6

38 2 0
                                    

Lekki wieczorny wiatr muskał moją skórę. Piękne niebo było całe w gwazdach.
- uwielbiam patrzeć na nocne niebo... - mruknąłem na co mój towarzysz skinął głową
- tylko nocą można odetchnąć... Chciałbym ci jeszcze raz podziękować za uratowanie Maskiego- spojrzał(?) mi w oczy- gdyby nie ty...- przerwałam mu
- posłuchaj.... Nie musisz mi dziękować. - uśmiechnełam się
- przepraszam... Po prostu. Traktuje ich wszystkich jak moje dzieci. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Stworzyłem te rezydencję by ich chronić...już i tak wyczerpią za dużo- spojrzał w gwiazdy - niewybaczył bym sobie gdyby coś im się stało - nic nie odpowiedziałam. Nie sądziłam że Straszny Slenderman zabójca porywacz dzieci ma serce. Myliłam się.
- kiro... Wiem że niepowinienem o to pytać.... Co się stało z twoimi rodzicami?- zamarłam. Ale postanowiłam mu powiedzieć. On zwierzył się mi ze swoich uczuć.
- zostali zabici. Wiem że to niedorzeczne brzmi ale jest jedna możliwość na zabicie istot takich jak anioł i demon.- zauważyłam mały strumyk. Usiadłam przy nim a Slenderman zrobił to samo.
- otóż... Moja matka była aniołem. Który zakochał się w demonie. Moim ojcu. Miłość zakazana i w piekle i w niebie. Z tego co wiem zostali zabici przez Ludzi przez rytuał krwi. Nie wiem jak go się odprawia. Trzeba do niego krew jezusa i krew upadłego anioła. Przed ich zabójstwem urodziłam się ja. Mój ojciec poprosił Zaglo aby ten opiekował się mną. Chronił mnie.- samotna łza spłyneła po moim policzku. Poczułam zimną dłoń ścierającą łzę. Spojrzałam na Slendera. Upatrywał się we mnie.
-przykro mi... - uśmiechnełam się tylko.
- czasami zastanawiam się... Jak to by było gdyby oni żyli... Było by inaczej? Nie mordowałabym?- spojrzałam w dal- niestety tego nie wiem- powiedziałam.
Slenderman wstał
- co powiesz na lapkę wina? 20-sto letnie- zachęcił po czym wyciągnął w moją stronę dłoń.
-tak to dobry pomysł- przyjełam jego dłoń po czym udaliśmy się do rezydencji...
///////////////
Gdy byliśmy już w bibliotece Slenderman wyjął dwa kieliszki poczym na nalał do nich czerwonej cieczy. Usiadłam na fotelu. Podał mi trunek po czym sam usiadł na przeciw mnie.
-co miałaś na myśli gdy mówiłaś ,,czy jestem w raju" - zapytał biorąc łyka(?)
-aa wiesz... Uwielbiam czytać. I po prostu tak mi się powiedziało - powiedziałam lekko się rumieniąc
Napiłam się trunku.
-mmm jakie to wino?- Zapytałam
- Rose (nie znam się sorryಥ⌣ಥ) - powiedział
Uśmiechełam się.
Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Śmialiśmy się z opowieści Slendera jak to kiedyś Jeff pomylił krople do oczu z klejem i biegał po rezydencji i krzyczał ,,jak tu kurwa ciemno!"
Slender otwiera już 8 butelkę wina (nieźle)
Byłam lekko pijana on zresztą też.
-Ha..ha..ha naprawdę? Nazwał się własnymi cukierkami?- zapytałam przez łzy
- ha..ha. No tak! Był taki naćpany że pytał słuchawki prysznicowej dlaczego płacze - wybuchnełam śmiechem. Mężczyzna mi zafturował.
Upiłam kolejny łuk cieczy. Już przestałam liczyć który to kieliszek.
-ejj... Sleduś cicho się na dole zrobiło - powiedziałam pijackim głosem
Slederman wstał z fotela po czym chwiejnym krokiem podszedł do drzwi. Niestety do nich nie dotarł bo wiwnął orła
Wybuchnął śmiechem ja razem  z nim.
-ha.ha..ha cz..czekaj po..Pomogę - wstałam. To był błąd. Upadła na Slendermana.
Byliśmy w dość nietypowej pozie.
On leżąc na plecach a ja jemu na klatce piersiowej.
Spojrzeliśmy sobie w oczy(?) alkohol totalnie zatłumił mój zdrowy rozsądek.
On delikatnie ujął moją twarz. Drugą ręką zjechał na talie. Nasze twarze były niebiespiecznie blisko.
Zamknęłam oczy.
Na moich ustach poczułam jego (?)
Mogłabym trwać w tej chwili.
Odsunełam się.
-emm... Jesteś pewnie zmęczona. Może pójdziemy się położyć ?- zapytał a na jego twarzy płonął rumieniec. Nie wyglądałam lepiej.
-d.d.dobrze masz racje- wstaliśmy i pokierowaliśmy się do jego sypialni.
Weszliśmy. Położyłam się na wielkie lóżko. Mężczyzna chciał wyjść.
-a ty,,czkawka" gdzie idziesz- zapytałam z pijacjacką czkawką złapałam go za dłoń i pociągnełam
Mężczyza wylądował koło mnie.
- Kira? Jesteś pew... - przełożyła mu palec tam gdzie powinny być usta.
- ja ,,czkawka" zawsze jestem pewna a teraz dobranoc - po czym przytuliłam się do jego klatki piersiowej. Ten przez chwile się nie ruszał po czym oddał uścisk. Odpłynęłam....
//////////

Slenderman Pov

Obudził mnie nieznany ból głowy.
-ile wczoraj wypiłem?- zapytałem sam siebie.
Poczułem lekki ciężar na klatce piersiowej. Spojrzałem i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem czerwone włosy. W jednej chwili przypomniałam sobie cały wczorajszy wieczór - spacer,alkohol, upadek ,pocałunek.
Na to wspomnienie zrobiło mi się gorąco. Patrzyłem na kobietę.
-czy to możliwe że coś do niej poczułem? Nie... Znamy się niecały tydzień. Ale... Mogę jej zaufać. Nie wyśmiał mnie... Rozumie mnie..- zacząłem gładzić jej czerwone jak krew włosy - obudziła we mnie nowe uczucia, nieznane mi dotąd .- coraz bardziej zagłebiałem się w swoje myśli nie przestając gładzić miękkich włosów.
Po chwili postanowiłem wstać. Ból głowy był niedozniesienia.

Delikatnie odsunąłem ciało kobiety.
-Wydaje się taka delikatna....krucha...- pomyślałem spoglądając na nią.
Gdy się już uwolniłem teleportowałem się na dół.
-istne pobojowisko - stwierdziłem
Jeff leżał na blacie w samych bokserkach a w niego była wtulona Nina (niewiem czemu zbytnio nie lubie niny ) Jane leżała pod stołem z butelkami wódki w obu dłoniach.
Ben skończył na konsoli DJ razem z Helenem. Toby leżał na Maskim natomiast Maski leżał na Hoodim
LJ Leżał na stosie papierów od cukierków a obok niego leżał Kagekao. Nagle coś skapło na moją głowę. Zobaczyłem EJ przyklejonego taśmą klejącą do sufitu.Nie miał nasobie maski więc ciemna ciecz kapała sobie w najlepsze.Przybiłem piątki z czołem. Maciek delikatnie odkleiłem nastolatka i przeniosła go na kanapę gdzie spali Jason, Zaglo, Candy. Spojrzałem na kominek. W nim leżała Clockwork i Candy Cane.
Teleportować się do kuchni.
-Będą to sprzątać- wyciągnąłem dwie szklanki i nalałem do nich wody (bro autokorekta zmieniała mi na wódy( ಠ ͜ʖಠ))  sięgnąłem jeszce po paczkę ( tymczasem autokorekta    ( ͡° ͜ʖ ͡°))  leków przeciwbólowych.
Wziąłem jedną i połowę wodą.
Poszłem do swojej sypialni. Cicho otworzyłem drzwi. Kira spała,
- wygląda jak anioł- pomyślałem po czym strzeliłem buraka.- musze przestać o niej myśleć - położyłem tabletki i wode na szafkę nocną.  A sam przeniosłem się do swojego biura aby wypełnić swoje obowiązki.
-Ehh... Dam im jeszcze godzinę snu- powiedziałem sam do siebie i zabrałem się do pracy. Niestety nie mogłem się skupić.Moje myśli nadal krążyły wokół czerwonowłosej i naszym pocałunku.






Guys mamy 1001 słów!
Moja autokorekta lekkiego pierdolca dostała dziś.
Do następnegoo
PS. Przepraszam za błędy(●__●)

Your Mistake ~ Slenderman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz