my fucking life || Part 1

9 1 0
                                    

Na początku od mnie. Jest to nowa książka która będzie rozbudowana i wydaje mi się, że ciekawa, mam dużo pomysłów na książkę i wydaje mi się, że dużo bardziej poprawiłam moją pisownię oraz kreatywność do wymyślania wydarzeń. miłego czytania!

__________________________________

Dzisiejszego dnia obudził mnie huk, który usłyszałem z innego pomieszczenia. Od razu wstałem i pobiegłem do pokoju. To co zobaczyłem zamurowało mnie. Była to moja mama leżąca na podłodze, a obok jej mój tata który próbował ją obudzić. Od razu jak mój ojciec zobaczył mnie krzyknął żebym wziął telefon i zadzwonił pod numer alarmowy. Zrobiłem to co kazał i nagle usłyszałem delikatny głos jakiejś Pani.

- Halo! Pomocy moja mama nie oddycha! - krzyknąłem

- Dzień dobry, proszę podejść do mamy i zbliżyć się do jej twarzy, jeżeli Pan to zrobił proszę się upewnić czy oddycha. - powiedziała przejętym głosem kobieta.

Od razu pochyliłem się do mamy lecz niestety nic nie czułem. żadnego oddechu czy sapnięcia. od razu zacząłem dławić się łzami.

- Nie czuje, żeby oddychała. - powiedziałem płacząc.

- Mhm, czy jakiś dorosły jest obok ciebie? - zapytała.

- Tak, mój tata - odpowiedziałem szybko.

- Dobrze, więc proszę zacząć ją reanimować na klatce piersiowej, za około 5 minut powinna przyjechać pomoc .

Od razu wziąłem Panią ratowniczkę na głośno mówiący i zacząłem reanimować moją mamę. Mój tata nawet się nie ruszył był tak samo w szoku jak ja, do tego była szósta nad ranem, więc nikt nie za bardzo był świadomy co się dzieje z nie wyspania.

Po około pięciu minutach weszło pogotowie ratunkowe i zabrało mamę do karetki. Niestety ale ja z tatą nie mogliśmy z nimi jechać z niewidomych powodów. Więc od razu jak karetka ruszyła z pod naszego małego domku w Brixham, razem z tatą weszliśmy do auta i pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Po drodze bardzo płakałem, za bardzo nie wiedziałem co się dzieje, mój tata nie płakał lecz widać było po nim, że by mógł zacząć drzeć się na całe auto, jak by mnie tam nie było. Jechaliśmy około dziesięć minut do szpitala, aż w końcu stanęliśmy autem i wbiegaliśmy razem z tatą prosto do recepcji. Zanim cokolwiek zobaczyłem zobaczyłem mój wzrok przyciągnęła mama, która jechała na salę operacyjną. Od razu pobiegłem za nią, lecz jakiś niski Pan kazał mi opuścić pomieszczenie, więc to zrobiłem. Usiadłem razem z tatą na krzesłach obok recepcji i próbowaliśmy się na wzajem uspokoić. Po około dwudziestu minutach płaczu i mocnego myślenia, tata wstał i podszedł do jakiejś Pani, która nie za bardzo wyglądała na przyjazną. Nie usłyszałem rozmowy ojca z tą Kobietą, lecz wydaje mi się, że zapytał ją o mamę. Następnie wrócił na miejsce i czekaliśmy około trzy godziny, aż w końcu podeszła do nas znowu ta sama pani. Wyglądała jak by nie miała w sobie emocji, ani nie była wesoła, ani smutna, też nie była zła czy przestraszona. Powiedziała, że musi sama pogadać z moim tatą. Następnie mój ojciec wstał i udał się nią na drugi koniec korytarza. Stali daleko, więc nic nie słyszałem, ale po mimice twarzy mojego taty wiedziałem, że jest bardzo źle. Zaczął płakać i to bardzo głośno, aż w końcu podszedł do mnie i powiedział, że wracamy do domu i tam mi wszystko powie bo nie ma siły wyrzucić z siebie choć by słowa . Bałem się i to bardzo. Miałem dwie opcje, moja mama jest chora lub stało się coś dużo gorszego. Jechaliśmy około dziesięć minut, aż w końcu dotarliśmy do domu. Tata powiedział, żebym został w salonie, a on zaraz przyjdzie. Usiadłem zestresowany na kanapie i nagle wyszedł z pokoju mój ojciec. Usiadł około mnie i powiedział słowa, które jeszcze parę dni, tygodni, miesiące, lata nie brał bym na poważnie. Lecz teraz wiedziałem, że jest to prawa. Moja mama umarła... Było to dla mnie bardzo szokujące i od razu jak to usłyszałem pobiegłem do pokoju i zacząłem płakać w poduszkę. Nie zdążyłem pogadać z tatą lecz myślę, że jutro o tej całej sytuacji pogadamy. Nie spałem całą noc, ponieważ płakałem do puki się nie wypłakałem i moje łzy nie przestały lecieć. Cały czas czułem smutek lecz już trochę mniejszy niż wcześniej. Usłyszałem mój budzik, który nastawiłem na godzinę siódmą. Wstałem z mojego łóżka i poszedłem do salonu żeby porozmawiać z moim tatą. Czekałem na niego chyba godzinę, aż w końcu stwierdziłem, że wejdę do jego pokoju i go zawołam. Niestety po otwarciu drzwi od pokoju nie zastałem tam taty. Od razu po wejściu do pokoju usłyszałem pukanie do drzwi. Zobaczyłem przez dziurkę w drzwiach, że stoi tam mój tata lecz nie za bardzo prosto. Już wiedziałem co się wydarzyło. Był pod wpływem alkoholu. Wpuściłem go do środka, a ten mnie odepchnął i poszedł do swojego pokoju. Od tamtego dnia nie miałem okazji pogadać z tatą ponieważ był w takim stanie dzień w dzień. Ojciec budził się o szóstej, szedł pić i wracał o około dziewiątej drugiego dnia. Taka była jego rutyna, nie wiedziałem czy w ogóle coś jadł i pił oprócz alkoholu i kto wie może nie tylko. Trwało to przez około trzy miesiące. Cieszyłem się że chodziłem do szkoły bo nie musiałem patrzeć na niego chociaż przez parę godzin. Nagle w jakiś piątek zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałem, że to nie tata bo w tej chwili spał w swojej sypialni. Zobaczyłem przez dziurkę że to. Moja ciocia? Otworzyłem jej drzwi i od razu zaprosiłem do środka. Tylko jedna rzecz mi nie pasowała, moja ciocia mieszkała razem z jej mężem oraz córką w Londynie, a ja mieszkałem w jakiejś wiosce. Od razu zapytałem się cioci co tutaj robi.

- Dzień dobry ciociu, co cię tu sprowadza? - powiedziałem zaciekawiony

- Luka czy u twojego ojca wszystko dobrze? Nie odzywa się do nas od trzech miesięcy, ani nie dzwoni, ani nie pisze. - powiedziała zaniepokojona

- No nie wiem czy mogę powiedzieć, że jest dobrze. - powiedziałem cichym głosem

- Co się dzieje kochanie? - powiedziała zmartwiona

- Tata chyba zapadł w alkoholizm po śmierci mamy...

- Czekaj, zrobił ci krzywdę czy coś? - powiedziała trochę zła

- Czasem bywa wkurzony, ale to nie jego wina.- powiedziałem

- Kochanie to czemu nie pisałem widać że potrzebujesz pomocy masz jedynie szesnaście lat.

- Przepraszam ciociu - powiedziałem z łzami w oczach.

Po około dwóch dniach przeprowadziłem się do cioci i wujka, bez informowania taty. Cieszyłem się, że już nie będę z nim mieszkał...


-----------------------------------------------------------Na ten moment kończymy tym zakończeniem. Czekajcie na nowy rozdział który będę pisać jak najszybciej. Dziękuje za przeczytanie i mam nadzieje że się spodobał pierwszy rozdział.

1040 słów

green tea || BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz