Nareszcie nadszedł dzień egzaminu pisemnego. Przez ostatnie dwa tygodnie ja i Aria uczyliśmy się i trenowaliśmy do niego, żeby zdać i dostać się do Akademii Lauxarths. Siedzieliśmy przy śniadaniu. Jednak tak się denerwowaliśmy, że nie mieliśmy apetytu.
-Musicie przecież coś zjeść – odezwała się mama – Jak teraz nie zjecie to potem nie będziecie mogli się skupić na pisaniu.
-Jakoś nie mogę nic w siebie wcisnąć – odpowiedziałem – Idę umyć zęby. Dziękuję – dodałem jak kulturalny człowiek.
Wstałem od stołu i poszedłem do łazienki. Kiedy skończyłem myć zęby, zawołałem Arię i wszedłem do mojego pokoju. Zacząłem wybierać ubranie. W drzwiach stanęła mama.
-Tylko jakoś elegancko byś się ubrał, co? – powiedziała.
-Ehh. Dobra – schowałem bluzę do szafy i wyciągnąłem inną. (xd)
Rodzicielka westchnęła i podeszła do szafki, wyjęła z niej koszulę, garnitur oraz spodnie i poszła je uprasować. Jako iż nie miałem na razie co robić, stwierdziłem, że trochę sobie przypomnę do egzaminu. Kilka minut później wróciła z wyprasowanymi ubraniami i położyła mi je na łóżku. Ubrałem się i zszedłem na dół. Tam czekała już Aria w biało-czarnej sukience do kolan. Uczesana była w warkocz. Mama podbiegła do mnie z grzebieniem i zaczęła układać moje rozczochrane włosy.
-Mamo... - mruknąłem.
-Chociaż ten jeden raz daj się uczesać – powiedziała.
Usłyszałem cichy chichot Arii i posłałem jej spojrzenie znaczące: „To nie jest śmieszne", po czym jeszcze bardziej zaczęła się śmiać. W końcu wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy pod adres, który mama znała z listu. Przez całą drogę siostra śmiała się z mojej fryzury. Aby dojechać do szkoły musieliśmy wjechać w las, bo tam się znajdowała. Po około trzydziestu minutach byliśmy na miejscu.
Zobaczyłem duży, biały budynek na jeszcze większej polanie, a po drugiej stronie drogi wielkie jezioro. Czekało już tu wiele osób. Każda z nich wyróżniała się wyglądem. Jakaś dziewczyna miała szare włosy, inna zielone, a jeszcze inna niebieskie. Jeden z chłopaków zaczął lewitować, a chłopiec wyglądający na za młodego, żeby móc być w akademii wyczarował z ręki linę i przywiązał mu ją do nogi, aby nie odleciał. Zaproponowałem Arii poszukać moich przyjaciół, na co się zgodziła. Pożegnaliśmy się z mamą i zanim weszliśmy w tłum potargałem włosy, na co siostra znowu zaczęła się śmiać. Dziewczyna o brązowych włosach i bursztynowych oczach wpadła na mnie. Podświetliłem się na fioletowo i zacząłem się unosić. Aria się wystraszyła i złapała mnie za rękę, która była jeszcze w zasięgu jej rąk. Brązowowłosa zorientowała się, co zrobiła i szybko cofnęła efekt swojej mocy. Spadłem na ziemię, uderzając głową o grunt.
-Przepraszam, nie chciałam. Nic ci nie jest? – Podała mi rękę żebym wstał.
-Chyba nic – wstałem sam – twoja moc to wprowadzanie dotkniętych rzeczy i ludzi w stan nieważkości? – zapytałem.
-Nie, moja moc to telekineza. Sorki, to z nerwów użyłam na tobie mocy.
-To nic.
-Tak w ogóle to jestem Maya Clarke. A ty? – zapytała.
-Ja jestem Alex Swift, a to moja siostra bliźniaczka Aria – wskazałem siostrę.
-Jakie macie moce? – zapytała.
-Nasza moc to ogień – odpowiedziałem obojętnie. Maya wyglądała na bardzo zdziwioną, a chłopakowi obok opadła szczęka. Kiedy zobaczył, że na niego patrzymy, odwrócił się i odszedł – O co wam chodzi? – dodałem.
CZYTASZ
W Blasku Ognia. Tajemnice Magii
FantasyCzternastoletnie rodzeństwo Alex i Aria przeprowadzają się z Ameryki do Polski. Gdy odkrywają, że nie są zwykłymi nastolatkami i trafiają do szkoły dla takich jak oni wszystko ulega zmianie. Okazuje się, że bliźniacy są rzadkimi czarodziejami, którz...