★Obiad rodzinny ★

374 5 29
                                    

24.08.2023
_______________________________________________

J: no co ty nie cieszysz się? Przecież to twoje urodziny!!!- chłopak jakby zdziwiony złapał cię za barki i potrząsnął lekko tobą.

Ty: Oj, przestań przecież wiesz że nienawidzę mojej rodziny. Matka tylko ciągle mnie wyzywa, a ojciec pff....nawet nie powiem. Tylko ciągle darł mordę. Nie było ani sekundy spokoju....sąsiedzi do nas przychodzili sprawdzić czy ktoś w tym mieszkaniu nie umiera....

Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Naszczescie to nie była ani mama ani tata nawet to nie było to wstrętne dziecko. Córeczka mamusi. Ona to dopiero wkurzająca była...

,,jak rodzice mogli mi w ogóle taki prezent na 14 urodziny zrobić pff...siostrzyczki nigdy nie chciałam a ten kaszojad tylko spał, srał, szczał i jadł masakra."- pomyślałaś sobie.

Była to jakaś baba po 30...Janek gdy otworzył drzwi i zobaczyl kto to jest chciał zamknąć tej kobiecie drzwi przed nosem ale te babsko postawiło nogę na progu. Najchętniej to byś jej te nogę odcięła... Strasznie się kleiła do Janka...chyba nie widzi że ty jesteś obok.

Babsko: Nie mówiłeś mi że masz dziewczynę....kto to jest? Zdradzasz mnie kochanie?

J: Co pani opowiada...proszę wziąć nogę i wynosić się z tego domu!- kobieta po tych słowach zaczęła dotykać Janka w rece, klatkę piersiową....

O nie, nie nie tego już za wiele....

Ty: Proszę go zostawić to jest mój chłopak...i masz go zostawić ty idiotko!!!.

Janek spojrzał się na ciebie a ty patrzyłaś się na kobietę. Kobieta nadal się nie ruszała i miętosiła tą zasraną gumę w gębie. Ta baba już cię tak wkurzała że miałaś ochotę ją rozszarpac...

Ty: Zaraz przyjdę kochanie.- zwróciłaś się do Janka i poszłaś pospiesznym krokiem do kuchni. Wzielas patelnie i...

Ty: jak się pani zaraz stąd nie wyniesie to nie ręczę za siebie...- wycedziłaś przez zaciśnięte zęby.

Kobieta tylko na ciebie popatrzyła, pomruczala coś pod nosem i poszła sobie.

Ty: Możesz chcesz mi to wytłumaczyć?! czemu tak zareagowałes? Ukrywasz cos przede mną?!

J: oj nie wnerwiaj się najpierw ty mi wytłumacz czujesz coś do mnie? To znaczy mówiłaś do mnie kochanie i w ogóle? Tak w ogóle słodko wyglądasz jak się wkurzasz haha

Ty: to ja zadaje pytania!!!!! Odpowiadaj!- To była wasza pierwsza kłótnia. Kto to był? Czemu kleiła się do Janka?

J: Emm.. to była sąsiadka. Od zawsze się do mnie kleiła. Myśli że ja i ona..jesteśmy razem choć nawet to nie jest prawda... Idź sobie zrób jakąś melisę lub coś. Maszeruj szybko.

Janek zrobił ci melisę choć wcale nie miałaś na nią ochoty. Mimo że nie jesteście razem z Jankiem poczułaś się źle jak te babiszysko kleiło się do niego. Poczułaś....zazdrość.

Usłyszałaś kolejny dzwonek do drzwi. Kiedy spojrzałaś przez Judasza zamarlas... Była to twoja mama, tata oraz siostra. Masakra....

Ty: Janek zapraszałeś ich? Błagam powiedz że nie...

J: No....zaprosiłem ich przed tym jak mówiłaś że są wstrętni.....przepraszam- i przytulił cię od tyłu.

Ty: Dobra tylko jesteśmy przyjaciółmi jakby coś nie gadaj NIC o związkach dobra???? Bo się wściekną mimo że naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Otworzyłaś drzwi. Obok stał Janek. Odrazu dobiegły do ciebie słowa ,,nie mówiłaś że znalazłaś chłopaka".

Ty: Ale to nie jest mój chłopak... to jest mój przyjaciel...

Mama: Pff... Wsumie kto by ciebie chciał...

Popatrzyłaś na Janka, a on tylko kiwnął ci głową co zrozumiałaś jako ,,miałaś rację".

Ty: Emm...jak tam mamo? Wejdźcie. Ja nakryję do stołu.

Mama: Powinnaś zrobić to przed naszym przyjściem. Nie chcę i tak tutaj być bo i tak nic z ciebie nie wyrośnie. Matką to ty będziesz wstrętną.

,,Jak ty"- pomyślałaś sobie. Co ją obchodzi jaką będziesz matką? A poza tym nawet nie chcesz mieć dzieci. No jak psa można nazwać dzieckiem to..... Nieważne już.....

Wzielas Janka za rękę i powiedziałaś gościom że musicie coś załatwić w sąsiednim pokoju.

Ty: Janek proszę cię po co ich zapraszałeś naprawdę widziałeś jaka moja matka jest. Ojcu jak coś nie posmakuje to zaraz cały blok będzie słyszał... I będziesz miał podłogę w szkle i jedzeniu.

J: nie przejmuj sie zaraz coś powiemy że....jesteś w ciąży. Może sobie pojdą.

Ty: Co?! Zwariowałeś?! Oni mnie wydziedziczą!!!

Janek uciszył cię i powiedział żebyś poszła za nim. Zrobiłaś jak chciał i....

J: musimy państwu coś powiedzieć...

Ty: zwariowałeś?- szepnęłaś do Janka tak żeby nikt nie widział.

J: zaufaj mi- odszepnal ci Janek.

M: słucham... Ehh nie mam całego dnia chłopcze.

J: bo...(twoje imię) jest w.... ciąży.

T: CO?! JAK CIE ZARAZ DORWE!!!- ojciec już wstawał i prawdopodobnie chciał cię uderzyć.

J: Proszę ją zostawić!!!- wtulilas się w Janka a Janek cię zakrył.- to nie jej wina! Proszę przestać i jak coś państwu się nie podoba to wyjdźcie z mieszkania.

I ten sposób zadziałał. Matka powiedziała że ma już ciebie dosyć a ojciec wsumie nie powiedział nic. Siostra tylko spojrzała na Janka i powiedziała ,,ładny jesteś".

Gdy już wyszli usiadłaś na krześle i zaczęłaś płakać.

Janek przytulił cię przybliżył swoją twarz do twojej i....

Ty:....co ty....

J: już dawno chciałem to ci powiedzieć ale no ty mi się podobasz..... Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...- i przytulił cię.

Ty: Chwila.... Jak przyszła ta sąsiadka i....dotykała cię coś we mnie pękło...poczułam...zazdrość?

J: jak powiedziałaś do mnie kochanie to.....ja poczułem ciepło na sercu.





STEALING THE HEART | You and JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz