#4#

14 2 0
                                    

Teraźniejszość*

gdy wypiłem Shake'a zaprowadził mnie na ogród na którym wkońcu mogłem ujrzeć kwiaty,krzewy,niebo,słońce oraz mały staw!to był moment w którym byłem zadowolony lecz nie pokazywałem tego po sobie,usiadłem na ziemi i zacząłem wszystkiemu się przyglądać

-świat jest piękny bez podpalania i złości^^-Odezwał się zza mnie doktorek -po co takie coś dodawać do swojego życia?można dobrze się bawić bez tego!A złe chwile zawsze są i zawsze będą w naszym życiu-dodał siadając przy mnie a ja patrzałem na niego.Gdyby przeżył to co ja nie mówił by tak-chciałbym zrozumieć czemu to zrobiłeś..lecz wiem że teraz mi tego nie powiesz..gdy będziesz chciał to mi powiedz prosze..-chwile posmutniał gdy to mówił ale potem automatycznie był radosny,ciekawe co on przechodził że ma takie podejście

-mhm.-mruknąłem wracając do przyglądania się kwiatą i innym wyrobą natury które były naprawdę piękne i nie chciałem wracać do swojego małego białego pokoju w którym nic ciekawego nie ma oprócz tego urządzenia którego nazwy nie pamiętam

spojrzałem na doktorka który widząc że patrze uśmiechnął się do mnie.Słodki ma uśmiech taki że nawet lekkie rumience miałem ale szybko minęły gdy potrząsałem głową i wróciłem wzrokiem na widoki otaczające mnie które przerwał mi ten sam były doktor co zaczepił nas w drodze na stołówce

-nie no..nie pozwole na to..wracaj z nim do pomieszczenia!On nie ma prawa tu być!-wydarł się na doktorka który na niego spojrzał i wstał marszcząc brwi

-to pacjent i ma prawo do tego co każdy inny pacjent-mruknął wkurzony

-nie!Jest niebezpiecznym potworem!Zależy mi na tobie i nie chce by ci coś zrobił,zrozum to.-Powiedział do niego również wkurzony ale bardziej

-nie jest potworem tylko wy go źle traktowaliście!i nie masz go tak nazywać traktuje go tak jak sobie zasłóżył-Odpowiedział krzyżując ręce lecz po chwili znalazł się siedzący na ziemi bo go popchnął a nie wiem czemu przez to napadła mnie duża złość wstałem i stanąłem przed doktorkiem wzrócony do mojego byłego doktora

-Nie popychaj go ani nie podnoś na niego głosu.-Warknąłem ściskając ręce w pięści

-Nie będziesz mi rozkazywał bo to źle się dla ciebie skończył-Powiedział wyciągając pilota z kieszeni a ja widząc to rzuciłem się na niego.Pilot wylądował na trawie tak samo jak Takashi a ja wylądowałem na nim zacząłem warczeć jedną ręką pazury które wysunąłem zacząłem wbijać mu w ręce w skóre a drugą złapałem za szyje mając chęć go udusić lecz głos za mną Minoru mówiący moje imię spowodował że od razu przestałem i z niego zeszłem patrząc na doktora który znajdował się przy mnie

-już dobrze..robienie innym krzywdy to nie rozwiązanie..zostaw go i poprostu wróćmy przyjdziemy tu jeszcze nie raz..-powiedział podnosząc pilot i wyjął z niego baterie po czym schował do kieszeni a ja posłusznie wstałem z trawy zmierzyłem byłego doktora wzrokiem po czym poszłem z Minoru do pomieszczenia zostawiając tamtego samego w ogrodzie

-przepraszam.-powiedziałem znajdując się na łóżku w pomieszczeniu a on się niewinnie uśmiechnął

-To nic..miło że mnie obroniłeś-powiedział zbliżając się do mnie-Lecz wiedz że siłą nic nie załatwisz,słów używaj ale agresji i przemocy nie,dobrze??-powiedział a ja przytaknąłem na co on bardziej się uśmiechnął-to co,ja pójde zrobić papierkową robote a wtedy przyjde i zaprowadzę cię na obiad-Oznajmił mi i wyszedł a ja poprostu chwyciłem urządzenie i zacząłem dalej grać do czasu aż mój doktorek po mnie nie przyszedł

pacjent z pokoju 057-A|~|Lgbt+|~|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz