1.10. Siedem procent

53 5 14
                                    


— Na co jeszcze czekamy? Musimy... muszę przeprowadzić śledztwo.

Starałem się nie patrzeć na ciało Daiseia Teikana leżące w basenie. Zamiast tego mój wzrok skakał z osoby na osobę, próbując wykryć w każdej z nich coś podejrzanego.

Jeden z nich był zabójcą. Nie wiedziałem jednak jeszcze kto.

Wulandari unikała patrzenia na zwłoki, jednak zachowała spokój. Czyżby gnębiło ją poczucie winy? Prawniczka wydawała mi się zdolna do zabójstwa. Pewnie myślała o mnie to samo. Shizu była kompletnie zaskoczona widokiem zwłok, jednak kto wie, czy nie udawała. Mikuru przeglądała swój zeszyt. Nie chciało mi się wierzyć, żeby mogła kogoś zabić, ale jej aktorskie zdolności mówiły co innego. Może tylko mnie oszukiwała przez ten cały czas.

Shota wyglądał normalnie. Ktoś, kto zobaczył zwłoki, nie powinien wyglądać normalnie. Istniała opcja, że był sekretnie psychopatą. Bez wątpliwości powinienem też podejrzewać Tomoko, bo jej nieobliczalność nie stała pod znakiem zapytania. Shigeharu starał się nie okazywać przerażenia, ale kiepsko mu to wychodziło. Skoro tak bardzo się bał, to czy strach nie był dla niego idealnym motywem? Nie wspominając już o Atomu, który dzisiaj prawie zabił Tomoko. A osoby, których nie było teraz z nami? Może Etsuko i Raizo wydawali się przyjaźni, ale nie zawahałbym się przed oskarżeniem Yumi i Nobuyukiego.

Najbardziej niewinni wydawali mi się teraz Meari i Yusuke. Chyba dlatego, że płakali.

Był jeszcze Zeki. Tutaj nie chciałem nawet zrobić sobie wątpliwości. Zeki był naszym liderem. Musiał być niewinny. Jeżeli będziemy musieli na niego zagłosować, wszystko się rozpadnie.

Zdenerwowany potrząsnąłem głową. Nie, takie myślenie do nikąd mnie nie zaprowadzi. Moja intuicja nie pomoże mi zgadnąć, kto skłamał, skoro nawet Superlicealna Aktorka nie miała takiej zdolności.

Nawet nie zauważyłem, kiedy na termach pojawił się Monokuma.

— To historyczny moment! Takahashi, daj mi aparat! — zawołał.

Shota automatycznie podał mu kamerę. Zapewne szybko tego pożałował, bo misiek zrobił sobie selfie z Daiseiem w tle. Zadowolony z siebie oddał aparat właścicielowi i zwrócił się do reszty uczestników:

— Tak, dla tych, którzy nie dowierzają, Daisei Teikan nie żyje. — Ciągłe powtarzanie tego było dla mnie jak uderzenie w brzuch. — Możecie zobaczyć jego ciało i zbadać puls, jeśli macie odwagę. Zero funkcji życiowych. Nie możecie go uratować.

Nikt nie zaprzeczył. Gdyby byli z nami Raizo albo Etsuko, być może sprzeciwiliby się rzeczywistości w imię nadziei.

— Mam nadzieję, że wszyscy pamiętacie, co ma się wydarzyć. Sąd Królewski! Teraz macie czas na śledztwo. Po pierwsze, otwórzcie swoje e-Handbooki. Czeka was tam niespodzianka.

Wyciągnąłem e-Handbook z kieszeni, widząc, że inni zrobili to samo. Tym razem po odblokowaniu zobaczyłem trzy sekcje: REGULAMIN, DANE UCZESTNIKA i nowy punkt, czyli PLIKI MONOKUMY #1. Kliknąłem go, co wyświetliło mi na ekranie Handbooka zdjęcie trupa zajmujące pół ekranu. Instynktownie zgasiłem ekran, mimo że na drugiej połowie znajdował się jakiś tekst.

— Czy to jakby zapis z autopsji? — zapytał niepewnie Shota, który widocznie zapoznał się z resztą pliku. Też chciałbym to zrobić, ale nie mogłem się zmusić, żeby znowu go otworzyć.

— Pliki Monokumy zapewniają wam podstawowe informacje na temat sprawy, tak na dobry początek — wyjaśnił niedźwiadek. — Jest to jednak jedynie narzędzie do rozwiązania zagadki, a nie podpowiedź, więc nie zapewnia wam ona informacji, które wskazują na zabójcę. Zatem jeśli zabójca chce coś ukryć, na pewno nie znajdzie się to w Plikach.

Danganronpa: Flourishing FutureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz