Prolog

173 10 5
                                    

Dwa koty siedziały w legowisku przywódcy rozmawiając ze sobą. Słońce dawno już zaszło, a w sosnowym lesie zapanował mrok.

-Więc co chcesz zrobić, Ostra Gwiazdo? - Zapytała krwisto brązowa kocica swojego przywódcę.

-Co chcę zrobić? - Kocur zaśmiał się. - Klan pioruna i klan cienia się połączyły, głodują i niedługo umrą, to będzie moja zemsta. Z resztą jest jeden kot i to nie w ich klanach, który ma potencjał, aby do nas dołączyć.

-Kto? - Pytała wierna przywódcy wojowniczka, chcąc poznać jego plany.

-Dowiesz się w swoim czasie. Oni wszyscy się dowiedzą. - Mruknął, a jego brązowe oczy błysnęły pełne satysfakcji. - Już mam plan, ale to nie czas, aby wdrążyć je w życie. Po tym co zrobię, Szyszkowe Futro nie wystawi ogona z obozu!

-Dlaczego tak się na nią uwziąłeś? - Dopytywała Strzała uporczywie, nie rozumiała zamiarów Ostrej Gwiazdy.

-Ta sterta pcheł zniszczyła moje plany. - Wyjaśnił kocur, równocześnie pazurami rozpruwając liść, który trzymał w łapach. - Z resztą Różana Gwiazda nie daje rady, zadbałem o to księżyce temu, a jeśli jej zastępczyni nie będzie...zdolna do pomocy cały klan pioruna upadnie!

-To mądre, ale wiesz, że ona jest lubiana w klanie. - Ostrzegła go wojowniczka. - Dla niej chętnie będą walczyć. A niedługo mogą przemóc się i nas zaatakować, co wtedy zrobimy?

-Zaatakować? Nas? Nie są aż tak głupi. - Mruknął smoliście czarny kocur niewzruszenie. - Mam lepszy plan. Niech walczą z innym klanem, nas nikt z niczym nie będzie mógł powiązać.

-Ale kto miałby to być? Jaki klan cię posłucha? Oni wszyscy cię nienawidzą!

-Nie muszą mnie lubić. - Pozostałe resztki z rozerwanego na strzępy liścia zgniótł, sugerując jego zamiaru. - Powiedzmy, że ładnie ich poproszę.

Tom V Wojownicy MściwośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz