#6 coś jest nie tak..

7 1 0
                                    

Następną rzeczą którą znowuż pamiętam było obudzenie się na podłodze, a nade mną był Lucas i Harry, usłyszałam Lucasa który panikował mówiąc " Emily! Jezu jak dobrze że się obudziłaś!" a Harry poprostu mnie przytulił, uśmiechnęłam się delikatnie próbując wyczuć bandaż który dostałam w szkole, był trochę mokry, albo od potu albo od krwi. Przez resztę dnia leżałam w łóżku nic nie robiąc, dosłownie nic nie robiąc. W pewnym momencie usłyszałam jak Lucas z kimś rozmawia, ktoś przyszedł? Zastanawiałam się do póki nie usłyszałam "Coś jest nie tak, ewidentnie" nie myśląc zbyt dużo podniosłam się i wyszłam cicho z pokoju, przez szparę wpatrując się w głąb kuchni. Był tam Lucas i wychowawczyni, rozmawiają o mnie? Wróciłam do pokoju nie chcąc im przeszkadzać, lecz na wszelki wypadek zostawiłam drzwi przymknięte. Nie słyszałam za Wiele, tylko ucinki z rozmów na przykład "może nie zaliczyć roku" albo "wydaje się być za cicha, i codziennie ma nowe rany albo siniaki" ta, szkoda że problemem jest Millie. Gdybym tylko mogła być taka jak Rose, było by zupełnie inaczej. Zaczęłam rozmyślać na tym co się działo w tym roku, dużo, bardzo dużo, po tym jak któregoś razu Millie pchnęła mnie na coś ostrego, i teraz mam Blizne.. rozmyślając tak poprostu zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy , i rozejrzałam się po pokoju. Było cicho, bardzo cicho, podobało mi się to naprawdę. Ubrałam bluzę i spodnie, cicho kierując się do drzwi wejściowych, mimo że moje białe włosy były w nieładzie całkiem ładnie wyglądały. Otworzyłam cicho drzwi wychodząc na klatkę. Spoglądając na wiszący tam zegar, zobaczyłam godzinę 1:47, cóż jest teoretycznie środek nocy a ja postanowiłam sobie wyjść na dwór, westchnęłam cicho idąc powoli po schodach, było ciemno jedynym światłem było wpadający przez okno blask księżyca. Zeszłam na dół wychodząc z bloku, chłodne nocne i przede wszystkim morskie powietrze obiło mi twarz, było całkiem przyjemnie. Posiedzuałam trochę przed blokiem, po czym zdecydowałam się przejść, poszłam w kierunku plaży, było tam najładniej moim zdaniem, podczas drogi rozglądałam się jakbym pierwszy raz tu była, to wszystko wyglądało tak magicznie, drzewa z zielonymi liśćmi, cisza, spokój, nieliczne światła pochodzące z wieżowców, i latarnie które dawały klimat. Kiedy znalazłam się już w miejscu docelowym weszłam powoli do wody czując chłód jaki miała woda. Spojrzałam na rozciągające się na około dwadzieścia metrów w głąb oceanu molo, gdzie nikogo nie było - czego mogłam się spodziewać?- pomyślałam, po czym wyszłam z wody kierując się na molo. Kiedy dotarłam, do określonego punktu, przesiedziałam tam kilka godzin. Kiedy zaczęło się już robić jasno, było pięknie, o nic się nie martwiłam. Nie miałam telefonu, zegarka ani nic. I tak dzisiaj zostaję w domu. Mijały sekundy, minuty a nawet godziny kiedy poczułam ciepłą rękę na moim ramieniu, odwróciłam się; to był Lucas -Emi co ty tu robisz?- zapytał a ja nawet nie wiedziałam jak odpowiedzieć.. naprawdę nawet nie byłam w stanie czegokolwiek z siebie wydusić, kiedy Lucas wpatrywał się w moją zmarzniętą twarz i jeszcze trochę wilgotne ubrania. Siedziałam cicho przez jakieś 5 minut do póki nie złapał mnie za rękę i zaciągnął do domu. Kiedy już się tam znaleźliśmy zaczął swój monolog do póki nie usłyszałam charakterystycznego słowa "jedziemy do lekarza" - ale ja nie chcę!- krzyknęłam co oczywiście źle skończyło się dla mojego gardła. Lucas warknął tylko i kazał iść mi się ubrać. Naprawdę nie chciałam tam jechać..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

lato w którym odeszła Emily Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz