ROZDZIAŁ II

15 1 0
                                    

Pierwsza lekcja minęła przyjemnie, może dlatego, że była to lekcja wychowawcza. Rozmawialiśmy o rzeczach organizacyjnych. Prawdopodobnie odbędzie się jakiś bal dla klas trzecich na początku listopada, a później kolejny w kwietniu.

Oprócz tego omawialiśmy wyjście w przyszłym tygodniu. Okazało się, że mogłam również wziąć w nim udział jeśli tylko chcę. Zgodziłam się, bo stwierdziłam, że może wtedy poznam lepiej swoją nową klasę i będę miała więcej znajomości.

Zgodnie z tym co powiedział chłopak, miałam na niego poczekać przed salą i miał mnie oprowadzić po szkole. Leo podszedł do mnie po chwili, bo został chwilę dłużej w sali.

- Gotowa? – Koło mnie zjawił się chłopak, poznany na poprzedniej przerwie.

Kiwnęłam lekko głową i poszłam za chłopakiem. Zeszliśmy na parter i tam chłopak zaczął oprowadzać mnie po szkole. Co jakiś czas oglądał się za siebie czy za nim podążam.

- Tutaj znajduje się łazienka, sala biologiczna oraz chemiczna, sala geograficzna, techniczna – mówił blondyn, gdy szliśmy korytarzem. – Tutaj jest gabinet dyrektora, stołówka.

Zatrzymaliśmy się przy schodach. Stałam w sporej odległości od chłopaka, ponieważ do końca mu jeszcze nie ufałam. Nie ufałam mu na tyle, aby stać koło niego blisko.

- Tutaj jest zejście do sklepiku, na basen i na siłownie – Leo wskazał ręką schody w dół. - Na pierwszym piętrze są sale językowe i sale ogólne, a tam gdzie mieliśmy teraz lekcje, czyli na drugim są pracownie komputerowe. Na trzecim również się one znajdują. Oprócz tego w prawym skrzydle na każdym piętrze są łazienki damskie, a w lewym męskie.

Chłopak popatrzył na mnie, czekając na odpowiedź.

- Dziękuję Leo. Bardzo miło, że mnie oprowadziłeś.

- Nie ma za co. Teraz geografia i matematyka.

Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.

- To chodź – wskazał kierunek ręką i ruszył przodem. – No i bym zapomniał... - Odwrócił się nagle przez co się cofnęłam. – Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.

- Spokojnie, nic się nie stało – odpowiedziałam najbardziej naturalnie jak się dało.

Mam nadzieję, że nie będzie dopytywał.

- Tutaj jest plan lekcji i sale, w których mamy zajęcie. To żebyś się nie zgubiła. – Podał mi kartkę.

- Dziękuję Leo.

Analizowałam chwilę plan lekcji. Myślałam, że będzie ich znacznie więcej, ale było ich w podobnej ilości do tych w mojej starej szkole. Zdziwiło mnie jednak, gdzie odbywają się zajęcia z w-f, dlatego zapytałam się blondynowi, kiedy doszliśmy już pod salę.

- Mogę cię o coś spytać?

Chłopak lekko kiwnął głową i zrobił krok w moją stronę. Nie lubiłam takich zachowania nowo poznanych osób, ale nie chciałam się tłumaczyć chłopakowi o co chodzi, dlatego stałam w miejscu i się nie cofnęłam.

- Gdzie jutro jest w-f i co mam na niego zabrać? – Spytałam.

Chłopak położył dłoń na moim barku, przez co lekko drgnęłam i powiedział:

- Jutro spotkajmy się o 7.40 pod szkołą i cię zaprowadzę do szatni i powiem co i jak. Dobrze? I wystarczy mieć zwykłe dresy i jakieś buty.

Nie mam żadnych butów, które by się nadawały, a dresy mam niewyprane.

Muszę kupić dzisiaj nowe.

- Tak. Dzięki. – Odpowiedziałam.

Dzwonek na lekcje zadzwonił i nauczyciel pojawił się pod klasą prawie natychmiast. Zastanawiało mnie to jak tutaj wyglądają lekcje geografii. Czy są one nudne, tak jak w starej szkole, czy może ciekawe.

Tylko Ty...#My1 Where stories live. Discover now