Szłam przed siebie,dalej nie wiedziałam gdzie jestem ani co sie stało.
Postanowiłam skręcić w strone lasu,kojarzyłam że tym lasem czasami wracałam do domu więc to była moja ostatnia nadzieja.Nagle zobaczyłam Gaviego,bałam się że to on zrobił mi krzywdę ale on był moją ostatnią pomocą.
Na wszelki wypadek wyjęłam scyzoryk który zawsze noszę w kieszeni.
-EJ CO TU SIE ODPIERDALA,WIDZIAŁAM CIĘ.
-Wiem.-odpowiedział Gavi ze spokojem
-Kim jesteś co tu sie dzieję i jak naprawdę sie nazywasz!?
-Nie mam imienia,mozesz mi je nadać,a teraz chodź za mną,pokaże ci cos.
-Dobrze Gavi ale jak cokolwiek odpierdolisz to nie zawacham się przejechać scyzorkiem po twojej pięknej buźce.
-Gavi?
-Mhmm
Szłam za Gavim chyba z 20 minut,naprawdę się zmęczyłam ale w tym czasie podziwiałam piękne ciało Gaviego.
NAPRAWDĘ BYL HOT NO SORY.Zobaczyłam że Gavi zaprowadził mnie na jakis stary cmentarz
Wtedy gavi zaczął mi opowiadać....
-Okej Victoria
Umarłaś...-Co
-Umarłas,byłaś wybrana przez boga,jak widziałas szedłem z bogiem,ja i mój skład mieszkamy tutaj na cmentarzu ale jestesmy w swiecie zywych,mozemy być niewidzialni ale mamy też inne moce,wszyscy z klubu umarłych znają boga osobiście,pokaże ci też nasze miejsce ukrycia ale najpierw nacisnij miejsce miedzy szyją a prawym uchem.
-Dotknęłam,poczułam tak jakby ugryzł mnie komar ale na chwilke i nagle...
Zawisłam w powietrzu...
-Widzisz Victorio,teraz bedzie inaczej,od dzisiaj mozesz nazywać się niesmiertelną
-JAK MAM ZEJŚĆ NA DÓŁ?!
-Dotknij to samo miejsce dwa razy
I byłam na ziemi spowrotem
-Wiesz nikt nie jest w stanie cie zabić.
-CO?-Podejdź tu-powiedział Gavi
Podeszłam do Gaviego i w jednej sekundzie Gavi wyjął nóz z kieszeni po czym zaczął mnie dzgać w klatkę piersiową.
Przestraszyłam sie ale nic mnie nie zabolało,krwi tez nie było.
Odkryłam bluzę i ujrzałam jak moja rana sama sie goi...
-O kurwa Gavi...
Widzisz,teraz nie musisz niczego sie bać jestes pierdoloną boginią Vic...
Jesteś zajebista i taka piękna
CZYTASZ
Bóg nie wybiera dobrych ludzi
Teen Fiction~Bóg nie wybiera dobrych ludzi,Bóg wybiera ludzi którzy sobie dobrze radzą.