#13

696 42 16
                                    

Pov. Izuku

Obudziłem się gdy ciepło nagle mnie opuściło. Powoli otworzyłem oczy twierdząc że nawet się wyspałem. Serio, nigdy tak dobrze nie spałem. Kacchan właśnie wstawał z łóżka. Nie wyglądał na kogoś kto by skrzyczał ciebie za byle co, był spokojny. Chyba myślał że śpię bo bez zastanowienia ruszył do szafy i wyciągnął z niej ubrania oraz bieliznę. Przebrał się na moich oczach. Starałem się nie patrzeć na jego intymne miejsce, ale klaty nie mogłem już sobie odpuścić. Jego bicepsy były dosyć duże, pewnie dużo ćwiczy jeśli chce zostać bohaterem numer jeden. A brzuch.. cóż, tak jak bicepsy, miał się czym pochwalić. Nie mogłem odwrócić wzroku, aż zapomniałem że miałem udawać osobę śpiącą. Dopiero po minucie ogarnąłem że Kacchan patrzy się na mnie z chytrym uśmieszkiem.

— Co się tak gapisz? Wiem że jestem zajebisty — Powtórzył moje słowa. No nie mogę zaprzeczyć, on i jego ciało jest po prostu zajebiste lub jak kto woli, po prostu idealne. Poczułem jak moje policzki mnie pieką a Kacchan cicho się zaśmiał. Ale.. nie skrzyczał mnie za to że z nim spałem, jeszcze, i mam nadzieję że tego nie zrobi.

— Długo będziesz się tak gapił? — Spytał po czym podszedł bliżej i schylił się nade mną. Oddech mi przyspieszył ale na szczęście Kacchan po chwili się odsunął

— Wstawaj idioto bo jak nie to cię ściągnę siłą — Powiedział w połowie na serio w połowie żartobliwie. Czyżby stary Kacchan wrócił? Chyba tak

Nie śpieszyło mi się aby wstać więc tak jak obiecał, złapał mnie za nogi i pociągnął prosto na zimną podłogę. Na marne trzymałem się kołdry która zleciała razem ze mną na zimną podłogę. Jednak na złość położyłem się na podłodze i zawinąłem w kołdrę tak żeby nie dało się mnie odwiązać. Niestety przypadkiem puściłem kołdrę więc Kacchan wykorzystał okazję i mi ją wyrwał. Jęknąłem niezadowolony a blondyn zaśmiał się z wygranej.

— Dobra wstawaj bo już zaraz dwunasta — Szybko się poderwałem na co czerwonooki wybuchnął śmiechem. Spojrzałem nerwowo na zegar. Ten mały-! Okłamał mnie! Była dziewiąta, jak mógł!

Posłałem mu mordercze spojrzenie i bez słowa, obrażony wyszedłem i poszedłem do pokoju. Umyłem się i w samych bokserkach wszedłem do pokoju. Jeszcze raz spojrzałem na moje ohydne ciało. Ale z drugiej strony podobały mi się te blizny. Podszedłem do krzesła na którym wisiało moje naszykowane wczoraj ubranie. Usłyszałem skrzypienie drzwi i wystraszony spojrzałem na Kacchana. Nie, nie może mnie widzieć w takim stanie! Chłopak zdziwił się, zamknął za sobą drzwi a ja w tym czasie założyłem szary sweterek. Podszedł do mnie. Błagam, nie rób mi nic! Prosiłem w myślach.

— Co to było? — Spytał spokojnie

— Przykro mi, ale nie wiem o co ci chodzi — Próbowałem wybrnąć jakoś z tej sytuacji, jednak nie udało mi się

 — Dobrze wiesz o co mi chodzi — Warknął i złapał mnie za nadgarstki — Zdejmuj. Natychmiast

Na jego polecenie powoli zdjąłem sweterek. Ręce zaczęły mi się trząść ze stresu kiedy przyglądał się moim bliznom. Przytulił mnie abym się uspokoił. Jedną rękę umiejscowił na moich plecach, a drugą na głowie głaskając moje włosy. Schowałem twarz w ramieniu Kacchana. Kilka łez poleciało plamiąc przy okazji jego koszulkę.

— Gdzie jeszcze masz te blizny? — Spytał czule i nadal mnie nie puszczał

— N-na udach — Wybąkałem a on spojrzał się na moje nogi. Łatwo było dostrzec blizny bo byłem w samych bokserkach.

— Od jak dawna je robisz?

— O-od d-dwóch lat — Głos mi się załamał a on zaczął mnie ponownie głaskać po włosach, tyle że dołączył do tego jeszcze głaskanie po plecach, co mnie trochę uspokoiło

— Żyletką?

— Tak.. — Szczerze to nie wiem czemu Kacchan tak nagle zaczął się mną przejmować. Od zawsze miał gdzieś moje uczucia, traktował mnie jak śmiecia, a tu proszę, taka nagła zmiana

— Czemu to sobie robisz? — Wypytywał dalej. Na to pytanie nie byłem w stanie już odpowiedzieć. Jeszcze mocniej się rozpłakałem

— Shh — Uspokajał mnie blondyn — Gdzie ona jest?

— W-w te-telefonie

Powoli się ode mnie odsunął i ściągnął etui z mojego telefonu. Wyleciały trzy żyletki. Schował je do kieszeni i z powrotem mnie przytulił szepcząc mi do ucha

— Nie rób tego już więcej, dobrze? — Pokiwałem głową, chociaż nie wiem czy będę w stanie dotrzymać tej obietnicy

— Izuku.. — Chyba po raz pierwszy użył mojego imienia, co mnie zdziwiło — Powiedz mi dlaczego to robisz..

Wziąłem głęboki wdech i opowiedziałem mu wszystko od początku. W ciszy słuchał mnie i przytulał w międzyczasie. Powiedziałem zgodnie z prawdą - Przez to że nie mam Quirk i przez.. jego kolegów. Od tamtego momentu tnę się i mam myśli samobójcze a nawet czasem próby

Zdawało mi się że poczułem jak moja koszulka staje się mokra na ramieniu. Kacchan płacze..?

Odsunąłem się od niego z trudem gdyż nie chciał mnie puścić. Spojrzałem mu w jego rubinowe oczy. Nie, nie zdawało mi się. Miał w oczach łzy. Niemal od razu go przytuliłem a on wyszeptał ciche "przepraszam". Staliśmy tak kilka minut i postanowiliśmy zejść na dół. Kacchan jeszcze na chwilę poszedł do pokoju a ja udałem się sam do salonu.

 Po chwili zjawiłem się w salonie. Siedzieli tam rodzice Kacchana.

— Dzień dobry Izuku — Powiedziała pani Mitsuki kiedy usiadłem obok. Pan Masaru jedynie kiwnął głową na przywitanie.

— Dzień dobry — Odpowiedziałem grzecznie. Zawsze byłem nauczany przez mamę abym odzywał się kulturalnie, przez co się tak przyzwyczaiłem. Widać że w domu Bakugou panowały zupełnie inne zasady

— Jak tam się spało? — Kontynuowała kobieta. Najwidoczniej nie lubi ciszy tylko woli rozmawiać ale w większości były to kłótnie i krzyki

— Dobrze, dawno się tak nie wyspałem — Odpowiedziałem zgodnie z prawdą na co rodzice Kacchana się miło uśmiechnęli. Jak to zawsze robiłem, odwzajemniłem fałszywym uśmiechem

Po śniadaniu rozłożyłem się na całej kanapie i gapiłem się w telefon. Poczułem jak ktoś zrzuca moje nogi z kanapy na co od razu zwróciłem na tą osobę uwagę. Czego mogłem się spodziewać? Oczywiście że był to nie kto inny jak Kacchan.

— Suń się — Powiedział tak jakby nic się wcześniej nie stało. Usiadłem robiąc mu trochę miejsca. Kacchan się dosiadł i spojrzał mi w oczy. Jego oczy wyrażały ból, smutek i... troskę? Pierwszy raz widziałem go smutnego..

————————————————————

Hejo, mam nadzieję że się spodobało!

Miejsce na propozycje książek (shipy nie muszą być z uniwersum bnha, mogą być z innych pod warunkiem że wiem o co chodzi w danym uniwersum!) ———>

Miejsce na rady, uwagi i oceny ———>

Do następnego~
Bajo!

Słowa: 1032

Quirkless / BakuDeku / Middle schoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz