Obróciłam się do Shena i krzyknęłam:
- Wiedziałeś?!
- Co wiedziałem?
- Nie udawał idioty! Wiedziałeś, że oni stoją za mną prawda?... - dodałam ciszej.
- Tak, ale przecież sama miałaś im o tym powiedzieć. Więc ja myślałem, że...
- Nie Shane nie myślałeś, właśnie w tym problem, że nawet nie pomyślałeś o tym iż sama chciałabym im o tym powiedzieć. Tak na osobności, jak wydawało mi się, że w takich warunkach się to odbędzie.
- Zawiodłam się na tobie. - wykrzyczałam.
Obróciłam się i skazując palcem na dwóch najstarszych braci rzuciłam:
- Na was też się bardzo zawiodłam. Liczyłam, że żaden z waszej dwójki nie zniżyłby się do takiego poziomu, aby podsłuchiwać rozmowę swojej młodszej siostry z innym bratem... Przynajmniej taki miałam wasz obraz w głowie mimo, że nie byliście w życiu idealni, to chociaż w mojej głowie tacy byliście. Ale jak to mówią wszystko do czasu...- w oczach znowu stanęły mi łzy.
Will zaczął się do mnie ostrożnie podchodzić. Kiedy obraz zaczął mi się zamazywać, on przytulił mnie mocno do swojej umięśnionej klatki piersiowej. Nie. Nie dam się znowu pokonać jakimiś słodkimi przytulaskami w wykonaniu tego brata.- pomyślałam
- Ty serio myślisz, że jak mnie przytulisz to to załatwi sprawę? - powiedziałam cichutko do brata.
- Widać, że bardzo tego potrzebujesz Malutka.
- Masz rację. Ale potrzebuję tego od osoby, która mnie porzuciła jakbym była bezwartościowym śmieciem i zabawką, która gdy się już znudzi może zostać wyjebana do kosza!
- Nie jesteś bezwartościowa. Jesteś naszym skarbem. Maszą perełką, perełką monetów.
- Może gdybym nie była tą cholerną perełką to Adrien by mnie nie zostawił. - moje czarne łzy brudziły idealnie białą koszulkę ulubionego brata, który teraz nie był już tak ulubiony .
- Oj mała dziewczynko, gdybyś nie była naszą perełką, to Santan wykorzystałby cię tylko na jeden numerek albo dwa i to byłby koniec tej wielkiej miłości na jedną noc. Tacy są mężczyźni naszym środowisku. Musisz do tego przywyknąć. Dlatego też masz szczęście, że jesteś nasza.
O Kurwa tylko nie on- Pomyślałam. Cholerny Dylan przy cholernie trudnej sprawie. Tylko jego tu brakowało.
Zdziwiło mnie to, że podszedł do mnie i także mnie objął. Przytulałam się teraz z czwórką braci na raz, nawet Tony się przytulał chociaż wcześniej nie dawał oznak swojej obecności w tym pokoju i nie jest zazwyczaj chętny do tego typu czułości. Vincent jak zwykle elegancki stał kawałek dalej i obserwował to zjawisko.
- I ty przed chwilą powiedziałaś, że nie chciałabyś być naszą perełką.- zaśmiał się Dylan
Wszyscy to zignorowaliśmy. Trwaliśmy w tym poczwórnym uścisku dobre kilka minut. Czułam, jakby bracia oddawali mi w tym czasie cząstkę siebie. Tak abym od każdego z nich poczuła, że jestem przez nich kochana. Gdy nasz uścisk się rozluźnił i wszyscy rozsiedli się po pokoju w oczekiwaniu na rozwój sytuacji i gotowi prawić mi kazania, stało się coś niespodziewanego. Vince mnie przytulił. Nie był to taki mocny i długi uścisk jak reszty. Miał mi on po prostu przekazać, że on jest. Że jest ze mną bez względu na wszystko. Cieszyłam się z posiadania takich braci.
- Hailie, powiedz mi jaki miałaś cel w okłamywaniu mnie i Willa?
- Bałam się, że będziecie źli, że nie dotrzymałam obietnicy i... przestane być waszą ulubioną siostrą...
- Jesteś naszą jedyną siostrą. - Parskną Dylan.
- Mimo wszystko ulubioną i najlepszą. - mówiąc to Will dał mu kuksańca w ramie.
CZYTASZ
Hailie Monet x Adrien Santan ( moja kontynuacja rozdzialu 16 w Diamencie)
RomanceLosy Hailie i Adriena po rozdziale 16 Rodziny Monet Diamentu tomu 4 ‼️ postacie pochodzą z seri książek " Rodzina Monet" autorstwa Weroniki Anny Marczak. ‼️