~Izzy~
- Przepięknie - skomentował dziadek. Uniosłam na niego spojrzenie, któro jeszcze chwilę temu błądziło wzrokiem od nut do klawiszy fortepianu, na którym grałam.
- Dziękuję - posłałam mu uśmiech.
- Zagrasz to na przyjęciu? - zapytał zaciekawiony. Pokiwałam głową na tak co wywołało szeroki uśmiech na twarzy staruszka - Uwielbiam ten utwór - przyznał siadając obok mnie na dość sporym stołku.
- Mozart ma wiele pięknych utworów - uśmiechnęłam się.
- Zagraj mi Rondo Alla Turca - poprosił - Jest to mój ulubiony utwór. Leciał nawet na moim i babci ślubie - oznajmił uśmiechając się na to jakże przyjemne spojrzenie.
- Nie znam nut - powiedziałam niepewnie.
Theodore podszedł do komody i wyciągnął z niej teczkę. Wyjął dwie kartki, na których były nuty a następnie mi je podał.
Spędziłam prośbę dziadka i zaczęłam grać ulubiony utwór Theo. Mimo, że grałam go po raz pierwszy to i tak wyszło mi to całkiem okej.
- Wspaniale! - zawołał zachwycony mężczyzna a w głowie krążył mi pewien pomysł.
- Mogę zachować te nuty? - zapytałam.
- Oczywiście. Są twoje - powiedział a następnie wyszedł z pomieszczenia.
Ćwiczyłam ten utwór jeszcze kilka godzin chcąc nauczyć się go do perfekcji. Zapewne uczyłabym się go jeszcze dłużej, gdyby nie dzwoniący telefon. Złapałam za niego delikatnie się spinając.
Nieznany.
Drżącymi rękami odebrałam połączenie przykładając komórkę do ucha.
- Halo? - zapytałam starając się brzmieć pewnie.
- Hej! To ja Clara. Nie wiem czy pamiętasz ale poznałyśmy się na imprezie u Garry'ego - powiedział dziewczęcy głos po drugiej stronie urządzenia.
Oczywiście, że ją pamiętałam.
- Tak, pamiętam - przyznałam niechętnie.
- Super! - zawołała entuzjastycznie dziewczyna - Widzisz. W sobotę Garry organizuje imprezę i może chciałabyś wpaść? Oczywiście możesz wziąść ze sobą kogo tylko chcesz!
- Skąd masz mój numer? - zapytałam marszcząc brwi.
- Zajebałam Tony'emu telefon i spisałam twój numer. Hasło w ogóle to była pestka bo wystarczyło jedynie sprawdzić twoją datę urodzin i włala (nie wiem czy dobrze napisałam)! Bułka z masłem - mówiła zadowolona z siebie dziewczyna.
Tony ma jako hasło ustawioną moją datę urodzin?
To pytanie krążyło mi po głowie kilka dobrych minut.
- Hej! Jesteś tam jeszcze? - zapytała ze śmiechem dziewczyna.
- Tak tak Jestem - powiedziałam otrząsając się nagle - Chętnie wpadnę tylko wyślij mi adres - dodałam.
- Super! A tak po za tym chciałabyś wyjść gdzieś ze mną i Tiną? W sensie wiesz. Na zakupy czy coś w tym stylu - zapytała.
- Bardzo chętnie. Kiedy?
- Może jutro?
- Spoko.
- Świetnie! Spotkajmy się pod galeria. Tą największą. Muszę lecieć. Do jutra!
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, dziewczyna się rozłączyła.
***
Stałam właśnie przed ogromną galerią czekając na znajomy Tony'ego. Ubrana w czarne, szerokie spodnie z dziurami na kolanach oraz w tego samego koloru bluzę należącą do mojego byłego marzłam. Mimo tego, że miałam jeszcze również czarną puchową kurtkę to i tak drżałam z zimna.
Od rana chodziłam wkurwiona na cały świat przez ten jebany okres, który jak zwykle pojawia się w tedy kiedy nie jest potrzebny. No i złamałam paznokcia co tylko jeszcze bardziej mnie zdenerwowało.
- Hej! - usłyszawszy wesoły głos Clary spojrzałam na nią i na Tinę.
- Hej - posłałam im miły uśmiech. Ku mojemu zdziwieniu obie dziewczyny przytuliły mnie na powitanie.
Z dziewczynami na prawdę bardzo miło spędzało mi się czas. Po kilku godzinnych zakupach w najróżniejszych sklepach, usiadłyśmy w jednej z kawiarni zamawiając sobie po herbacie i po jednym kawałku ciasta.
- Tony jest nie do zniesienia od tamtej imprezy - powiedziała nagle Clara, a mój uśmiech w mgnieniu oka zniknął z mojej twarzy.
- Prawda - zgodziła się z nią różowo włosa dodając po chwili - Cały czas pierdoli o tym jak to za tobą tęskni - na jej słowa prychnęłam.
- Skoro teraz tak bardzo za mną tęskni to po chuj zrywał? - zapytałam dodając po chwili - Albo chwila. Mam lepsze pytanie! Dlaczego w ogóle się zakładał z Charliem?
- Ten zakład to był fake - powiedziała rudowłosa machając lekceważąco ręką - Kazał nam poudawać, że się założył z tym zjebem.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Nie powiedział - Tina wzruszyła ramionami.
- Dobra zmieńmy temat i nie gadajmy już o chłopach - powiedziała zielonooka.
- Miłość to strata czasu - wymamrotała niebieskooka z pełną buzią.
- Totalnie - zgodziła się z przyjaciółką Clara.
~Tony~
- Na chuj jej to mówiłyście? - zapytałem obie moje przyjaciółki.
- Bo mamy już dość słuchania twoich żali - odparła ruda przyglądając się swoim paznokciom - Ale mam odrosty - skrzywiła się.
- Chuj nas to obchodzi - wymamrotał Charlie biorąc solidnego łyka wódy.
- Dobra sklejcie już pizdy! - wykrzyczał Garry - Obejrzyjmy już tą Plotkarę! - dodał włączając serial. Razem z siedzącym obok mnie blondynem wywróciliśmy oczami.
- Macie na niego zły wpływ - rzuciłem w stronę dziewczyn.
- Właśnie mamy na niego bardzo dobry wpływ - wymamrotała niebieskooka wpierdalając lody.
Wattpad mnie wkurwia!!