Rozdział VII

8 3 0
                                    

Odkąd pamiętam zawsze żyłam w cieniu mojej siostry, gdziekolwiek miałam iść lub coś zrobić , ona musiała pilnować mnie na każdym kroku.
Dla niej pewnie też nie jest to łatwe , prawdopodobnie moim narodzeniem zrujnowałam jej życie , nie wyobraża sobie iść gdzieś beze mnie.

Nie pójdę za nią, nawet jestem przekonana że nie chce bym za nią szła , tylko , nie wiem nawet dlaczego poszła w tamtą stronę . Usłyszała coś?,zobaczyła? Może przypomniało jej się o czymś?.
Nie , nie zrobiła by tego w taki sposób.
Nie powinnam cały czas o tym myśleć , skupię się na czymś innym.

Cisza

Tylko to słowo może opisać co się stało w ciągu następnej minuty. Nic . Lavinia skrobała coś w stole , Atarii razem z Liettą przyglądały się czemuś w oddali. Nikt nie był zainteresowany zachowaniem mojej siostry.
———————————————————————————

Krzyk , wołanie o pomoc , bezradność

Usłyszałam głos dojrzałej dziewczyny. Po minach dziewczyn moja pewność , że też to słyszały wzrosła.

- Słyszałyście to? - Drżącym głosem odparła Lietta
- czy to nie był głos Cassie?. - spytała Atarii i wstała od stołu
Przeraziłam się gdy usłyszałam to zdanie , wiem ,że muszę coś zrobić.

Jednym ruchem reszta z nas wybiegła ze „stołówki „.
Mniej więcej zbliżałyśmy się do miejsca z którego było słychać krzyk, tak naprawdę dziewczyny biegły przede mną więc one prowadziły. Działo się to tak szybko że po chwili znajdowałyśmy się w opuszczonej kapliczce.
Wszyscy stali nieruchomo,każda z nas czekała na jakiś nowy znak skąd pochodził krzyk, jednak - nic już nie wskazywało gdzie może być Cassie.

Znów cisza , pustka w głowie. Co się stało Cassadrze?
-but. - usłyszałam głos którejś z dziewczyn
-co - odpowiedziałam, jednak nikt nie odpowiedział.

BUT

Pod starym całym od mchu ołtarzem leżał poobdzierany but mojej siostry. Nie myśląc o niczym podeszłam i podniosłam znalezisko.
Czyli wiemy że tu przyszła,ale po co?
Lavinia wyglądała jakby nie znała odpowiedzi na wszystkie pytania które gromadziły mi się w głowie.
Lietta wskazała jednym ruchem że powinnyśmy zawrócić, tak też zrobiłyśmy.

Usiadłyśmy przed namiotem blondynki i każda bez słowa wpatrywała się w jakiś punkt, wszystkie byłyśmy zamyślone i oszołomione tym , co się właśnie stało.
- Myślę że nie musiało się jej stać nic okropnego, nie wiemy tego.  - Lavinia wystartowała ze swoimi beznadziejnymi argumentami.
Łza zaczęła spływać mi po policzku, nawet nie miałam ochoty jej słuchać.
Dziewczyna jeszcze przez kilka minut powtarzała jak nie mamy się martwić , jak „wszystko będzie dobrze"
W końcu podsumowała jednym zdaniem
- dobra , to może pójdziemy na rozluźnienie nad jezioro się wykąpać ? Co wy na to ?

Atarii zaświeciły się oczy na te słowa a Lia od razu wstała.
Może to dobry pomysł na chwile nie martwić się i porobić coś dla siebie. Bez siostry.
-Kto ostatni ten zgniłe jajo! - wykrzyknęła Lietta

Po przebraniu się poszłyśmy razem nad jezioro , po drodze Atarii tłumaczyła nam różne style i techniki pływania i udawaliśmy że jej słuchamy.
Myśli o Cassandrze nie dawały mi spokoju , nie mogłabym uwierzyć ze Lavinia nie miała nic z tym wspólnego.
-Coś się tu nie zgadza , nie widzicie tego ? Coś z tym obozem jest nie tak.-zaczęłam tłumaczyć Lii i Atarii schodząc po krzywych schodach na pomost.
-Tak, wiem. Wszyscy tu tylko udają i noszą na twarzach te fałszywe uśmiechy. - spojrzała się na mnie wysoka blondynka - ale spokojnie, znajdziemy twoją siostrę i wyjeżdżamy z tego chorego obozu.
Przez następną godzinę Lavinia starała się byśmy zapomniały co się stało jeszcze kilka godzin temu,ja siedziałam na pomoście mocząc nogi , Atarii skakała do wody na różne pozycje a małe dzieci klaskały jej za każdym razem gdy wylądowała w wodzie. Lietta trzymała się brzegu i dodatkowo była w dmuchanym kole - nie potrafiła nurkować ani za dobrze pływać. 
Lavinia znikała co chwilę - raz była w wodzie raz szła z powrotem do góry.

- Zmęczyłam się tym pływaniem..- odetchnęła Atarii.
Usiadłyśmy na schodach otulone w ręczniki
- Właśnie ,Lavinia ,skąd ty jesteś? Masz bardzo egzotyczne imię i się w sumie zastanawiałam.-przerwała ciszę pływaczka.
- z Brazylii. - odpowiedziała bez wahania
Tylko pokiwałyśmy głowami.

Camp Mort'eOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz