rozdział.7

184 10 8
                                    

Narr.:N

*U Uzi w pokoju*

N:Uzi, ja przepraszam...
Uzi:Za co? Gościu pozbieraj się w końcu.
N:Łatwo ci mówić, ty nie masz tak jak ja...
Uzi:Wiem, mam jeszcze gorzej.

*Hm?...O co jej chodzi? Jak gorzej... Wolę sobie nie wyobrażać...Ale jak ona jest z tym taka spokojna?...*

Uzi:Eh, zapomnij, nic nie mówiłam.
N: Mogę cię wysłuchać, jeśli chcesz...
Uzi:Nie dzięki, nie potrzebuje.
N: Przepraszam...
Uzi: Przestań przepraszać! To nie jest twoja wina!
*Uzi wybiegła z pokoju*

*Nie prawda, to moja wina...Jestem bezużyteczny...V ma rację, nie nadaję się do niczego...*

*Tymczasem Uzi*

*Mam wszystkiego dość...A zwłaszcza N'a i tego jego pierdolenia o V... Posiedzę sobie tu na dworzę, no i nic....Kurwa...N pewnie teraz płaczę bo na niego nakrzyczałam...Powinnam iść go przeprosić...*

Zakazana Miłość(⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz