A taki tam... dodatek ^^ z dedykacją dla SheriPieg <3
....
Jimin znalazł się w świetle reflektorów. Ich blask przesłaniał mu publiczność, ale nie musiał zgadywać, na kim zawieszone są oczy. Jego partnerka przyciągała wzrok swoją płomienną, rozłożystą kreacją. Wyglądała jak żywa iskra, a cekiny połyskiwały wraz z każdym ruchem tancerki. Ich stroje ciekawie współgrały. Jego był czarny, gdzieniegdzie przystrojony czerwienią, smukły i dopasowany. Również błyszczał, lecz bardziej jak czarny diament. Odbijał jej blask. Tak działał taniec towarzyski. Trzeba było robić wszystko, by kobieta robiła wrażenie, a mężczyzna był tylko dodatkiem.
Wiedział jednak, że jedna osoba na sali tak nie uważa i to mu wystarczało. Min Yoongi, siedzący zawsze w pierwszych rzędach, dawał mu tego dowód. Jego oczy śledziły jego ruchy i dla niego miał zamiar je wykonać.
Muzyka rozbrzmiała, a on porwał dziewczynę i obrócił nią w w rytm walca. Ich ciała wygięte były do granic możliwości i choć wyglądali, jakby płynęli w powietrzu, to ich mięśnie wykonywały właśnie nadludzki wysiłek. Wirowali przy krawędzi sceny, wydobywając z gardeł głośne westchnienia zachwytu. Suknia dziewczyny kręciła się jak w baśni, a dziewczynki pod sceną rozdziawiały usta. Jimin usłyszał jak jedna mówi do drugiej "jak książę i księżniczka!". Uśmiechnął się ukradkiem.
Ostatnia część miała najbardziej skomplikowane kroki. Jimin pewnie poprowadził kobietę i pozwolił jej wznieść się do nieba. Nowa figura zrobiła furorę.
Mógłby to zrobić nawet z zamkniętymi oczami. Kochał taniec. Nawet jeśli był bolesny i momentami trudny. Za każdą kroplę potu otrzymywał ten przecudowny błysk w oczach i wiedział, że wieczorem czeka go niezwykła nagroda.
Kłaniając się, patrzył tylko na Yoongiego. Partner oklaskiwał go na stojąco. Robił to zawsze, nawet samotnie. Jimina poruszało to za każdym razem tak samo. Jego taneczna przyjaciółka mu zazdrościła i groziła palcem mężowi mówiąc mu potem, że powinien być taki sam jak facet Jimina.
Po rozmowie z Jungkookiem, wracali autem do domu. Yoongi prowadził, niebezpiecznie często odrywając wzrok od drogi.
- Zabijesz nas - powiedział rozbawiony, popychając mu ręką policzek - Patrz przed siebie.
- Kiedy nie mogę - Min zacisnął dłonie na kierownicy - Twój dekolt mnie rozprasza.
Jimin celowo nie zapiął kurtki i teraz uśmiechnął się zadowolony. Ciepło rozkosznie rozlało mu się po ciele.
- Naprawdę chcesz, żebym został w tym stroju? - zapytał nieśmiało, zgarniając grzywkę za ucho.
- Tylko jeśli ty będziesz chciał - zaznaczył Yoongi, znów odrywając wzrok od jezdni - Mam nadzieję, że moje podanie zostanie rozpatrzone.
Park parsknął i przygryzł wargę. Tak bardzo go kochał. Całą drogę nieznośnie się wiercili, dotykając się słownie i podgrzewając atmosferę.
Gdy weszli do mieszkania, cały czas czuł na sobie jego wzrok. Odłożyli rzeczy i kurtki, muskając się dłońmi ostrożnie. Jimina przechodziły dreszcze. Duszno mu się robiło od samej myśli o nich. Przełknął ślinę, gdy Yoongi wyciągnął dłoń, zapraszając go do siebie. Gdy mu ją podał, partner uniósł ją do ust i pocałował.
- Mogę prosić?
Jimin próbował powstrzymać zawstydzony uśmiech. Dał się przyciągnąć i tym razem nie on trzymał kogoś w objęciach, ale to Yoongi go kołysał, nucąc mu ich ulubioną świąteczną piosenkę. Tańczyli, a Jimin zaśmiał się perliście i wtulił w mężczyznę, wodząc nosem przy jego szyi.
CZYTASZ
Serc naszych wina [Taekook, Yoonmin]
Fanfiction[zakończone, 18+] Jungkook od lat mieszka sam w wielkiej kamienicy. Pewnego dnia dostrzega, że w oknach obok jego mieszkania pali się światło. Uradowany, przywita nowego sąsiada serią niefortunnych zdarzeń. Okaże się również, że z nowym sąsiadem m...