Olivia
- Nie, nie, nie, nie! – pokręciła głową, bacznie mnie obserwując.
- Camila, to już dziesiąty kostium, który przymierzam. Mam już dość.
- Nie wypuszczę cię na tą imprezę w jakiejś taniej podróbce Britney Spears – zaczęła nerwowo przebierać w wieszakach – Mam! To będzie idealne!
- Dokładnie to samo mówiłaś o Britney – wskazałam na kostium, który miałam na sobie i oparłam się o drzwiczki przymierzalni. – A poza tym, nie ma szans, że się w to wcisnę – pokręciłam przecząco głową – W tym będą dobrze wyglądać jedynie osoby, których tkanka tłuszczowa będzie wynosić okrągłe zero procent. Na dodatek jest biały. Ja nie noszę białego.
- No dobra... – powiedziała z cwaniackim uśmiechem. Odwiesiła strój na swoje miejsce i zabrała wieszak znajdujący się obok – Ten jest czarny. Nie gadaj głupot, tylko przymierzaj! – wcisnęła mi kostium do rąk i popchnęła mnie z powrotem w stronę przymierzalni.
Chwile później stałam już przed lustrem, ściśnięta w lateksowym kostiumie, starając się dopiąć suwak na piersiach, który nie dawał za wygraną. Kostium Kobiety Kot, był bardzo opięty i niesamowicie niewygodny, nie wspominając już o tym cholernym zamku, który nie chciał drgnąć nawet na centymetr. Nie wiedziałam, czy bardziej żenująca była maska z kocimi uszami, czy długi, lateksowy ogon, który ciągnął się za mną po podłodze. Pchnęłam drzwiczki i zrobiłam kilka nieudolnych kroków spowodowanych ograniczoną możliwością ruchu, żeby wyjść z przymierzalni.
- No, no... Jeśli nikt nie będzie chciał cię przelecieć w takiej odsłonie, ja to zrobię – powiedziała i pokiwała głową z uznaniem.
- Nie ma szans, że w tym pójdę. Wstyd mi za sam fakt, że w ogóle się w tym teraz komuś pokazuje – odwróciłam się tyłem do niej – rozepnij mi ten suwak, bo spale się ze wstydu, jeśli ktoś jeszcze mnie w tym zobaczy.
- Niech ci będzie – westchnęła męczeńsko i do mnie podeszła– A pomyrdasz dla mnie ogonkiem? – dodała z rozbawianiem, na co pokazałam jej środkowy palec – Więc, za co się przebierzesz? – zapytała, rozpinając zamek na moich plecach.
- Chyba zostaje mi tylko pirat, skoro nic innego nie pasuje – wzruszyłam ramionami i weszłam do przebieralni, żeby przebrać się w swoje wygodne ubrania.
- Nuuuda... – usłyszałam jej głos po drugiej stronie kabiny – Piraci są oklepani.
- Wiem, ale naprawdę, takie stroje jak ten, nie są dla mnie – popatrzyłam w lustro i ułożyłam dłonie na wysokości brzucha – A ty? Jaki strój wybrałaś?
- Na początku chciałam być Clawdeen Wolf, ale po tym filmie, co stworzyli na podstawie Monster High, mam traumę – usłyszałam jej westchnięcie – Później myślałam nad Moaną, ale nie wyobrażam sobie latać bez butów przez całą imprezę. Jeszcze chciałabym się ubrać w coś czerwonego, żeby pasowało mi do włosów, bo nie chce mi się zakładać peruki. Potrzebuje czegoś, co zamknie tym wszystkim bogaczom jadaczki.
- Cam... Chyba mam dla ciebie idealny kostium – powiedziałam, ubierając buty – Ale to nie zamknie im buzi. Oni nie będą w stanie podnieść szczęki z podłogi.
***
- Jestem ciekawa, jak inni się przebiorą – powiedziałam, kiedy wysiadłam z taksówki, przed domem Steavena. Przy wychodzeniu o mało nie rozbiłam butelki wódki, którą ze sobą przywiozłam, jednak w ostatnim momencie udało mi się ją złapać.
- Reszty nie trzeba – Camila wręczyła kierowcy pieniądze za przejazd – Kaleb i Steaven zawsze wybierali pasujące do siebie kostiumy. Ostatnio na okrągło oglądali Harrego Pottera, więc strzelam, że przebiorą się za Freda i George'a. – poprawiła swoją długą, czerwoną sukienkę bez ramiączek – Chociaż rok temu byli przebrani za damskie wersje białego i czarnego anioła, więc nic nie wiadomo.

CZYTASZ
Ostatni zachód słońca [ZOSTANIE WYDANE]
Ficțiune adolescențiNazwanie go narkotykiem wydawało się najbardziej trafnym spostrzeżeniem, jakie kiedykolwiek zaistniało w mojej głowie. Jego słowa wbijały się w moją skórę jak igły, ukłucia, których nie potrzebowałam i których już nie chciałam. Wiedziałam, że kolejn...