Rozdział 1 - Nieplanowane spotkanie

31 3 0
                                    

Dzisiejszy dzień rozpoczął się niezaciekawą pogodą jak i moim paskudnym humorem.
Musiałam wstać dzisiaj tak wcześnie bo w nocy dostałam wiadomość od Hanmy że musimy się spotkać dzisiaj przed lekcjami.
Nie wiedziałam dlaczego i o co mu chodzi ale stwierdziłam że musi mieć dość ważny powód skoro każe mi się tam pofatygować razem z Kazutorą. Zaczęłam się ogarniać i pakować potrzebne książki i zeszyty  do plecaka. Kiedy stwierdziłam że mam wszystko spakowane zajęłam się przygotowaniem jakiegokolwiek jedzenia które zdążyła bym zjeść w krótkim czasie który został mi do spotkania. Postawiłam na jogurt wiśniowy i po zjedzeniu go ruszyłam do bazy Valhalli.
Po drodze minęłam kilkoro uczniów z mojej szkoły którzy się dziwnie na mnie patrzeli najprawdopodobniej dlatego że szłam w przeciwnym kierunku do szkoły.
Po dotarciu na miejsce zauważyłam cztery męskie sylwetki odwrócone do mnie tyłem z czego rozpoznałam tylko dwójkę z nich. Wszyscy musieli wyczuć moją obecność bo odwrócili się w moją stronę.
Tak jak się spodziewałam po mojej prawej stali Hanma i Kazutora a po lewej dwójka której nie kojarzyłam.
-Dobrze że już jesteś Rire-powiedział Hanma. Wiedziałam że coś jest na rzeczy. Rire? Nigdy się tak do mnie nie zwracał. Poczułam chwilowe obrzydzenie przez te przezwisko ale zignorowałam to i mój wzrok skierował się ponownie na dwójkę nieznanych mi osób.
-Kim oni są?-spytałam zaciekawiona i spojrzałam na Kazutore który miał równe pojęcie o sytuacji co ja.
-Kisaki i Kiyomasa, pomogą nam zgładzić Toman-powiedział a ja i Kazutora patrzeliśmy się to raz na niego to raz na nich. Obydwoje nie rozumieliśmy co ten osiłek i okularnik mogą zrobić żeby nam pomóc.Hanma widząc naszą reakcje zaczął tłumaczyć dalej.
-Kiyomasa należy do Toman i jest naszym szpiegiem od paru tygodni a Kisaki zaoferował że wymyśli plan idealny który pomoże na zgładzić Toman. A teraz chce nam go przedstawić.
-Mój plan wygląda następująco w noc festiwalu zaciągniemy Mikey'ego w kozi róg i Valhalla go zaatakuje. Spodziewam się przybycia całego Toman żeby mu pomóc więc będzie duże zamieszanie a w czasie tego zamieszania Kiyomasa dźgnie Drakena. Jeżeli mu się coś stanie to Mikey się załamie i nie będzie w stanie dowodzić Toman.
-A co jeżeli mu się nic nie stanie?
-Wtedy zadziałamy obydwoje. Ja dołącze do Toman a ty spróbujesz „okręcić sobie Mikey'ego wokół palca"
-Co dla ciebie znaczy „okręcić sobie Mikey'ego wokół palca"?
-Zaprzyjaźnisz się z nim a potem jak będzie jemu na tobie bardzo zależało zostawisz go w najgorszym dla niego momencie, a nawet najlepiej żebyś już brała się do roboty już teraz bo zostawienie go pomoże w obu przypadkach.-powiedział do mnie Kisaki. Spojrzałam na niego zszokowana i chciałam już powiedzieć że nie zamierzam tego robić ale Hanma powiedział coś co odrazu zmieniło moje zdanie.
-Jeżeli to zrobisz twój dług zostanie spłacony a ty będziesz wolna.-powiedział oraz wywołał w mojej głowie zamęt którego potem nie umiała długo odesłać.
-Dobrze zrobie to -odpowiedziałam zrezygnowana. Widziałam że moja odpowiedź spodobała się obydwóm chłopcom.Po chwili zdałam sobie sprawę że festiwal jest za 3 dni i wiedziałam że serio musze wziąć się do roboty. Hanma upewnił się że wszyscy wiedzą jak przebiega cały plan i zakończył całe spotkanie.
Spojrzałam na telefon i na godzinę która wskazywała 9:02 czyli opuściłam jedną lekcje ale w sumie i tak to była fizyka której nienawidzę więc nie ma się czym przejmować. Ruszyłam w stronę szkoły razem z Kazutorą który chodził do szkoły sąsiadującej z naszą. Rozmawialiśmy w większości o błahych sprawach i rozstaliśmy się pod jego szkołą która była dwie przecznice dalej niż moja. Szkoła Kazutory była tą gorszą która była również obiektem drwin uczniów ze szkół w okolicy.
Weszłam do placówki po dłuższej nieobecności bo nie było mnie dwa a może nawet trzy tygodnie nie ważne. Skierowałam się w stronę klasy w której miałam mieć lekcje i w pewnym momencie na schodach zauważyłam naszego wczorajszego szpiega oraz chłopaka o fioletowych włosach ze sklepu. Spojrzałam w ich kierunku i zobaczyłam na twarzy szpiega wymalowany strach a fioletowłosy patrzał to na mnie to na niego najpewniej nie kojarząc mnie i nie rozumiejąc reakcji swojego towarzysza. Nie poświęcając im więcej uwagi udałam się do klasy i usiadłam na swoim miejscu. Po chwili do siadła się moja przyjaciółka Shizuma i zaczęła narzekać na jakiegoś chłopaka który do niej non stop wypisuje. Uciszył ją dzwonek i zajęła się lekcją która okazała się być matematyką. Po chwili weszła nauczycielka i zaczęła tłumaczyć jakieś matematyczne wzory które wyglądały jak hieroglify. Spojrzałam na moją przyjaciółkę która z równie markotnym wyrazem twarzy patrzała się na tablice a po chwili wyciągnęła jakąś książkę z plecaka i zaczęła ją czytać.
Chciałam zrobić to samo co ona ale po chwili się zorientowałam że nie spakowałam książki do plecaka i z zawodem zaczęłam się rozglądać po klasie. Po chwili zauważyłam że w ławce pod ścianą siedział niebieskowłosy chłopak wraz z fioletowłosym chłopakiem. Niebieskowłosy musiał poczuć wzrok na sobie i spojrzał się w moją strone razem z fioletowłosym a po chwili zaczęli dyskutować na jakiś temat.
-Hakkai! Mitsuya! czy ja wam przeszkadzam?!- odparła w ich stronę nauczycielka.
-Nie proszę pani , przepraszamy.- odpowiedział fioletowłosy
-W takim razie zapraszam Hakkai do tablicy-po chwili niebieskowłosy który okazał się że ma na imię Hakkai wstał i skierował się w stronę tablicy, a nauczycielka dała mu jakiś przykład którego nie umiał rozwiązać i postawiła mu jedynkę.
Po skończonych lekcjach postanowiłam przejść się na cmentarz do mojego rodzeństwa i postawić im kwiaty. Kupiłam bukiet białych stokrotek i żółtych tulipanów czyli ich ulubionych kwiatów. Powolnym krokiem zaczęłam się kierować w stronę cmentarza spoglądając na ludzi, bilbordy i stragany sklepowe które w tym momencie wydawały się naprawdę ciekawe. Po chwili poczułam popchnięcie. Odwróciłam się za siebie i zauważyłam blondyna mojego wzrostu lub delikatnie wyższego. Był cały poobijany i miał pełno plastrów na twarzy.
-Uważaj jak chodzisz-powiedziałam do niego
-Przepraszam cię..-powiedział przestraszony
-Boisz się mnie?-zapytałam niedowierzając
-Trochę-odpowiedział a ja spojrzałam na niego świdrującym wzrokiem.
-Jak się nazywasz?-zapytałam
-Hanagaki Takemichi-odpowiedział niepewnie. Nie miałam zielonego pojęcia czego on się tak boi.
- A więc Hanagaki pójdziesz teraz gdzieś gdzie nie będę cię widzieć i dla twojego dobra nie pokazuj mi się już nigdy na oczy jeżeli nie chcesz mieć obitej mordy-powiedziałam i najwidoczniej jeszcze bardziej przestraszyłam chłopaka który po chwili zniknął z mojego zasięgu wzroku.
W spokoju dotarłam na cmentarz i usiadłam przed ich grobem. Za każdym razem myślałam jak by się potoczyło moje życie gdyby on nie zostali zamordowani. Za każdym razem też wyobrażałam sobie nasze życie gdyby nie ich śmierć. Czy mój brat zdołał by ochronić swojego najlepszego przyjaciela który niedługo po jego śmierci również zginą z rąk Kazutory? Czy zadawałabym się z Hanmą? Czy moja siostra by wyjechała do Francji żeby uczyć się baletu? Czy gdyby nie ich śmierć to czy mieszkalibyśmy wszyscy razem z rodzicami czy i tak czy siak by wylecieli do ameryki po moich 14 urodzinach i wysyłali by mi tylko pieniądze oraz opłacali mieszkanie? 
Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk chodu. Spojrzałam w prawą stronę i zobaczyłam chłopaka o przydługawych blond włosach które były z przodu spięte w kucyka , ubranego w białą koszulkę i na to narzuconą koszule w kratę.
Kiedy go zobaczyłam moje serce zabiło szybciej a poczułam się dość dziwnie. Spojrzałam na jego twarz na której można było zobaczyć delikatny uśmiech który mi posłał, odwzajemniłam gest i zaczęłam zbierać się w stronę domu kiedy usłyszałam jego głos.
-Kogo tu odwiedzasz?-spytał.
-Rodzeństwo- odpowiedziałam szybko i wyminęłam go jeszcze szybciej. Speszona wracałam do domu kiedy nagle usłyszałam że przyszło mi powiadomienie.
Jego treść mnie zaskoczyła i z samego początku nie rozumiałam o co chodzi ale po chwili jakby z impulsem przyszła mi odpowiedź
-„Ciesze się że tak szybko zaczęłaś wykonywać to o czym ci mówiłem~K.T".
Czy to możliwe że chłopak ze cmentarza był tym całym szefem Toman. To on był tym niepokonanym Mikey. Nie no to na pewno nie on przecież on był mojego wzrostu może nawet trochę niższy.Nie to napewno nie on. Zamyślona wróciłam do mieszkania w którym była taka cisza jak zawsze. Odłożyłam plecak i stwierdziłam że jestem głodna i zaczęłam przygotowywać Carbonare po chwili usłyszałam miałczenie i stukanie w okno balkonowe. No tak pewnie Chanel tam weszła a ja zamknęłam przecież drzwi balkonowe. Podeszłam do nich i je otworzyłam i w ułamku sekundy do domu wbiegła biała kulka i odrazu wskoczyła do swojego kojca.
Wieczorem zrobiłam sobie pielęgnacje a następnie poszłam do kuchni po jakieś żelki i usiadłam na kanapie włączając drugi odcinek serialu „All of us are dead". Po chwili na moje kolana wdrapała się mała kotka i zwinęła się w bochenek. Podczas reklam pozamawiałam pare kosmetyków, zabawek dla kota, książek i ubrań  a po skończeniu odcinka poszłam do mojego łóżka razem z Chanel. Przeglądałam różne rzeczy na social mediach aż dostałam 2 wiadomości w jednym momencie obydwie należały do Shizumy jedna była z pytaniem czy zrywamy się jutro z lekcji i idziemy na zakupy a druga z zapytaniem czy idziemy razem na festiwal. Szybko jej odpisałam że na zakupy idziemy a co do festiwalu to napisałam jej że mam spotkanie gangu więc odpada.
Po godzinie pierwszej zaczęłam się robić senna więc położyłam się wygodnie i udałam się w krainę morfeusza
•••••••••••••••••••••••••••••••••
A więc tak 1 rozdział i na dole pare informacji na górze zdjęcie Chanel

• rozdziały będą się ukazywać 1/2 razy w tygodniu
•będą one miały od 800 do 1600 słów
• na tablicy będą się pojawiały informacje o przerwach lub o braku rozdziału

Słowa:1560
Buziaki💋
  

 

Quedemos otra vez•••Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz