Wspomnienia

830 20 7
                                    

Wróciłam do pokoju jak można się domyślić od razu się rozryczałam. Wiedziałam, że jeśli nikomu tego nie powiem to się zamęczę. Zaczęłam rozmyślać nad tym, kto jest najodpowiedniejszą osobą do powierzenia tego sekretu. 

Monie nie powiem bo jest za daleko więc i tak to nic nie da, Alex nie może wiedzieć, a Martina by powiedziała Dylanowi. Dylan odpada na samym wstępie i tak już Adrien nie jest do niego pozytywnie nastawiony. Will nie bo podobno nie ma najlepszego zdania o mojej ukochanej osobie. Vincent nie ma prawa się o tym dowiedzieć, a Tony jest za agresywny i mógłby zrobić mu krzywdę. 

Został Shane. Shane. No przecież, że Shane. Może tym razem nie zmusi mnie do wyjawienia prawdy Vincentowi. Ostatnio mnie wsparł i zrozumiał, teraz na pewno też to zrobi. - Powiem mu. - zdecydowałam.

Wyszłam na korytarz starając się o to by być jak najciszej potrafię. Już kilka sekund później byłam pod drzwiami pokoju jednego z bliźniaków. -Teraz wystarczy tylko zapukać. - powiedziałam w myślach kojącym tonem. Zapukałam więc prawie bezgłośnie.

- Co to? - zapytał chyba sam siebie po czym otworzył mi drzwi. - O hej siostrzyczko.

- Cześć Shane mam sprawę... bardzo ważną sprawę. - wypowiedziałam po zamknięciu drzwi od środka.

Usiadł na łóżku i głową zasygnalizował, że mnie słucha.

- Chcę się z tobą czymś podzielić. 

- Ale powiesz to też później Vincowi prawda?

Zignorowałam jego pytanie, usiadłam obok i zaczęłam.

- Pamiętasz bankiet, który organizowałam podczas mojego chwilowego pobytu w Stanach.

Skiną głową, więc kontynuowałam.

- Kiedy Tony skoczył mi po więcej wina, ja udałam się do toalety .a gdy wychodziłam to pod nią czekał Adrien Santan.

Oczy mu się powiększyły, ale wciąż nie drgną i  uważnie mnie słuchał.

- Powiedział, że wchodząc wpłacił 50 tysięcy a jeśli z nim porozmawiam na co naciskał wychodząc dorzuci drugie tyle. Stwierdziłam wtedy, że to uczciwa cena. Zaprowadził mnie do jakiejś starej zakurzonej sali... -  tu zaczęłam się strasznie stresować i skupiać na nie potrzebnych rzeczach.

- No i ona nie była duża i nie była mała była taka wiesz średnia i stały tam jakieś krzesła i nawet gramofon i...

- Hailie mów o co chodzi.  Czy on cię skrzywdził? Czy on zrobił coś czego nie chciałaś?!

- Proszę ciszej... proszę wysłuchaj do końca. 

Shane zamilkł i znowu przysłuchiwał się mojej opowieści.

- Kazał zostać Danilo na zewnątrz i nikogo nie wpuszczać do sali.  No... i wtedy powiedział, że sam mój widok wzbudza w nim emocje, i że po naszym spotkaniu zawsze pragnie kolejnego i, że w naszym świecie trzeba mieć oczy dookoła głowy a on nie może oderwać ode mnie wzroku odkąd nie jestem już małą Hailie siostrzyczką Monetów tylko dorosłą kobietą.

Wziął głęboki wdech i zamkną oczy, ale dalej się nie odezwał. Na szczęście nie przeżyłabym jego komentarzy.

- No i ja się trochę zezłościłam i spytałam po co mi to mówi a on, że ten stan trwa zbyt długo i chciał mnie w to wtajemniczyć i spytać czy nie mam podobnie.

- A masz? - zapytał.

Zacisnęłam usta i spojrzałam w dół chcąc uciec od jego wzroku. Ignorując pytanie kontynuowałam moją wypowiedź.

- Powiedział też, że bardzo długo już o tym myślał i że wie czego chce. N moje pytanie czego odpowiedział, że chce relacji... -  głęboko westchnęłam i wznowiłam wypowiedź

- Pytałam jak sobie to wyobraża skoro jest wspólnikiem mojego brata i, że rodzina mnie przed nim ostrzega i ja nie wiem. Stwierdził, że on też nie jest mi obojętny po upadku w samolocie. Wspomniał o jakimś momencie połączenia ale ja pamiętam tylko jego przepiękne czekoladowe oczy. 

Spojrzałam na Shanea, który wywracał oczami ale sę nie speszyłam dalej mówiłam. 

- Twierdził, że wypieram sie go bo chce być wam posłuszna rozumiesz to -mruknęłam prześmiewczo. - Spytał czy chcę zbadać czemu tak na siebie działamy ale ja odkrzyknęłam, że on na mnie nie działa. Chciał żebym zabawiła się życiem razem z nim, tylko że ja sama dobrze bawię się swoim życiem będąc w Barcelonie. On powiedział, że jest teraz w momencie, w którym potrzebuję tylko mnie do szczęścia. - prychnęłam.

- W jaki sposób bawisz się życiem w Barcelonie co? 

Ponownie zignorowałam jego pytanie.

- Potem powiedział, że da mi wszystko i zaczął wymieniać co.  Po chwili się nachylił i myślałam, że mnie pocałuje ale na szczęście nie. 

Shane westchną z ulgą.

- Stwierdził, że da mi wszystko czego sobie zapragnę, ale przecież wy też to robicie... i  zrobi wszystko abym mu uwierzyła. Miałam mnóstwo uczuć w sercu i złapałam się tych złych. Przypomniałam sobie jak kazał mi klęknąć przed sobą w gabinecie Vincenta więc kazałam zrobić mu to samo przed sobą. Zrobił to...




Hailie Monet x Adrien Santan ( moja kontynuacja rozdzialu 16 w Diamencie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz