Friends

30 2 0
                                    

Trzymali się w długim uścisku, Hoseok czuł znajomy zapach drugiego mężczyzny. „Dobra, dobra już wystarczy tej miłości" Powiedział Jimin z uśmiechem od ucha do ucha. „Tęskniłem za tobą" Szepnął Hoseok, łapiąc za jedną z toreb Jimina. „Ja za tobą też, głupku" Młodszy stanął na palcach i poczochrał brązowe włosy Hoseoka. „A teraz chodź bo zaraz strawię mój żołądek"

Wybrali ich wspólną, ulubioną knajpkę niedaleko mieszkania Hoseoka. Włascicielką była urocza pani, która ze względu na częste wizyty młodego nauczyciela dawała mu spore zniżki. Hoseok z całego serca uwielbiał tą kobietę i gdy tylko tego potrzebowała, czyli późną wiosną starał się nosić za nią krzesła i stoliki na dwór.

Zamówili naprawdę dużo jedzenia i Hoseok zastanawiał się czy uda im się do jutra wszystko zjeść ale wolał nie kłócić się z głodnym Jiminem. Głodny Park to wściekły Park.

„Jimin mam problem" Blondyn przeżuł ostatni kawałek mięsa i spojrzał na Hoseoka. „Proszę cię powiedz, że nie jesteś na nic chory" Oczy młodszego zaszkliły się. Starszemu momentalnie zrobiło się go żal. Po śmierci ukochanej matki był przewrażliwiony na punkcie wszelkich schorzeń. Wszystkim swoim bliskim kazał robić częste badania kontrolne, z Hoseokiem włącznie. „Jejku nie! Przestań się tak patrzeć nie jestem na nic chory" Delikatność Jimina od zawsze dodawała mu uroku. Szybko zdobywał adoratorów i adoratorki, jednak nie takich na jakich mu zależało. Większość, ze względu na ładną buzię i ciało tancerza chciała od niego tylko przyjemności fizycznej, a Jimin najpierw musiał swojemu partnerowi zaufać. Faktem jest, że lubił seks, nawet bardzo ale nie z przypadkowymi osobami. Dlatego od dość długiego czasu był sam. Poświecił się samorozwojowi i był z tego dumny, jednak brakowało mu życiowego towarzysza.

Hoseok zamieszał pałeczkami w swoim talerzu. „Chodzi o to, że jest taki chłopak w klasie którą uczę.." wyraz twarzy Jimina zmienił się o 180 stopni. Jego oczy otworzyły się nadzwyczaj szeroko. „Pieprzyłeś się z uczniem?!" Hoseok zakrztusił się jedzeniem. Po popiciu wodą i unormowaniu oddechu, krzyknął krótkie „Nie!" W stronę Jimina.

„Chodzi o to, że ten chłopak naprawdę ma talent, ale ma też sporo problemów" Jimin uważnie się przysłuchiwał. „Słuchaj tak jak on interpretuje poezję nie potrafię nawet ja. Proponowałem mu żeby jakoś się w tą stronę rozwijał i jak już prawie udało mi się rozbroić tą jego skorupę to okazało się ze jest zadłużony, a ja jako obrońca uciśnionych, biednych sierot obiecałem mu pomóc" Jimin odłożył jedzenie na bok i wziął łyka coli zero.

„Jak się nazywa?" zadał pytanie, które według Hoseoka nie miało dużego znaczenia. „Min Yoongi, a co?" Zapytał Hoseok. „Nic, myślałem, że może będę kojarzyć, ale nie" machnął zadbaną ręką i oblizał usta. Siedzieli chwilę w ciszy po czym Jimin znowu zabrał głos. „A ile lat ma ten twój delikwent?" Zapytał bawiąc się słomką.

Boże, ten człowiek nie potrafił usiedzieć chwili w bezruchu, Jung zaczynał z czasem podejrzewać u niego lekkie ADHD. Pamiętał jak na jednym z wykładów Jimin jednocześnie stukał długopisem w ławkę i tupał głośno nogą. Hoseok próbował uświadomić mu jak bardzo irytująco to brzmi, jednak w trakcie namiętnej wymiany zdań, profesor wyprosił ich obu. Hoseok nigdy nie czuł takiego wstydu i myślał, że odetnie przyjacielowi obie ręce i powiąże nogi.

„19, chyba, w pokoju nauczycielskim słyszałem że raz kiblował, a jest w maturalnej klasie więc dodałem dwa do dwóch" Gówno prawda, pomyślał Hoseok, znał dokładną datę urodzin Yoongiego z nieśmiertelnika ale wiedział, że jak powie o tym Jiminowi to ten wysnuje jakąś romantyczną gadkę o przeznaczeniu i powinowactwie ich dusz, więc wolał sobie tego oszczędzić.

„To starszy niż myślałem, ładny jest?" Poruszył znacząco brwiami w górę i dół. „Jimin, to mój uczeń" Jimin wywrócił oczami. „Jest w maturalnej klasie, więc niedługo nim nie będzie, a ty lubisz młodszych" Hoseok wydął usta. Jimin zawsze miał mniej zahamowań, był bardziej pewny siebie i swojego uroku osobistego. Umiał oczarowywać ludzi uśmiechem i oplatać ich wokół palca.
Jedyne czego miał więcej niż Hoseok to kompleksów, i mimo tego, że oboje próbowali z nimi walczyć to Jimin często przyłapywał się na ocenianiu się w lustrze. Hoseok zawsze starał się go komplementować, jednak Jimin rzadko kiedy mu wierzył. Pod koniec liceum, zaczął się problem Jimina z zaburzeniami odżywiania. Sprawa była naprawdę poważna, Jimin wylądował dwa razy w szpitalu z tego powodu. Jednak dzięki ciężkiej pracy i wsparciu rodziny i przyjaciół, w tym głównie Hoseoka i Taehyunga udało mu się wrócić do zdrowia. Jednak Hoseok wciąż się martwił, za każdym razem gdy jedli. Bał się powrotu bulimii, nienawidził tego słowa całym sobą. Brunet postanowił szybko odwrócić swoją uwagę od rozmyślania.

„Zamknij się, ja mam problem" Jimin uśmiechnął się i złapał bruneta za policzki „Oj no co ja ci poradzę, musisz przestać się tym w tej chwili przejmować, chodź idziemy do ciebie muszę się rozpakować. A później obejrzymy Iron mana". Nie zdążył dokończyć opowiadania planu na ich wieczór, gdy dobiegło do nich pytanie.

„Chłopcy, już wychodzicie?" Usłyszeli głos pani Choi. „Właśnie mieliśmy się zbierać, a o co chodzi?" Zapytał starszej pani Hoseok, ze swoim uśmiechem na twarzy. „A spieszy wam się bardzo? Bo prognozują deszcze z burzami, a stoliki na tarasie są rozłożone i-" Jimin szybko ucałował dłoń właścicielki lokalu, po czym wziął Hoseoka pod ramię. Co wyglądało dość komicznie ze względu na fakt, iż to Jimin był tym niższym. „Oczywiście, że pomożemy takiej uroczej damie jak pani" ukłonił się i skierował Hoseoka w stronę tarasu. Praktykant i szefowa kuchni zachichotali po cichu, kręcąc głowami. 



Ten rozdział to dość duży filler, ale był konieczny żebyście mogli poznać Jimnka!
To moja pierwsza notka pod tym fanfickiem, co mnie trochę dziwi ale no cóż 🤗. Serdecznie wszystkich witam, dziękuje za głosy i mam nadzieje, że opowieść się spodoba.

Somebody does love- yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz