dwójeczka

2.1K 28 0
                                    


Obudziłem się, gdy akurat zjeżdżaliśmy na stacje benzynową.

-O już nie śpisz- powiedział mężczyzna uśmiechając się miło. -Chcesz coś do picia?

-nie dziękuje, ale muszę do toalety- mówię, gdy on zatrzymuje się na parkingu koło stacji.

-A tak czekaj- mówi i po czym wychodzi z auta obchodzi je z drugiej strony po czym otwiera drzwi od mojej strony odpina mi pas i bierze mnie na ręce

-Tatusiu puść ja umiem chodzić- mówiąc to zaczynam się szarpać i próbuję się wyrwać.

-Wiem, że umiesz, ale nie widzę, potrzeby żebyś się męczył- mówi a ja nie mając już siły się dalej szarpać ulegam mu. Mężczyzna ze mną na rękach wchodzi do sklepu na stacji i idzie do toalety, gdzie stawia mnie i pozwala iść się załatwić. Wchodzę do jednej z kabin i załatwiam swoją potrzebą, wychodzę z kabiny i widzę, że mężczyzny nigdzie nie ma. Pomyślałem, że może wyszedł i czeka przed toaletą więc wyszedłem z toalety, ale mężczyzny nigdzie nie było. Obszedłem cały sklep, ale starszego nadal nigdzie nie było. Nie rozumiem po co mnie adoptował, skoro zostawił mnie samego na stacji. Nie wytrzymałem dłużej i po prostu z bezsilności rozpłakałem się na środku sklepu po jakiś trzech minutach mężczyzna wszedł do sklepu i od razu do mnie podbiegł ni przytulił- Co się stało potworku? Coś cie boli? Źle się czujesz? - Zadawał mi pełno pytań a ja zaniosłem się jeszcze większym płaczek, po chwili troszkę spokojniejszy powiedziałem;

-Myślałem, że mnie zostawiłeś tatusiu.

-Ohh aniołku tatuś cie nigdy nie zostawi. -Powiedział i mocno mnie przytulił-a teraz chodź jedziemy do domku. - powiedział po czym wziął mnie na ręce, wyszedł ze sklepu podszedł do auta usadził mnie w foteliku i dokładnie zapiął pas. Tym razem nie stawiałem się, bo wiedziałem, że to i tak nic nie da. Mężczyzna okrążył auto, usiadł na swoim miejscu i ruszył po około pół godziny jazdy zachciało mi się pić.

-Tatusiu mógłbym coś do picia?

-jasne potworku, może być sok jabłkowy? -zapytał nie odrywając wzroku od jezdni.

-może być - odpowiadam a mężczyzna sięga jedną ręką na tylne siedzenia wciąż nawet na chwile nie odrywając oczu od jezdni bierze stamtąd mały kartonik soku jabłkowego i podaje mi go. -Dziękuje Tatusiu. -mówię odbierając od niego soczek a on jedynie uśmiecha się wesoło.

Ogólnie to wiem, że już wspominałem, ale naprawdę dziwnie mi mówić do obcego mężczyzny "tatusiu" jest to dla mnie dość nie zręczne, ale mniejsza. Strasznie mi się nudziło więc postanowiłem znów iść spać, przytuliłem się do mojego ukochanego misia u po chwili znów zasnąłem.

my little babby Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz