Rozdział 3

1.1K 37 16
                                    

|Po przeanalizowaniu różnych scenariuszy stwierdziłam że rozdział 3 trzeba napisać od początku zmieniając jego fabułę, tak więc sorry za komplikacje i zapraszam do czytania odnowionego rozdziału|

-------------------------------------------------------------

- Tato, co byś powiedział na to żebym wyszła z nowo poznanymi znajomymi na miasto?- zapytałam ojca który siedział na szczycie stołu podczas kolacji.- Wiesz no taka integracja- Nie skłamałam

- Nie.- powiedział krótko nawet bez zastanowienia

- Dlaczego?

- Nie wyjdziesz nigdzie z uczniami tej tandetnej szkoły- jaki on jest staroświecki, przysięgam że gdy będę mieć za co to wyjadę jak najdalej

- Ale oni są podobni do ciebie- na gięłam lekko prawdę- Oni tam rządzą szkołą- no nie sądzę

- Kto to taki?- Teraz to go ciekawi

- No wiesz jak to oni- machnęłam ręką starając się bardziej rzetelnie wyglądać- Neal jest rozgrywającym w szkolnej drużynie footballowej, a Ann czyli jego dziewczyna bardzo wyróżnia się w tłumie

- Jezu, ale brednie- Stacy odzywa nie jak zwykle nieproszona- Przecież widać na kilometr jak kłamie, chyba nie dasz się nabrać na te kłamstwa?- spogląda z założonymi rekami na ojca który jest zmieszany chodź jakbym zgadywały to w 80 procentach wierzy Stacy a ja i moje marne 20 procent wierzymy w cud

- Przyprowadź ich jutro na kolacje- Odezwała się Isabellą która jak dotąd siedziała cicho- Poznany ich, zobaczymy jacy są i zdecydujemy co możesz z nimi wyjść

No może plan prawie idealny gdyby nie fakt że nie wiem co na to powiedzą Ann oraz Neal, dziewczyna raczej by się zgodziła zabrać udział w tym przedstawieniu ale co do jej chłopaka to nie wiem bo nawet z nim nie zamieniłam ani jednego słowa

-Dobra, przyprowadź ich jutro o siódmej- spojrzał na mnie przenikliwie a następnie wraz z żoną udał się w kierunku sypialni

- Nie myśl sobie że uda Ci się mnie oszukać, dobrze wiem co kombinujesz- wskazała na mnie palcem moja ukochana siostrzyczka- Będę cię mieć na oku

- Co tam u Olivera?- odsunęłam się od stołu- Wciąż Cię zdradza?- uśmiechając się słodko odeszłam w kierunku pokoju oczywiście przy wyjściu spoglądając na czerwieniącą się od gniewu twarz Stacy

1:0 siostrzyczko


          - I jak zgodził się?- usłyszałam zaraz po odebraniu telefonu przez brunetkę

- Tak nie do końca- zaczęłam- Ale jak tylko się zgodzicie to macie zaproszenie na kolacje żeby was "sprawdził"

- To wspaniale!- usłyszałam bardzo duży entuzjazm w jej głosie- Powiedz tylko o której a my się zjawimy w twoim pięknym domu- ona jeszcze nie wie na co się godzi

- o siódmej tylko musicie być tacy poważni czasami lekko oschli no i udawać że takich lepszych od innych- zaczęłam tłumaczyć mając wrażenie że dziewczyna zapisuje to co mówię- mam nadzieje że wam to nie przeszkadza

- No co ty, będzie zabawnie nie masz się czego martwić, podołamy zadaniu

- Dziękuje- tak po prostu powiedziałam

- Za co takiego?

- Że dajesz mi szanse być tym kim chciałam a nie tym kim moja rodzina chce żebym była

- Pamiętaj, za takie rzeczy się nie dziękuję, to jest normalne że chcesz być tym kim chcesz i nie chcesz udawać być taką osobą jaką ktoś sobie wymarzył- brzmiała spokojnie, jak nie ona

Niechciane reflektoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz