Prolog

45 4 0
                                    

  Spotkajmy się ponownie za 3 dni - powiedział do mnie wstając ze swojego siedziska , którym był stary kontener. Spojrzałam na niego przytakując i odwróciłam wzrok na Kazutorę , który scyzorykiem rzeźbił coś na jednym ze stołów.
Moją obserwacje przerwał jeden ze członków Valhalli, który stwierdził ,że przywalenie komuś na koniec zebrania będzie idealnym pomysłem. Podeszłam do nich razem z Hanmą, którego twarz pokazywała takie same zrezygnowanie jak moja.
-E co wy odpierdalacie?!-krzykną wysoki tracąc już cierpliwość.
-Szefie mamy tu szpiega!-krzykną jeden ze członków gangu,którego nie kojarzyłam. Spojrzałam na chłopaka który był już dość mocno obity przez swojego oprawce i faktycznie można było zobaczyć że dolna część munduru nie była mundurem Valhalli tylko Swastyk inaczej nazywanych Toman.
-Darire zajmiesz się tym?-spytał mnie chłopak , który przez całe zgromadzenie był zajęty dłubaniem w drewnie
-Z przyjemnością-zwróciłam mój wzrok w stronę Hanmy który tylko przytaknął i kazał się odsunąć innym od chłopaka.
Spojrzałam na dzieciaka który przerażony wpatrywał się we mnie. Usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam uderzać w jego twarz którą już wcześniej szpeciły gdzieniegdzie otarcia lub mniejsze rany. Uderzałam,uderzałam i uderzałam nie do końca rozumiejąc co robie , dopiero z transu wybudził mnie Hanma mówiąc że już wystarczy.
Zarzuciłam swoje długie białe włosy na plecy i wstałam spoglądając na swoje dzieło a potem na piąstki które były pozdzierane.
Kazutora wcisnął mi do rąk bandaż który wykorzystałam do zajęcia się moimi rękoma.
-Co z nim robimy?-spytałam kończąc owijać bandaż wokół ręki.
-Posiedzę i poczekam aż się ocknie a potem go przesłucham-powiedział nam złotooki ze zrezygnowaniem. Kiwnęłam mu że wychodzę i skierowałam się w stronę wyjścia. Kiedy otworzyłam drzwi otuliło mnie zimne powietrze które było bardzo przyjemne dla mojej rozgrzanej skóry i ruszyłam w stronę mojego apartamentu do którego miałam 15 minut drogi, po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu po coś na obiad a raczej obiadokolacje. Przemierzałam alejki sklepowe aż natrafiłam na 3 członków Toman którzy się o coś kłócili miałam nadzieje że mnie nie zobaczą ale kolejny raz nadzieja okazała się matką głupich.
-Ej co ty tu robisz?-powiedział jeden podniesionym tonem głosu który brzmiał równie pretensjonalnie jak dla mnie śmiesznie. Spojrzałam na 3 chłopców z których jeden posiadał fioletowe włosy drugi niebieskie a trzeci długie czarne włosy których nie jedna dziewczyna by pozazdrościła i parsknęłam śmiechem zdając sobie sprawę jak komicznie wyglądają.
-Najprawdopodobniej to co wy, kupuje coś-odpowiedziała a oni spojrzeli na siebie nawzajem. Nie za bardzo rozumiałam o co im chodziło i przez całą drogę powrotną zastanawiałam się o co im chodzi. Kiedy dotarłam do mieszkania i na holu spojrzałam się na lustro wszystko zrozumiałam; wyglądałam jak chłopak. Nie zastanawiałam sie nad niczym długo i poszłam zgrzać obiad a potem spać

Prolog a wyglad postaci jest na górze

Quedemos otra vez•••Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz