ja ciebie nie zdradze

405 6 1
                                    

-tak ciesze się adrienie santanie
-cudownie moja przyszła żonko
-kocham cie adrien
-ja ciebie też kochana
adrien miał mnke po raz pierwszy pocałować a rozległo się pukanie do dzwi
-poczekaj chwile zaraz wróce ;)
poszłam otworzyć dzwi.tam ukazał mi się jason
-jason?
-cześć haille -powiedział z uśmiechem
-co tu robisz?
-chciał bym spędzić wieczór z toba
-przebraszam ale niemoge bo.....
-nie pytam cie, tylko cie informuje
-ale.....
-zawsze dostaje to czego chce i tym razem też tak będzie
-nie stadze-odezwał sie adrien
boże , aż sie uśmiechnełam
-spadaj, ona jest moja-stwierdził jason
-chyba żartujesz sobie, nie jestem niczyja  a tym bardziej twoja.pamiętasz jak moi bracia zrzucili cie ze schodów?sa w okolicy moga to powtórzyć-powiedziałam
-nieźle mała-pochwalił mnie adrien
-oni sa w pensylylwani, sam ich wczoraj widziałem-zaśmiał sie jason
wziełam telefon i zadzwoniłam do dylana
-dylan wrócisz na chwile mam sprawe.ważne 6/10
-dobrze dziewczynko, wracam
po chwili otworzył sie dzwi
-co tam dziewczynk....jason?!?
-jason teraz masz 2 opcje albo dylan zruci cie za schodów albo cie pobije
co wybierasz?
-s-schody
-dylan? Spełnisz jego prośbe?
-taka?zawsze
-dziękuje dylan i dozobaczenia za jakiś czas
-żegnaj dzienczynko
-A ZE MNA SIE NIE POZEGNASZ?-krzykna jason
-nie.-odpowiedziałam krótko
i wyszli
-dobrze sobie poradziłaś..nachodził cie kiedyś?
-nie, dzięki że tu byłeś ,gdyby nie ty pewnie serio bym z nim noc spędziła.pewnie w łóżku.
-nie sadze, a nawet jeśli to jej niespędzisz
i mnie pocałował..... ta chwila była cudowna. Zapomniałam o jasonie i myślałam tylko o nas . O mnie i o adrienie.pocałunek był delikatny ale z każda chwila namiętniejszy trwaliśmy w pocałunku aż nie zabrakło nam powietrza.wtedy przygwoździł mnie do ściany moje dłonie złapał swoimi i też przygwoździł około na wysokości mojej głowy.potem znów zaczał mnie całować tym razem namiętniej.potem gdy znów zabrakło nam powietrza odkleiliśmy sie od siebie a on spytał
-chcesz pójść dalej?
pokiwałam głowa
-potrzebuje odpowiedzi werbalnej
-tak
-Jesteś pewna?
-tak
adrien otwoczył szawke i wyja gumki.nawet niewiem skad wiedział że tam sa.nie myślałam o tym bo adrien dosłownie zaniósł mnie do sypialni .połorzył mnie i zdjał koszule.tylko tyle pamiętam ale wiem że to robiliśmy bo obudziłam się naga. Mineło kilka tygodni ktõre mineły spokojnie,adrien nadal u mnie  mieszkał.pewnego dnia adrien musiał jechać na kilka godzin.chciałamu zrobić niespodzianke  a dokładniej ciasto.gdy ciasto już piekło zaczeło mnie mndlić.potem zwymiotowałam.jedynym pomysłem na jaki wpadłam to źe jestem w ciaży.
zrobiłam test.te 5 minut dłużyło się jak nigdy.5minut mineło.sprawdziłam wynik.pozytywmy.łzy odrazu staneły mi do oczu.ciasto dawno się przypaliło.niewiedziałam czy adrien chce dziecko.wtedy adtien wrócił do domu.od razu zauwarzył że coś nie tak.
-haille?-zauwarzył mnie płaczaca w łazience-o boże co się stało?
pokazałam test ciażowy
Od razu się uśmiechna
-będe ojcem?-pokiwałam głowa-jeju jak się ciesze
-c-c-chcesz dziecka?
-a czemu nie -uśmiechna sie jeszcze bardziej-a wiesz czemu też się tak cieszę?
-n-nie
-mój ojciec powiedział że chce wnuków albo koniec w nami, myślałem że nie zgodzisz sie mieć dzieci, a tu prosze :) mamy dziecko
-czemu twój ojciec tak chciał wnuki?
-przez Grace, ale po tym jak vincent z nia zerwał powiedziała ojcu że nie będzie mieć dzieci a te dzieci kairy mu nie wystarczaja  chce mieć więcej wnuków i powiedział że albo mamy dzieci albo zrywamy. Cała historia.
-a-ale nie musimy zrywać?
-nie nie musimy zrywać-uśmiechna sie
-kocham cie <3 szatanku
-ja ciebie też aniołku
przytuliłam adriena a wtedy wszedł dylan
-ha......CO WY ROBICIE?!?
-d-dylan?
-haille chcesz mu powiedzieć?-spytał adrien
-chyba tak, dylan?
-co chcesz mi powiedzieć
-j-jestem z ciaży
-co?
-słychałem , tylko nie dowierzam-powiedział dylan
-nie jesteś zły?
-jestem i to jak ale nie za to że jesteś w ciaży tylko za to że uprawiałaś seks.i wiem że to ja będe ulubionym wujkiem
-dylan.teraz słuchaj uważnie.
-hm?
-nie powiesz reszcie , my im powiemy
-okej
-a teraz , po co przyszedłeś?
-aby powiedzieć że jason nie żyje
-jak to sie stało?-powiedziałam
-niefortunnie spadł-odpowiedział dylan
-szkoda mi tylko jego żony

mineły 3 miesiace . Mi urósł brzuch tak że trudno mi ukrywać adrien postanowił urzadzić bal maskowy.ja ubrałam obcisła biała sukienke luźna dopiero po kolanie.była zima więc do tego nałorzyłam sztuczne białe futro , białe obcasy i dużo złotej biżuterii.i oczywiście maska.Adrien nałorzył czerwona koszule, czarne spodnie,i czarna marynarkę.namówiłam go aby nałorzył rogi diabła pod warunkiem że ja też nałorze.nałorzyłam szminke tylko po to aby zostawić ślady ust na szyi adriena.potem ja zmyłam.wzieliśmy maski i wsiedliśmy do auta adriena i pojechaliśmy.jechaliśmy aż godzine
bo sala musiała być większa niż zwykle.gdy pojechaliśmy adrien zaparkował.i otworzył mi dzwi.
gdy weszliśmy na sale prawie wszyscy popatrzyli na nas.wzrokoem szukalam braci.znalazłam dylana i shane .
-cześć dylan , cześć shane
-haille-shane się uśmiechnał się
adrien podszedł do nas po jakiejś godzinie
-haille....-zaczał adrien
-już?
-już
poszłam za adrienem na podest na którym czekały na nas miktofony adrien zaczał
-według mitologii wschodnio-staro-francuckiej -wszyscy na nas patrzyli-dziecko diabła i anioła to człowiek.
-więc nasz dziecko będzie najprawdziwszym ludzkim człowiekiem-i dodałam- jestem z ciaży
rozległy się brawa nawet bracia monet klaskali
-hmgh-zwrócił na nas znów uwage- skoro za jakiś czas urodzi się dziecko...myśle że to odpowiedni czas aby.....-adrien wyciałgnał pierscionek i klękna przede mna-haille..czy wyjdziesz za mnie?-wszyscy na mnie patrzyli
-TAK-krzyknełam-WYJDE ZA CIEBIE ADRIENIE-powiedziałam i w tym samym momencie zaczeły sie brawa
po jakiś 5 minutach zeszliśmy z podestu a ludzie przestawali klaskać
pierścionek był ze złota miał serce pół z kwarcu pół z rubina
Nie pamiętam wszystkiech rozmów ale pamiętam 2
-adrienie , czemu nie mówiłeś że twoja wybranka jest w ciaży
-powiedziałem ojcze-powiedział adrien
-gdy tony przechodził kolo nas zauwarzył szminke na szyi adriena
-TY!, jak śmiesz zdradzać haille, wiesz ile mi zajeło czasu aby was zaakceptować a ty ja zdradzasz?!?przyznaj sie adrien jakiej laski to szminka
-tony...prosze zachować spokój
-JAK MAM ZACHOWAĆ SPOKÓJ GDY ZDRADZASZ HAILLE?!?
-tony. to.jest.moja.szminka-powiedziałam o dziwo spokojnie
-ale nie masz szminki
-bo ja zmyła-powiedział adrien
-a..... przepraszam
-nic sie nie stało, ale zanim zaczniesz krzyczeć weź przemyśl , porozmawiaj
-okej...-powiedział znudzony tony
-królowo ,kocham cie i obiecuje że nigdy cie nie zdradze
Przytuliłam adriena a na jego plecach zauwarzyłam różowa szminke na jego szyi.moja była czerwona.......
odepchnełam go
-nigdy mnie nie zdradzisz? a co RÓŻOWA szminka robi na twojej szyi?
-skarbie...-uśmiechnał sie-to szminka grace, najwyraźniej specjalnje mi ja odcisneła
odbiegłam i szukałam grace....
-ty szmato! -krzyknełam bo zauwarzyłam na jej ustach różowa szminke-odcisnełaś się na szyi adriena żeby zrujnować nasz zwiazek  bo twój z vincem się skończył
-cuż mi się najwyraźniej nieudało
podbiegł do nas adrien bo wiedział że niedługo zacznie się bójka
-co ty grace robisz?!?czemu chcesz zepsuć moja relacje z haille?!?
-bo jestem cholernie zazdrosna!mõj zwiazek z monetem się nie udał przez to że wy bierzecie ślub.JA KOCHAM VINCENTA
teraz wszyscy na nas patrzyli.adrien mnie przytulił
-widzisz kochanie ja cie nigdy nie zdradze

nasza tejemnica ---rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz