opracowaną do perfekcji.

-A co dostałaś z tego sprawdzianu co miałaś tydzień temu?- zapytała mnie mama wychodząc z kuchni z kubkiem kawy.

-Jak zwykle piątkę, straciłam tylko dwa punkty.

Nie musi wiedzieć, że dostałam jak zwykle jedynkę. Znając życie nawet ta piątka nie będzie jej odpowiadać.

-Jak byś trochę bardziej się przyłożyła, to byś szóstkę dostała, ale tobie się oczywiście nie chciało. Wstyd przynosisz naszej rodzinie. Popatrz na swoje kuzynki, one skończyły nawet drugi stopień z czerwonym paskiem.

Nie wspomnę jej, że jedna leżała w psychiatryku po próbie samobójczej, a druga w szpitalu przez wykończenie i brak snu.

-Następnym razem się bardziej postaram.-powiedziałam, po czym poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi.

Położyłam się na łóżku i choć bardzo chciało mi się płakać to nie mogłam, byłam za bardzo zmęczona. Była dwudziesta pierwsza, a ja musiałam się jeszcze przygotować na jutrzejszy sprawdzian z geografii. Nie umiałam na niego kompletnie nic. Wiedziałam, że zejdzie mi z tym do trzeciej w nocy. Normalnie ja się uczę bardzo szybko i wystarczyłyby mi dwie godziny na naukę, ale pewnie nie będę mogła się skupić przez zmęczenie. Usiadłam niechętnie przy biurku, spakowałam się na jutro. Wyciągnęłam książkę do geografii i zeszyt. Zaczęłam czytać pierwszy temat. Gdy go przeczytałam zorientowałam się, że nic w sumie z niego nie zapamiętałam. Przeczytałam go z pięć razy i dopiero wtedy coś z niego już umiałam.

***

Zasnęłam nie wiem w którym momencie, spojrzałam na zegarek, była druga w nocy, a umiałam tylko jeden temat. Kark mnie bolał bo zasnęłam przy biurku. Jeśli chciałam to wszystko ogarnąć musiałam się streszczać.

Zanim się skończyłam uczyć minęły cztery godziny, była już szóstka. Za trzydzieści minut zadzwoni budzik. Nie było już sensu iść spać choć wiedziałam, że bardzo potrzebuje teraz snu. Poszłam się umyć. Gdy spojrzałam w lustro, to się aż przestraszyłam. Wyglądałam strasznie, najgorsze było to, że nie miałam jak tego zakryć, ponieważ w mojej szkole nie można nosić makijażu, a jako wzorowa uczennica nie mogę łamać zasad. Umyłam kilka razy twarz bardzo zimną wodą aby się obudzić. Wyglądałam trochę lepiej, ale i tak jak bym siebie zobaczyła na mieście to bym się przestraszyła.

Była już siódma, poszłam do kuchni po śniadanie, ale kiedy zorientowałam się, że mama już tam jest stwierdziłam, że obejdę się dzisiaj bez śniadania. Ostatnio mniej jem, ponieważ nie mam czasu oraz mam cały czas ściśnięty żołądek przez którego i tak by nic nie przeszło.

Skierowałam się z powrotem do swojego pokoju po plecak. I sprawdziłam jeszcze raz czy na pewno wszystko mam.

-wychodzę!- krzyknęłam do mamy po czym udałam się do szkoły. Dzisiaj w szkolę będę bardzo szybko, ale wolę siedzieć tam niż w domu.

Byłam dzisiaj pierwsza w szkole z mojej klasy. Usiadłam pod ścianą w celu powtórzenia całego materiału którego nauczyłam się przez noc. Po około dziesięciu minutach zjawiła się Blanka. Jedna z jedynych osób z którymi rozmawiam w szkole.

-Matko jak ty wyglądasz! Ty w ogóle spałaś?!- powiedziała Blanka.

-Tak, tylko nie mogłam zasnąć.

Tak naprawdę to spać mi się bardzo chciało ale musiałam się uczyć i nie mogłam spać.

Pięć minut później zadzwonił dzwonek na lekcje. Czułam na sobie spojrzenia całej klasy.

-Witam was wszystkich! Mam nadzieję, że się uczyliście, bo sprawdzian nie należy do łatwych.- powiedział nauczyciel wchodząc do klasy.

Zaczął rozdawać sprawdziany. Gdy dawał mi sprawdzian na chwilę się zatrzymał i się zapytał:

-Napewno dobrze się czujesz, bo nie wyglądasz najlepiej?

-Tak.- odpowiedziałam.

Dostałam sprawdzian. Był dość trudny ale na większość pytań znałam odpowiedzi. Mam nadzieję że dostanę piątkę, bo na szóstkę nie mam co liczyć. Oby nie była czwórka.

Zadzwonił dzwonek. Wszyscy odłożyli długopisy. Gdy wszyscy wychodzili usłyszałam wołanie:

-Ophelia zostań na chwilę chcę z tobą porozmawiać.

Na chwilę zapomniałam jak się oddycha. Czułam, że będę mieć kłopoty. Zawróciłam, i podeszłam do biurka.

-Ostatnio zauważyłem, że opuściłaś się w nauce. Zawsze byłaś bardzo dobra z geografii, ale w tym roku cię nie poznaję. Zauważyłem również, że bardzo często wyglądasz na zmęczoną. Może chciałabyś o tym porozmawiać?

I dlatego właśnie żałuję że większość nauczycieli w mojej szkole jest młodych. Starszych zawsze nie obchodzą uczniowie natomiast, młodszych bardziej to interesuje.

-Nie, naprawdę nic się nie dzieje. Nadrobię wszystkie zaległości, obiecuję.

Po czym wybiegłam z klasy mówiąc tylko do widzenia...

Wszystko co po mnie zostanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz