//następny dzień\\
Pov: JiyeonSiedziałyśmy wraz z Hailie w taksówce. Jechałyśmy do klubu.
Nie chcę się chwalić, ale zrobiłam z niej zajebistą dupę.— Dobra, jedno zasadnicze pytanie. — zaczęłam, a dziewczyna od razu przeniosła swój wzrok na mnie. — Czego nie robimy po poznaniu fajnego chłopaka, który nam się podoba?
— Nie zaliczamy drugiej bazy. — odpowiedziała.
— Jesteś gotowa. — stwierdziłam z dumą. — W razie czego będę się kręcić gdzieś w pobliżu. Ja, albo Ethan, więc jakby coś się działo to wiesz zacznij machać rękami, czy coś. — dziewczyna pokiwała głową na znak zrozumienia, ale widziałam, że wzdrygnęła się na wzmiankę o Ethanie.
Dziesięć minut później byłyśmy już w klubie. Hailie poleciała na łowy, a ja podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. Usiadłam na wysokim stołku przy barze i zaczęłam się bawić chusteczką, którą wyciągnęłam z pudełka obok. Siedziałam tak chwile, aż poczułam czyjeś ręce oplatające mnie w talii. Wiedziałam kto to był.
— Gdzie byłeś? — zapytałam wcześniej całując chłopak w usta. Ethan oprał brodę na moim ramieniu nie przestając mnie obejmować.
— Musiałem coś załatwić. — odparł, po czym odsunął się ode mnie i usiadł na stołku obok. Zaraz po tym przynieśli mi drinka, za którego od razu się zabrałam.
Rzuciłam wzrokiem na parkiet szukając na nim szatynki, którą całe szczęście na nim znalazłam. Tańczyła z jakimś chłopakiem.— Wygląda prawie tak pięknie jak Ty. — stwierdził Ethan, którego wzrok najwyraźniej podążył za moim.
— Nie podlizuj się, jestem na Ciebie zła. — mruknęłam.
— Nie masz przypadkiem jakiegoś miłego, seksi kolegi, który by się z nią spiknął? — spytałam. Było mi żal Hailie. Miała siedemnaście lat, a przez tych idiotów nie mogła się nawet zabawić, albo mieć chłopaka.— Mam kilku, ale oni mają po dwadzieścia pare lat. — odpowiedział. Czasem zapominałam, że chłopak miał już dwadzieścia jeden lat, a w tym roku miał skończyć dwadzieścia dwa.
// koniec pov: Jiyeon\\
\\ Pov: Hailie//Czułam się okropnie. Nie wiedziałam jak mam powiedzieć Jiyeon o tym, że chyba czuje coś do jej chłopaka. To nie moja wina. Ethan był dojrzały, mądry, przystojny, seksowny i miły, a na gdy pojawiał się gdzieś w pobliżu miałam motyle w brzuchu.
Przez to wszystko czułam się jak najgorsza szmata. Nie chciała rozbijać jej związku zwłaszcza po tym, co zrobił jej mój brat. Wreszcie była szczęśliwa, a ja nie miałam serca odbierać jej tego, wyznając jej prawdę.
Yeon była moją najbliższą przyjaciółką. Była dla mnie jak siostra, a ja zadurzyłam się w jej chłopaku. Byłam okropna.Myślałam, że jak poznam jakiegoś innego chłopaka moje zainteresowanie Ethanem minie, ale tak się nie stało.
Początkowo wszystko szło dobrze. Podczas rozmowy z Joshem, którego poznałam dzisiaj, nie myślałam o nim, ale kiedy się pojawił wszystko wróciło.
Nie chciałam tego czuć. Nie do niego. Nie mogłam tego do niego czuć. Zresztą on i tak uznałby mnie za małoletnią gówniarę.Mimo wszystko chciałam, aby spojrzał na mnie w ten wyjątkowy sposób.
Chciałam aby ktokolwiek w końcu spojrzał na mnie w ten sposób...—————————————————————
Heej! To znowu ja i nowy rozdział. Przepraszam, że taki krótki.
Przepraszam za wszystkie błędy, kiedyś napewno je poprawię.
Dziękuje wam za wszystkie głosy, komentarze i po prostu za to, że czytacie moje wypociny.
Kochan was.
Miłego dnia/nocy<3
Trzymajcie się!
YOU ARE READING
~ Everyone, but not You ~ Tony Monet/Shane Monet
Fanfiction‼️Część pierwsza: „Nobody, but You"‼️ ‼️Część druga: Everyone, but not You"‼️