𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝓭𝓻𝓾𝓰𝓲 "𝓫𝓵𝔂𝓼𝓴 𝓸𝓴𝓪"

149 7 2
                                    

Obudziłam się w ciemności, w  pomieszczeniu, w którym śmierdziało tak ochydnie, jakby coś tam zmarło. Jedyne co mnie powstrzymywało od ucieczki, to sznur, którym byłam przywiązana do krzesła i drzwi, które najprawdopodobniej były zamknięte, lecz tego nie widziałam. Po chwili, maska została zdjęta, a przede mną pojawił się mężczyzna, może o rok ode mnie starszy, nie więcej lub może w tym samym wieku co ja. Stał przede mną, wpatrując się głęboko w oczy, które po chwili zamknęłam i skierowałam głowę w dół.
- Nie rozumiem czemu hyung kazał cię porwać.- westchnął.- Chan hyung, chodź tu!
Zamrałam. Coś chcą. Tylko czego? Pieniędzy? To mogę im dać.
- O co chodzi, Jeongin?- spytał dosyć dobrze zbudowany i przystojny chłopak.- Oh, jest i nasza princesska.- prychnął delikatnie śmiechem.
- Wypuść mnie!- krzyknęłam.- Czego ode mnie chcecie?!
- Ojć, Y/N, księżniczko, nie bądź nie miła.- powiedział mężczyzna.- Potrzymamy cię tu trochę, do czasu aż twoi rodzice, oj przepraszam, ojciec i macocha cię zechcą z powrotem.
- Przykro mi, ale tak się nie stanie. Mają mnie w tyłku.- oznajmiłam.- Powiedz mi czego chcecie, to spróbuję pomóc.
- Nic ci nie powiem.
- Powiedz.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie!
- Tak!
- NIE!
- Do chuja wafla przestańcie!- wrzasnął Jeongin.- Porwaliśmy cię by..
- CHAN POMOCY! WIEWIÓRKA MNIE UJEBAŁA!- wrzasnął wysoki chłopak, który zwrócił się ku mnie.- Oo~ a to co za ładna pani. Przedstawiliście się chociaż? Nie? Ta ja to zrobię. To jest Chan, nasz lider, to Jeongin, czyli maknae, a ja jestem Hyunjin. Jest jeszczę Lee Know, Changbin, Han, Felix i Seungmin, ale ich poznasz pewnie później.
- Japierdole Hyundai jesteś idiotą!- burknął Chan, klepiąc chłopaka po głowie.
- Czekajcie.. Jesteście Stray Kids?!- wrzasnęłam podekscytowana.- Jestem fanką!
- Boże kolejny idiota do kolekcji.- westchnął kolejny chłopak, wchodząc do pomieszczenia.
- Lino! Zamknij się bo ci z ryja kocią karmą jebie.- rozkazał Chan.
Kłótnia między chłopakami była inna od tych, które prowadziłam w domu. Te kłótnie były.. śmieszne.
Siedziałam na krześle i mało co nie lałam ze śmiechu, gdy podszedł do mnie chłopak z piegami.
- Hejcia~ Jestem Felix! A ty?- spytał, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Y/N, miło mi cię poznać!- powiedziałam przytulnie.
- Mi również.- chłopak spojrzał na kłócących się przyjaciół i westchnął do lidera.- Chan hyung może damy Y/N jakiś porządny pokój, a nie jakąś starą piwnicę.
- Wystarczy jej.- oznajmił niski chłopak, Changbin.
- No weźcie nie bądźcie tacy. Jeśli chcemy ją wykorzystać, to chociaż traktujmy ją jak normalnego człowieka.- powiedział Lix, puszczając do mnie oko.
- Lix ma rację.- stwierdził Chan, przerzucając mnie sobie przez ramię.
- Hej! Ściągnij mnie ty baranie!- krzyczałam, próbując uderzać plecy chłopaka ze związanymi dłońmi.
- Spokojnie, przecież niosę cię do twojego nowego pokoju.- przewrócił oczami chłopak.
Ku mojemu zaskoczeniu, mój pokój nie był obleśny i stary, wręcz przeciwnie. Był nowy, pachnący i piękny.
- To serio jest mój pokój?- spytałam, niedowierzając.
- Tak, czuj się jak u siebie.- powiedział Chan, ściągając ze mnie sznur.- Sorka za tamtą kłótnię, chłopcy są..
- Wyjątkowi, tak wiem.- zaśmiałam się, siadając na łóżku.- Powiesz mi w końcu po co mnie porwaliście?
- Em, no bo tak będzie ci lepiej?- zaczął.- Każdy wie jakie miałaś życie u siebie w domu, bo Xing nam wszystko powiedziała.
- No ta.. czekaj.. To wy znacie Xing?!
- Tak, to nasza koleżanka. Teraz idź spać bo jest 2 w nocy.
Lider wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi i gasząc światło.
Oni serio zrobili to tylko dlatego, by mi pomóc? Ta sprawa musi mieć drugie dno, dam sobie rękę uciąć.
Nie spałam pół nocy w strachu, co tak naprawdę ci chłopacy mogą mi zrobić. Mimo tego co mówił Chan, jak mogłam im zaufać? Zasnęłam dopiero o 6, a zostałam obudzona o 9. 3 godziny snu, nie no wybombiście. Równo o godzinie 9, do drzwi mojego pokoju zawitał Han, z tacką jedzenia i ciepłą herbatą.
- Ty musisz być ta Y/N. Ja jestem Han Jisung, ale mówi mi Han.- powiedział, dając mi posiłek.
- Dzięki, ale nie jestem głodna.
- Musisz coś zjeść, bo nam padniesz. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!
- Ale..
- Nie ma żadnych ale, zajadaj, bo naślę Lee Know hyunga, a on już będzie cię karmił, czy byś tego chciała czy nie.
Po tym jak Jisung opuścił pomieszczenie, wzięłam się za powolne jedzenie. Śniadanie było smaczne. Pancakes z bitą śmietaną i owocami, a do tego ciepła herbata, to śniadanie marzeń. Mimo, że nie byłam głodna, zjadłam prawie całą porcję. Wstałam wraz z tacką i powędrowałam przed siebie, do pomieszczenia skąd wydobywało się dużo głosów.
- O prosze, a mówiłaś, że nie jesteś głodna.- zaśmiał się Han.
- Zjadłam tyle, bo było dobre.- westchnęłam, myjąc po sobie tackę, która została mi wyrwana z rąk.
- Oj nie nie, u nas się nie myje ręcznie. Od tego jest zmywarka.- stwierdził Seungmin, wkładając rzecz do urządzenia.
- To~ co dzisiaj robimy?- spytałam, opierając się o blat.
- My mamy misje, a ty sobie zostań w domu i zamów potrzebne rzeczy. Ubrania czy coś.- oznjamił Chan, który wszedł do kuchni z kubkiem kawy, dając mi swoją kartę.- Kupuj ile chcesz.
- Jesteś pewien?- zapytałam niepewnie, spoglądając kątem oka na lidera, po czym poczułam wzrok wszystkich na sobie.
- Okej okej młoda, zasada numer jeden.  Nigdy nie odrzucaj kasy od żadnego z nas, bo to i tak nic nie da.- wtrącił Minho.
- No dobra, ale ile zajmie wam ta misja i na czym ona będzie polegać?- dopytywałam.
- Dowiesz się jak cię wyszkolimy.- odpowiedział Jeongin.
- Że co..- zaczęłam.
- Planujemy się wyszkolić na naszego assassina, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, który wypali na 10000% procent.- oznajmił najstarszy, wkładając pusty kubek po kawie do zmywarki.
- Okej.. ale skąd ta pewność, że na będe dobra na to stanowisko?- zastanawiałam się.
- Widzę u ciebie ten błysk oka, więc będziesz niesamowita, inaczej nie nazywam się Christopher Bahng!- rzucił Chris.
Po wyjściu chłopaków na misję, wzięłam laptopa Chana, który mi pożyczył i zaczęłam zamawiać sobie ubrania, akcesoria i inne potrzebne mi rzeczy. Sklepy jak Sinsay, Cropp i inne, pewnie zarobiły na mnie przez całe moje życie więcej niż mogliby pomyśleć. Po kilku godzinach, do domu wrócili Stray Kids, zmęczeni i spoceni.
- Y/N? I co? Kupiłaś sobie coś?- spytał Felix, siadając obok mnie na krześle przy stole.
- Tak! Chyba mi starczy.- odpowiedziałam.
Po jakimś czasie plotkowania, do kuchni wszedł wściekły Bang.
- Y/N JAKIM KURWA CUDEM WYDAŁAŚ 20tyś. ZŁOTYCH NA "POTRZEBNE" RZECZY W ZALEDWIE 4 GODZINY.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejcia! Kolejny rozdziałek dla was. Postaram się by ta książka była bardziej śmieszna niż poważna, bo czemu by nie ;)

Do zobaczenia!

~ Kocham was 💗

~ Kocham was 💗

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝓚𝓼𝓲𝓮̨𝔃̇𝓷𝓲𝓬𝔃𝓴𝓪 𝓲 𝓜𝓪𝓯𝓲𝓪 // 𝓯𝓽. 𝓢𝓽𝓻𝓪𝔂 𝓚𝓲𝓭𝓼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz