I

55 10 2
                                    

-Violet, mogę Cię prosić?

Głos ojca rozniósł się po całym domu. Sądząc po jego tonie wcale nie wydawał się zadowolony. Podniosłam się leniwie z łóżka, przekonana, że to co usłyszę na pewno mi się nie spodoba. Gabinet Alfy znajdował się w centralnej części domu. Moja matka o tej godzinie siedziała z przyjaciółkami na herbacie, a brat trenował na salce do ćwiczeń.

Minęłam właśnie kuchnie,gdzie Alice, wyjadała mi z lodówki resztki, puściła mi oczko.Odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem. Nie miałam pojęcia nawet, kiedy przyszła. Była jedną z moich najbliższych przyjaciółek.

-Cześć tato, co się stało?

Mężczyzna siedział w skórzanym fotelu, jego wzrok był skupiony na czymś w komputerze.Był już po czterdziestce, ale wciąż prezentował się niemal bez skazy. Poza kilkoma zmarszczkami jego twarz wciąż była gładka. Wysoko zaczesane włosy dodawały mu klasy, jednocześnie odmładzając. Podejrzewam, że nadal jest obiektem westchnień kobiet.

-Dostałem właśnie wiadomość od sąsiednich watah, że w tym roku to my jesteśmy odpowiedzialni za święto przesilenia. Nie wiem dlaczego wyleciało mi to z głowy. Będziesz musiała pomóc mamie z organizacją, myślę że mogę na Ciebie liczyć?

Skinęłam głową, w myślach licząc ile mamy czasu. Zostało dokładnie siedem dni.

-Dlaczego tak się tym przejmujesz?

Zapytałam podejrzliwie,nigdy dotąd nie przejmował się takimi rzeczami.

Głęboka zmarszczką pojawiła się między jego brwiami. Wydawał się zmartwiony, kiedy na mnie patrzył.

-Zack Snaders pojawi się z żoną i dziećmi. Pierwszy raz od dziesięciu lat, chyba rozumiesz,jaka to presja.

Jego rodzina była czymś w rodzaju rodziny królewskiej w naszej społeczności. Najwyższy alfa, trochę jak supergwiazda.

-Tato, będzie idealnie. Mama jest perfekcjonistką, wszystko na pewno będzie dopięte na ostatni guzik..

Drzwi otworzyły się i mama stanęła w progu. O wilku mowa. Oczy mojego ojca rozbłysnęły na jej widok i  wszystko inne przestało się liczyć.

Przyciągnął ją mocno do siebie i pocałował. Postanowiłam się ulotnić, chyba żadne dziecko nie lubi patrzeć, jak obściskują się jego rodzice.

Od małego uczy się nas, że wilkołaki łączą się w pary na całe życie, zakładają rodzinę i żyją długo i szczęśliwie. Przez całe dzieciństwo widziałam taką miłość dookoła, a zwłaszcza u moich rodziców. Od kiedy skończyliśmy z Masonem osiemnaście lat czekano tylko na namoment, aż znajdziemy kogoś dla siebie. Mój brat bliźniak naprawdę miał powodzenie, był idealną mieszanką obojga rodziców. Wysoki i umięśniony, miał srebrne o oczy i pełne usta. W dodatku ciemne, gęste włosy i mocną szczękę. Dziewczyny szalały na jego widok, a on śmiało z tego korzystał. Znałam go jednak na tyle dobrze, że wiedziałam, że za powłoką podrywacza, skrywa się prawdziwy romantyk.

Zamknęłam za sobą drzwi do sypialni i skoczyłam na łóżko. Czasem mnie to wszystko przytłaczało. Córka alfy, ma obowiązek znaleźć sobie silnego partnera o mocnej pozycji. Ja tego nie chciałam, szczerze mówiąc,w ogóle nie chciałam go znaleźć. Przerażało mnie poczucie zależności od kogoś, wyczulenia na jego uczucia. Chciałam żyć po swojemu, a nie tak jak oczekiwali tego ode mnie inni. Kocham moją rodzinę, ale brakuje mi przestrzeni. Moim największym marzeniem było rozpoczęcie życia na własną rękę. To jednak  miało się nigdy nie spełnić, moje obowiązki zawsze sprowadzały się do jednego,uszczęśliwiania innych. A wataha zawsze miała trzymać się blisko.

Moon CurseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz