7.Nowy braciszek

78 4 4
                                    


Miesiąc a ten skurwiel Tymon się wybudził. Jednak miał złamany kręgosłup wiec mamy inwalidę pod dachem... stoczyłam się chyba na dno. Jak tu przyjeżdżałam nie wierzyłam, że stoczę się aż tak nisko. Jednak Tymon rozpoczął nauczanie domowe i się do niego nie przyznajemy.

Jako, ze książka opowiada o mnie i 5 braciach, a Tymon już prawie nie istnieje w tym uniwersum potrzebujemy zamiennika. Całą rodziną oprócz Tymona usiedliśmy w jadalni przy stole i zaczęliśmy dyskusje.

- Co robimy Seba? - Zapytał Wiktor.

- Zwołałem was tu bo mam plan. Zaadoptujemy nowego brata, który stanie się kolejnym głównym bohaterem tej książki a Tymon przejdzie na drugi plan. - powiedział z szyderczym uśmiechem a swoje ręce złożył w piramidę.

- fu ja chce normalnego brata z moimi królewskimi genami a nie jakiegoś randoma. - Prychnął Daniel.

- Zgarniemy go z sierocińca w Warszawie. Tam praktycznie nie ma plebsu. - Zarządził Sebastian. - Potrzebujemy jakiegoś geniusza który po mojej śmierci przejmie moją fuchę. Wy się nie nadajecie debile odrazu mówię żeby nie było żadnych wątpliwości. - poprawił swój krawat. - z każdym dzieckiem do lat w wieku 6-7 lat, abym mógł posłać je do szkoły, zagram w szachy. Ten, który mnie pokona, lub sobie najlepiej poradzi będzie naszym nowym nabytkiem. - zakończył swoją niezwykle nie interesująca przemowę bo kogo obchodzi nowy kidos w rodzinie, jakby mamy ich pełno, pewnie na dodatek Seba będzie faworyzował tego dzieciaka.

**

Następnego dnia zapakowałyśmy się wszyscy do mercedesa Seby oprócz Tymona i pojechaliśmy do stolicy Polski. Wyszliśmy blisko pałacu kultury i podobało mi się te wieżowce i w ogóle dodawały bogatego image'u. Widać ze to nie miasto dla plebsu. Okazało się ze sierociniec jest blisko wiec wsiedliśmy do tramwaju trochę zawstydzające bo pełno ludzi widziało jak jedziemy publicznym transportem ciekawe co sobie o nas pomyśleli.
Weszliśmy potem do wielkiego, białego domu dziecka który wyglądał jak szpital psychiatryczny ale ok może Sebastian chce psychola w domu kto go tam wie.

Poprosiliśmy opiekunkę o eksponaty dzieci w wieku 6-7 lat. Ta uśmiechnęła się i za chwile stała przed nami dziesiątka dzieci. Z każdym dzieckiem Seba zagrał w szachy ale również każde dziecko przegrywało. Lamusy, nawet ja bym pokonała tego starego konia lol

Na koniec został nam jakiś 6 letni Natanek. Ustawili się na pozycje z moim bratem. Natanek ruszał pierwszy bo biali przodem, trochę rasistowskie. Następne 20 minut oglądaliśmy jak Natanek rozpierdala naszego najstarszego brata i przyciska go do podłogi jak najgorszego plebsa. Natanek na prezydenta.

Sebastian wypełnił wszystkie dokumenty a jak ta baba kazała mu powiedzieć czy dziecko ma materiał na matkę w nowym domu Seba zastrzelił tą szmatkę do podłóg ale nic mu i tak nie będzie bo jest bogaty a tal to działa w tej książce.

Jechaliśmy wszyscy autem do domu oczywiście Seba za kierownica ja na tylnym siedzeniu za sebą, will obok mnie a Dylan obok willa. Natanek jechał na przednim fotelu bez fotelika chociaż pewnie ma z 120cm wzrostu wiec to nielegalne i stosunkowo nasz brat mógłby płacić za to karę, ale jest bogaty wiec nikogo to nie obchodzi. Odrazu widać faworyzacje wcześniej ja z przodu siedziałam a teraz robi to jakiś totalny random który poprostu jest dosyć mądry i umie grać w szachy. Masakra.

- jak masz na nazwisko? - zapytał Wiktor.

- Natan.

- Tyle to już wiemy. Jak masz na nazwisko?- Zapytał Szymon

- Żur. - Szepnął cichutko swoim dziecięcym głosikiem. Nawet cute ale mnie nie przekona do siebie nigdy.

- Od dziś Grosz. Natan Grosz. - Zarządził Sebastian.

Rodzina Rubli Rosyjskich nowa w rodzine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz