"Godzina 10:49"- pomyślała Emily. Emily była nie wysoką, białowłosą dziewczyną, miała czternaście lat i nie była zbudowana, w zasadzie, to przez to była dręczona. Miała ledwie czternaście lat, zaczynała liceum na profilu medycyny rodzinnej. Właśnie za minutę zaczynała się lekcja wychowania fizycznego, to była najgorsza lekcja dla Emily, lubiła sport, Oczywiście, Ale w tedy było największe prawdopodobieństwo że oberwie za nic. Kiedy tylko usłyszała dzwonek, wzdrygnęła się i weszła na hol prowadzący do sal gimnastycznych i szatni
*************************************************
Emily
Weszłam do środka, rozglądając się za szatnią dziewczyn, westchnęłam zauważając Rose, szkolną cheerleaderkę, każdy chłopak ją uwielbiał, była szkolnym ideałem.. "Rose jest idealna, dobre oceny i tyle aktywności poza lekcyjnych"- pomyślałam i szybko potrząsnęłam głową, cóż wszystko to co mówiono na temat Rose to prawda, ale dręczyła mnie! Ale i tak ją podziwiałam. Przetarłam ręką oczy i weszłam do szatni ze spuszczonym wzrokiem. Szybko się przebrałam i próbowałam wyjść ale poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię.. ah tak.. Millie.. ona to najgorsze zło ze wszystkich istniejących. Odwróciłam głowę w jej stronę wiedząc że zaraz mnie uderzy, i tak jak myślałam, tak było, uderzyła mnie mocno w policzek, przy okazji go rozcinając jej ostrym pierścionkiem.
"Co ty możesz wiedzieć o życiu?"- zapytała Millie po czym pchnęła mnie na drzwi stając przede mną i kopiąc z całej siły w brzuch.. to było normalne... Nie zrobiłam jej nic złego... Ale ona mnie nienawidziła..
W pewnym momencie usłyszałam kroki wuefisty, Millie szybko pchnęła mnie jeszcze raz na ścianę a potem podeszła do swojej szafki, a ja szybko wstałam i podeszłam do swojej. Kiedy drzwi się otworzyły wszystkie się wzdrygnęłyśmy, nauczyciel był miły ale był mężczyzną, więc wszystkie miały obawy. Weszliśmy na salę, chłopcy czekali aby zacząć rozgrzewkę. Tak również się stało zaczęłyśmy rozgrzewkę wraz z chłopcami niestety dziś dobieraliśmy się w pary ( nie my tylko wuefista) na moje *nie* szczęście trafiłam na Millie. Gorzej już być nie mogło. Za każdym razem kiedy mieliśmy okazję robić coś razem kończyło się na bójce w której to ja byłam ofiarą, tym razem nie było inaczej... Szczerze mówiąc już mi to nie przeszkadzało, wychowanie fizyczne było ostatnią lekcją na dziś.. na szczęście niw wytrzymała bym dłużej. Kiedy tylko się skończył, przebrałam się i pobiegłam do domu, do swoich braci. Rodzice zginęli w wypadku samochodowym kiedy miałam siedem lat. Gdy tylko wbiegłam do bloku, zauważyłam swojego starszego brata, Lucasa. Czekał na mnie w drzwiach opierając się o framugę. Widziałam jego zbolałą minę, jak by właśnie przebiegł maraton
- Emily, co dziś tak szybko?- zapytał Lucas, wysoki białowłosy chłopak w wieku dziewiętnastu lat. Odchrząknął zanim dodał - Harry jest chory, ma wysoką gorączkę. Miałem się pytać czy pójdziesz do apteki ale ty też nie wyglądasz za dobrze- w tedy mu urwałam - hej, nie martw się mogę pójść nie wyglądam aż tak źle jak ostatnio - zaśmiałam się lekko a po chwili namysłu Lucas dał mi receptę i pieniądze na leki. Szybko pobiegłam do apteki po leki, w drodze do apteki było dobrze, nawet się zbytnio nie przemęczyłam, ale kiedy już kupiłam leki, oh tak zgadnijcie kto szedł.. Millie i jej grupa przyjaciół.. starałam się uch ominąć ale się nie dało. Po kilku minutach siedziałam i ocierałam krew z nosa i ust w ciemnej nie oświetlonej przez nic uliczce.. szybko wstałam i pobiegłam spowrotem do domu bojąc się o stan zdrowia młodszego brata Harrego.. szybko otworzyłam drzwi do klatki i pobiegłam na górę gdzie było mieszkanie. Gdy otworzyłam drzwi pierwsze co usłyszałam to kaszel Harrego "co jeżeli się spóźniłam?.." pomyślałam szybko kręcąc głową i pobiegłam do jego pokoju. Siedział tam na łóżku z Lucasem..- chłopcy wszystko w porządku?- powiedziałam podając leki na szafkę nocną Harrego kładąc dłoń na jego dłoni z ciepłym uśmiechem.. Harry był naprawdę chory... Wyglądał na takiego smutnego kiedy ocierał krew z mojej twarzy.. tak bardzo chciałam by nie chorował... By był znów szczęśliwy..
CZYTASZ
lato w którym odeszła Emily
Teen FictionEmily, nie wysoka czternastolatka z dwójką braci, Jest dręczona w szkole ale pomimo tego wciąż jest tą szczęśliwą, mimo wszystko