Słońce wisiało nisko na niebie, rzucając ciepły złoty blask nad wzgórzami i bujnymi lasami otaczającymi królestwo L'Manburg. Chłodna bryza szeleściła przez liście, niosąc ze sobą zapach przygody i niepewności. Książę w karocy wraz ze swoim kamerdynerem oraz sługą, jechali w ciszy, nie odzywając się do siebie za bardzo. Sama droga była bardzo wymagająca ze względu na dość nagłe zmiany klimatowe pomiędzy Las Nevadas, a L'Manburgiem.
Gdy jechali przez wielki łuk, który oznaczał wejście do L'Manburga, niegdyś tętniące życiem ulice wydawały się teraz ciche i napięte. Tętniące życiem sztandary, które zazwyczaj zdobiły budynki miasta, wisiały na pół masztu. Serce księcia było ciężkie w jego klatce piersiowej, gdy prowadził swojego rumaka w stronę pałacu. Na wejściu przywitał go doradca jego ojca, który nie wyglądał chwilowo najlepiej. Miał ciemne worki pod oczami i wyglądał na czymś mocno zmartwionego.
- Witam, wasza wysokość. Mam niestety złe wieści dla księcia. Zdrowie króla w ostatnich dniach pogorszyło się. Obecnie Król nie jest w stanie wstać z łóżka. - powiedział starszy mężczyzna, co od razu zaniepokoiło księcia jak i jego najbliższych towarzyszy. Bez większego zastanowienia pobiegł w stronę komnaty swojego ojca, w której obecnie ten leżał. Kiedy tylko wszedł do pomieszczenia, żołnierze stojący w pomieszczeniu pokłonili mu się, a następnie usiadł przy jego boku, od razu chwytając jego dłoń w swoje.
- Wiadomo, co mu jest? - zapytał cicho, aby przez przypadek nie obudzić spokojnie obecnie śpiącego rodzica.
- Król narzekał na ból gardła, więc zaprosiliśmy do zamku lekarza. Nasz lekarz jednak nie był w stanie przyjechać ze względu na swoje prywatne powody, więc przysłał swojego ucznia. Na początku wszystko było dobrze, ale później król był coraz słabszy, aż parę dni temu władca nie był w stanie się podnieść. Obecnie większość dnia król śpi, mało je, mało pije. - odpowiedział doradca, stojąc przy księciu, który ze zmartwieniem patrzył na pogrążoną w śnie twarz swojego ojca.
- Nie byłoby problemu, jakbym popatrzył na napar, jaki pije król? Znam się trochę na ziołach. - powiedział Karl, patrząc to raz na doradcę, a raz na swojego przełożonego, który od razu pokiwał głowa na jego słowa.
- Ufam mu. Idź to sprawdź. Na razie z mojego rozkazu ojciec ma nie pić i nie jeść czegokolwiek co nie zostało potwierdzone nietrującym przez Karla. - rozkazał książę, patrząc na wszystkich w pomieszczeniu. Starszy mężczyzna wraz z byłym aniołem wyszli z pomieszczenia, zostawiając księcia oraz jego kamerdynera samych wraz ze strażami, którzy pilnowali wejścia, aby nikt nieproszony nie wszedł do pomieszczenia. - Znajdź tego ucznia, i przyprowadź go do mnie. Coś mi nie pasuje w tej całej sytuacji. - powiedział do Tobiego, który od razu lekko się ukłonił, zaraz po tym wychodząc z pomieszczenia, aby znaleźć osobę, którą książę chciał teraz zobaczyć.
W czasie, w którym młodzieniec po prostu czekał, aż jego jedyny rodzic w końcu się obudzi, dostał informację, że napary, jakie dostawał jego ojciec, były robione z maku, który faktycznie jest popularnym lekarstwem na kaszel, oraz bóle jamy ustnej i gardła. Dopiero w bardzo dużych ilościach powoduje on senność oraz nudności. Cała jednak sytuacja nadal wydawała się księciu dość podejrzana. Jego ojciec nie należał do osób, które łatwo chorowały, a jak już zdarzyła się taka okazja, to wystarczyło parę dni, aby ten był całkowicie zdrowy.
- Karl, zostań tutaj i pilnuj zdrowia mojego ojca. W każdej chwili może się tu pojawić królestwo Arktyki, aby zawrzeć ten rozejm. Pójdę w zastępstwo ojca, a wy pilnujcie tego pomieszczenia jak oka w głowie. - zażądał książę, zaraz po tym wychodząc z pomieszczenia wraz ze swoim kamerdynerem oraz doradcą władcy. - Masz jakieś informacje co do tego ucznia? - zapytał tym razem bezpośrednio swojego kamerdynera, który ze smutkiem pokręcił głową.
CZYTASZ
Sauveur // DreamNotFound
Fiksi Penggemar!!! Jest to druga cześć książki "El diablo" !!! "How long, oh Lord? Will you forget me forever? How long will you hide your face from me? How long must I wrestle with my thoughts and every day have sorrow in my heart? How long will my enemy trium...