24 września, niedziela

73 23 13
                                    

Moje życie to tykająca bomba. 

Ledwo zdałam do ósmej klasy. Moje przyjaciółki nie odzywają się do mnie. W dodatku nie zdałam próbnych testów.

Weronika, moja była najlepsza przyjaciółka, traktuje mnie teraz jak powietrze. "Mandarynka", tak to przezwisko od jej nazwiska, od dawna mnie unika. "Ruda", czyli Iga, wciąż jest zamknięta w swoim świecie. Jedynie z Eweliną mam najlepszy kontakt. Wszystkie chodzimy do jednej klasy. 

Tak w ogóle to jestem Ola. Mam 14 lat. Zapomniałam się przedstawić. Minął już miesiąc, odkąd zaczęła się szkoła. Zbliża się październik. Właśnie wróciłam z zajęć sportowych. Trenuję lekkoatletykę. Oprócz naszej grupy, zajęcia miała też sekcja piłkarska. 

Tu zaczyna się sedno sprawy. 

Otóż do sekcji piłkarskiej należy Eryk, mój wróg numer jeden. Jest bezkarny, ponieważ jest najlepszym uczniem w szkole. Nie lubimy się odkąd pamiętam, ale eskalacja konfliktu nastąpiła dziś. Popisywał się i specjalnie wykopywał piłkę poza boisko. Wszystko zaczęło się od tego, że biegłyśmy po torze i w pewnej chwili piłka trafiła prosto w Majkę, moją kumpelę z sekcji. Wiedziałam, że zrobił to celowo, więc nie czekając, zabrałam piłkę i zaczęłam iść w stronę boiska. Ten gbur, pierwsze co powiedział, cytuje: "Ty i Twoja koleżanka nie wchodźcie mi w drogę". Na to ja odpowiedziałam mu w ostrzejszych słowach. Wybaczcie nie będę przytaczać. Najwyraźniej uraziłam jego dumę, bo po chwili zawahania, popchnął mnie i uderzył w brzuch. Tak powstała wielka awantura, w której uczestniczyliśmy: ja, Majka i Eryk. Przybiegł trener, a rozdzielali nas chyba z 10 minut. Skończyło się na tym, że ja i Eryk dostaliśmy karę w postaci dwutygodniowego mycia podłogi w sali gimnastycznej i konserwacji boiska. To jego wina, więc uważam, że to niesprawiedliwe. Majka nie dostała żadnej kary, bo trener uparł się, że nie przyłożyła mu, tak jak ja. Przynajmniej będzie miał fioletowego siniaka. Może dzięki temu zapamięta, żeby nie wchodzić mi w drogę. Chociaż nie wiem, czy jest to wykonalne. 

Po tym wszystkim, spakowałam rzeczy i wróciłam do domu. Umyłam się, przebrałam i jak zwykle otworzyłam wiadomości. Niestety, żałuję że to zrobiłam. Mój mess, był pełen powiadomień o nowych wiadomościach. Wiecie od kogo. Szanowny pan był na tyle sprytny, żeby wysłać mi tyle wiadomości, że się zemści i przy okazji wysłał mi zdjęcia siniaka. Szczerze mówiąc, dobrze mu przyłożyłam. Aż się zaśmiałam patrząc na te zdjęcia, podsiniałego policzka. Do jutra będzie fioletowy jak śliwka. Wcale nie jest mi przykro. Chcąc pozbyć się problemów z Erykiem, zablokowałam czat i wyłączyłam telefon.

 Teraz siedzę przy biurku i piszę w notesie. Nie wiem, co będzie jutro, ani jak dalej potoczą się nasze losy, więc postanowiłam, że będę wszystko zapisywać. W razie czego, będę miała pamiątkę z ostatniej klasy szkoły podstawowej. W końcu to już ósma klasa. Za rok nie będzie Eryka i skończą się problemy. Amen.

 Na dziś zostawiam ten wpis. Jeśli będziesz to czytać, to znaczy, że notes trafił w niepowołane ręce. Tak naprawdę nie mam się komu zwierzyć, dlatego będę prowadzić ten pamiętnik. 

Te zapiski to historia, która dzieje się na moich oczach. Scenariusz pisze życie, a je tylko przetwarzam. Wybaczcie, jeśli coś przekręcę. 

Pamiętnik Blondynki - Historia OliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz