Rozdział I

232 2 0
                                    

*Amelia*

Jechałam do szkoły autem odwożąc przy okazji mojego brata i przyjaciółkę. Nazywa się Isabella . Mój brat strasznie się w niej kocha i każda chwila gdy są obok siebie sprawia, że on zaczyna szaleć, nie wie co ma mówić, jąka się i brakuje mu słów.

- Nie myślcie, że was kurwa będę podwozić codziennie - krzyknęłam zła bo przez mojego brata prawie się spóźniłam na lekcje.

- Daj spokój- westchnął.

Był skacowany po imprezie. Nie było mi go żal bo sam tyle wypił a ja jak zwykle musiałam po niego jechać w środku nocy.

- przyjdzie dziś gombao do nas - dodał opierając głowę o szybe.

- Hahahaha - zaśmiałam się nerwowego na jego słowa.

Nie lubię jego kolegów. Zawsze gdy u nas są a nie ma rodziców to wali na cały dom ziołem, chleją i są głośno. A akurat rodziców nie ma bo są w delegacji wrócą dopiero za tydzień.

- Ja też przyjdę - powiedziała Iza klepiąc mnie po ramieniu.

Oczywiście dla mojego brata to raj na ziemi. Wywróciłam oczami na myśl o tym. Weszłam razem z izą do szkoły, odrazu skierowałyśmy się do toalety by móc się poprawić i zatuszować zapach fajek.

- Za 5 minut dzwonek - powiedziałam zerkając na telefon.

- to co idziemy pod klasę od matmy?- przytaknęłam na słowa mojej przyjaciółki.

***************************************

Po skończeniu lekcji razem z Bellą ruszyłam do domu. Mój brat jechał z kolegami więc nie musiałam to przynajmniej w aucie znosić.

- Masz w domu coś do picia?- zapytała .

- Tak dużo różnych trunków - zaśmiałam się parkując pod domem.

- A coś do jedzenia dobrego?- wiecznie jest głodna.

- Tak też mam jezu - wywróciłam oczami.

Wchodząc do domu kątem oka zobaczyłam jak Krzysiek zajechał na podjazd i wysiadającego z niego Michała. Już wiem, że ten dzień będzie do dupy.

- Witam piękną panią - krzynął Michał przytulając się do mnie.

- spadaj kurwa - odepchnęłam go od siebie niezadowolona.

- ej no czemu mnie odpychasz- powiedział oburzony.

- Bo jesteś idiotą - westchnęłam odchodząc od nich do kuchni by móc wziąć sobie coś ci jedzenia.

- możesz mi zrobić kawę?- zapytał Michał gdy wszedł do pomieszczenia.

- Zwykła czarna?- odwróciłam się w jego stronę.

- Tak poproszę - posłał mi uroczy uśmiech.

Westchnęłam włączając ekspres . Nie umiem go zrozumieć czemu musi tak za mną się uganiać. Zrobiłam i podałam mu kawę. Ładnie podziękował i wyszedł z pomieszczenia tym samym zostawiając mnie samą . Nie rozumiem go . Zjadłam sobie przygotowane jedzenie i ruszyłam do salonu gdzie znajdowali się wszyscy.

- To co dzieci? zagramy w butelke? - zapytał uradowany Michu.

- Oj dajcie spokój , bądźmy poważni- westchnęła Bella.

- W sumie czemu nie?- zapytałam.

- I ty przeciwko mnie Brutusie?- zapytała udając że ją boli serce.

- Dobra dobra skoro Amelia się zgadza to gramy - krzyknął uradowany Michał.

Zabawa rozkręcała się coraz bardziej. Za każdym razem alkohol wchodził coraz mocniej i coraz bardziej traciłam kontrole nad ciałem. 

- Amelia prawda czy wyzwanie?- zapytał franek.

- Wyzwanie- wybełkotałam ledwo żywa.

- Przeliż się z Michałem- patrzyłam z niedowierzaniem na każdego.

Franek smiał się z tego co miało zaraz nastąpić . Jako iż byłam w stanie upojenia , nie kontrolowałam siebie więc bez wahania stanęłam przed Michałem . Chwiejąc się złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach . Wiedziałam , że pragnął tego bardzo. Namiętny pocałunek przemieniał się w coś głębszego i z chwili na chwile coraz bardziej pragneliśmy siebie bardziej. Zapewne jutro będę tego żałować ale teraz niezbyt mnie to obchodziło . Michał pociągnął mnie do pokoju dalej namiętnie mnie całując . Położyliśmy się na moim łóżku , myślałam, że będzie chciał coś więcej ale jednak nie chciał.

- Amela nie chce robić tego gdy jesteś pijana - westchnął cicho.

-Chodzmy do reszty, niech nie myślą, że się ruchamy - wymruczałam podnosząc się .

- Poleżmy razem jeszcze chwilę, jest tak miło -próbował przytulić się do mnie ale niestety musiałam pobiec do toalety.

Wszystko co dzisiaj wypiłam w szybkim tempie zwróciłam do toalety. Na szczęście toaleta była w moim pokoju więc nie musiałam biegać po całym domu.

- Wszystko dobrze Amela?- zapytał Michał wchodząc do pomieszczenia.

Nie była bym sobą gdybym nie odpowiedziała mu coś kąśliwego. 

- Tylko chciałem być miły- wywrócił oczami i wyszedł.

Leżałam tak przy toalecie do momentu gdy usnęłam. 

*Michał*

Gdy zauważyłem, że Amela zasnęła wziąłem ją i położyłem na łóżku.

- Bella jakbyś mogła ją jakoś przebrać umyć buźkę wiesz - zapytałem drapiąc się po karku .

- Jasne - uśmiechnęła się.

Podziękowałem jej i wyszedłem. Poszedłem do salonu gdzie siedziało Gombao .

- Nie wierze, że czujesz coś do mojej siostry- zaśmiał się franek.

- Nie wierze , że kochasz starszą laskę- również się zaśmiałem. 

- Spierdalaj - uderzył mnie w ramie. 

- Będę się zbierać kogo zgarną? - zapytała bella schodząc na dół. 

- MNIE- krzyknął Krzysiek zbierając swoje zwłoki z podłogi. 

- Dobra to chodź , narka wszystkim- krzyknęła Bella pomagając zebrać się krzyśkowi. 

- Ja tu nocuje - powiedziałem do franka.

- Ale śpisz na kanapie- dodał wychodząc .

Tadek też już poszedł więc melanż się skończył. Poszedłem do Ameli zobaczy jak się czuje. Uchyliłem drzwi i zobaczyłem śpiącą dziewczynę w samej bieliźnie. Nie powiem ale kuszący widok. Podszedłem do niej całując w czubek głowy. 

-Dobranoc - wyszeptałem jej do ucha i wyszedłem. 


5 miesięcy • Michał Matczak •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz