Odrodzenie

133 13 7
                                    

23.05.2024r.

Usłyszałam okropnie głośny dźwięk budzika, który bolał mnie w uszy. Pomimo bólu kończyn, jaki czułam, wstałam z łóżka, a moje stopy zetknęły się z zimną podłogą. Lekko syknęłam przez ból żebra, lecz ruszyłam w stronę łazienki, która była obok mojej sypialni. Na mojej drodze stanęła jednak kotka - Królewna Śnieżka, która prosiła o to, by ją pogłaskać, co oczywiście uczyniłam.

- Dzień dobry, kochana. - przywitałam się, głaskając ją za uchem. - Zaraz dostaniesz śniadanie, daj mi się wysikać. - poprosiłam, a kotka miauknęła. Weszłam do toalety i podeszłam do okna, a następnie odsłoniłam roletę. Do pomieszczenia wpadło naturalne światło, które lekko mnie oślepiło, jednak po chwili, przyzwyczaiłam się do jasności, jaka otuliła małe pomieszczenie.

Łazienka była biała. Kafelki, wanna, prysznic, umywalka, wszystko było białe. Jedyne, co miało inny kolor, to dywanik, który był czarny. Załatwiłam potrzebę i podeszłam do umywalki. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej szczotkę do włosów. Zaczesałam swoje czarne, długie włosy w kucyka, a następnie odłożyłam przedmiot na dawne miejsce. Sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i pastę. Nałożyłam miętową maź na miękkie włosie i ruszyłam do kuchni, myjąc zęby. Kotka głośno miauczała, co ukazywało to, że jest bardzo głodna.

- No już. - sięgnęłam po różową miseczkę, a następnie puszkę z mokrą karmą. Otworzyłam puszeczkę i nałożyłam bardzo smakowicie wyglądające danie do miski, którą dałam Królewnie Śnieżce pod nos. - Smacznego.

Po nakarmieniu kotki, wróciłam do toalety i wyplułam pianę. Szorowałam zęby jeszcze kilka minut, aż w końcu wypłukałam usta. Odłożyłam szczoteczkę na miejsce i podciągnęłam koszulkę do góry. Skrzywiłam się na widok wielkiego siniaka pod żebrem, który zakrywał duży obszar mojego brzucha.

Odkąd Ash... Odkąd wyjechałam z Las Vegas dużo się zmieniło. Obecnie mieszkałam w Bostonie i studiowałam w Academy of Art University na kierunku Sztuk Pięknych. Po pożegnaniu mojego chłopaka, szybko podjęłam decyzję wyjechania z miasta. Wysłałam maila, że potwierdzam wolę podjęcia studiów i tydzień później już nie było mnie w mieście grzechu. Czy żałowałam wyjazdu?

Absolutnie nie.

Odcięłam się od tego, co było. Kontakt utrzymywałam tylko z Tim'em, Milou, Percy'ym, tatą oraz czasem wymieniłam wiadomości z Matteo. Nie pokłóciliśmy się o to wszystko. Nie obwiniałam go za nic, co zrobił Asher, mimo że Matteo o wszystkim wiedział. Storm i tak zrobiłby po swojemu, co pokazało skutki.

Zaczęłam trenować boks, pracować jako kelnerka w pobliskiej kawiarni, a nawet stałam się zawodniczką walk. Oczywiście nie tych legalnych, były mało opłacalne. Za jedną walkę w jakiejś brudnej norze, mogłam zdobyć nawet dwa kafle. Byłam faworytką, co dodawało mi kilku groszy na konto. Moje pierwsze walki nie były spektakularne. Pierwszą nawet przegrałam, lecz nie poddałam się. Po jakiś trzech miesiącach stałam się pewniejsza siebie oraz pewniejsza moich umiejętności, które były naprawdę spore. Oczywiście się nie chwaliłam, lecz stwierdzałam fakty.  Pokonując najlepszą zawodniczkę, jaką była Eleonore Richards, zyskałam szacunek na dzielni. W końcu byłam kimś i zdobyłam to całkowicie sama. Byłam sobie za to niesamowicie wdzięczna i rozpierała mnie duma.

Za chwilę miała odbyć się moja zmiana w kawiarni "Sweet&Candy", a zauważając na AppleWatch'u, że jestem spóźniona, ruszyłam pędem do sypialni. Przy okazji, walnęłam się o drzwi, i to z całej siły.

- Puttana!* (Kurwa) - warknęłam, lecz szłam dalej.

Stanęłam przed dużą szafą, z której wyjęłam luźne jeansy i czarną koszulkę. Jego koszulkę. Ubrałam się w ciuchy, dodając skarpetki. Sięgnęłam po tusz do rzęs i podkreśliłam nim rzęsy oraz posmarowałam usta truskawkowym balsamem. Zgarnęłam czarną torebkę, do której wrzuciłam portfel, telefon, klucze od domu i gumy do żucia. Przeszłam żwawym krokiem do holu, gdzie założyłam nowe Conversy. Zasznurowałam buty i pożegnałam się z kotką. Wyszłam przed mieszkanie i wyjęłam klucze z torebki, zamykając solidne drzwi. Wrzuciłam je z powrotem do torby i założyłam ją na ramię i zbiegłam po schodach. Wyszłam przed ładny blok i pędem ruszyłam w stronę pracy.

EsplosioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz