- Rzuć między nas najszerszą z rzek! - zaczął śpiewać Robert po wygranym meczu. Selekcjoner tak im dojebał, że wygrali z Francją dwa do zera.
- Najgłębszy nurt! - dołączył do niego Zieliński, który w dłoni trzymał prawdziwy polski alkohol.
- Najdalszy brzeg! - wrzasnął Szczęsny.
- Rzuć między nas, to co w nas złe! - Milik zaczął otwierać kolejną butelkę.
- A ja i tak odnajdę cię - do szatni wszedł Santos, który zaczął bujać się do piosenki - No chłopaki, dzisiaj potrafiliście.
- bo jestem ja - uśmiechnął się Krychowiak siedzący w rogu.
- Bo jesteś ty - selekcjoner poklepał go po plecach.
- Wy też słyszycie płacz? - zapytał Cash podchodząc do drzwi.
- To pewnie Mbappe - zaśmiał się Lewandowski ściągając gacie.
- Ejeje kolego - Santos spojrzał na Roberta - Ale ja nie chcę widzieć twoich genitaliów
- Wy patałachy! - rozległ się krzyk Kyliana - Zjeby pierdolone wy!
--------------------------------------------------------
- No nieźle - powiedział Ronaldo, który właśnie dowiedział się w kim tak naprawdę zakochała się Georgina - Po tobie się tego nie spodziewałem.
- No ja też - schowała twarz w poduszkę - Prędzej się zesram niż jej to powiem.
- Powiem za ciebie - uśmiechnął się Portugalczyk - Mogę nawet teraz.
- Nie! - krzyknęła rzucając w niego pilotem - Nigdy! Będę dusić to w sobie aż do usranej śmierci.
- Ale ty jesteś uparta no - usiadł zrezygnowany w fotelu - Co ci zrobi? Zje cię?
- No niby nie - spojrzała w stronę chłopaka - Ale jeśli się dowie to będzie nie za dobrze, bo ona chyba mnie już nie lubi i może komuś to powiedzieć i potem wszyscy się dowiedzą - powiedziała zapłakana - I będzie po mnie!
- Dramatyzujesz.
--------------------------------------------------------
O kurde
To dzień ojca dzisiaj
Z tej okazji może napiszę rozdział z naszym bohaterem ojcem Luki 🙈
CZYTASZ
Praca gwiazd || Ramos × Modrić || Część II
FanficKontynuacja Szkoły gwiazd Tak naprawdę to I części nawet nie opłaca się czytać ------------------------------ Bohaterowie kończą szkołę i nie wiedzą co dalej ze sobą zrobić. - Jestem - zawahał się Sergio - Jednak mnie nie ma. Problemy, problemy...