Epizod ósmy

1 0 0
                                    


- jebać to - powiedział skręcając w jedną z ulic - wysiadacie tu we dwójkę - powiedział zatrzymując się pod klubem COLOR

- ty chyba zwariowałeś - zaczęłam - i jak ja mam do domu wrócić? - jedyne co zrobił to przewrócił oczami więc razem z Corą w tym samym momencie wysiadłyśmy z auta

Nie miałam ochoty toczyć się przez pół miasta po mój samochód dlatego zadzwoniłam do Max by przyjechała po siostrę chłopaka a ja umówię się z Lee że u niego przenicuje. Nie miałam ochoty wracać do domu dlatego tak postąpiłam. Czekając na siostrę wymieniłam jedynie kilka słów z blondynką bo nie miałam ochoty na gadanie. Kiedy dziewczyna wsiadła do auta ja się odwróciłam i spojrzałam na różowy neon COLOR który raził mnie po oczach. Stwierdziłam że nie będę zawracała głowy Ivanovi i skorzystam z tego że kolejki do klubu nie było. Po wejściu do budynku usłyszałam kawałek Genius. Usiadłam przy barze a w moje oko wpadł wysoki brunet odwrócony tyłem. Szorował blat. Moje wpatrzenie się w chłopaka przerwała niska ciemnoskóra bardzo ładna dziewczyna, która na moje oko miała około 19 lat.

- Hejka! co podać? - zapytała

- coś mocnego

- jasne - powiedziała wyjmując spod blatu butelkę a ja wróciłam na patrzenie na chłopaka - Melly? - spytała na co spojrzałam na nią zdezorientowana - brunet ma na imię Melly... ma 18 lat i wydaje mi się - przerwała - że jest wolny - powiedziała

- jestem Livia

- Margot - powiedziała podając mi drinka

- o kurwa - powiedziałam kiedy poczułam dużą ilość alkoholu w napoju przez co dziewczyna zaczęła się śmiać

Przez chyba 30 minut rozmawiałam z Margot i wydawała się bardzo spoko przez co nawet dałam jej mój numer a ona swój mi. Śmiałam się z nią do woli a kiedy dziewczyna skończyła zmianę stwierdziła że napije się ze mną.

- Melly! - krzyknęła przez co chłopak podszedł do nas - ta oto pani jest bardzo uprzejma i - zatrzymała się dlatego bo beknęła przez co schowałam głowę w ręce - przepraszam... chciałaby twój numer - mówiła pijana przez co chłopak zaczął się z nas śmiać - i zapomniałam dodać że Livia chce cię przelecieć

- Livia? - spytał

- Tak - powiedziałam odkrywając twarz a chłopak przez cały czas się uśmiechał

- mogę się przyłączyć? - spytał

- jasne! - krzyknęłyśmy w tym samym czasie z dziewczyną

Kiedy rozejrzałam się dookoła nikogo już nie było co wskazywało na to że klub pewnie za chwilę się zamyka. Gadałam kolejne półtorej godziny z dwójką a czas leciał strasznie szybko. Dlatego okazało się że jednak trochę dłużej jeszcze siedzieliśmy. Już wtedy wiedziałam o nich chyba wszystko. Margot była najbardziej z nas pijana. W sumie to pijana była tylko ona i ja, ale ona przekroczyła wszelkie granice bo kiedy wstała do łazienki prawie się wywaliła. Nasze chichoty przerwał pan ochroniarz który powiedział że chciałby już iść do domu. Dlatego we dwójkę wzięliśmy pod pachę Margot i zanieśliśmy do auta chłopaka.

- Musimy zawieść ją do domu - powiedział siadając za kierownicą

- No przydałoby się - powiedziałam przez co we dwójkę zaczęliśmy się śmiać.

Kiedy podjechaliśmy pod kamienice chłopak odprowadził dziewczynę do domu a ja w tym czasie odpaliłam instagrama. W proponowanych wyświetliło mi się konto Shana więc zdecydowałam je zobaczyć. Miał masę obserwujących ale zero zdjęć a jego profilowym był on sam odwrócony tyłem. Chyba nie lubił zdjęć. Do samochodu nagle wpadł Melly który usiadł na miejscu kierowcy.

- Shane Parker?

- co? - spytałam

- Oglądasz jego konto na insta

- rzeczywiście - powiedziałam odkładając telefon na kolana

- to specyficzny chłopak, a na jego zachowanie chyba nie jest wstanie nikt wpłynąć - powiedział odpalają auto

- znasz go? - spytałam zdziwiona. Nie wiem czemu zadawałam ge pytanie nie powinno mnie to ciekawić. Biłam się z moimi własnymi myślami, a w głowie przeklinałam sama siebie

- tak to mój przyjaciel... a z resztą kto go nie zna

GoosebumpsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz