MADDIE
Jechaliśmy już od 2 godzin. Belly śpiewała na cały głos jakąś piosenkę z lat 80 - tych, Laurel chciała zasnąć, a Steven prowadził starając się nie zważać na marne popisy Belly. Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam patrzeć przez okno. Marzyłam tylko o tym, żeby wrócić do domu, do ciepłego łóżka i przespać całe lato. Nie chciałam spotkać się z Conradem i Jeremiahem. Młodszy Fisher był jeszcze jakoś do zniesienia, ale jego starszy brat to gbur jakich mało. Non stop naburmuszony, zawsze w swojej bańce. Każda nasza dyskusja kończyła się aferą na całe Cousins. Oczywiście cieszyłam, że zobaczę Nicole i Shaylę. Byłam szczęśliwa, że będziemy znowu mogły robić sobie babskie wieczory, plotkować i chodzić razem na imprezy. Cieszyłam się również, że zobaczę Susan.
Tęskniłam za plażą, targiem, morzem, moim pokojem i barem, w którym czasem zdarzało mi się grać na gitarze. Pierwszy raz zabrała mnie tam Susan w moje 13-te urodziny. Oczywiście poszliśmy tam wszyscy, a ja dałam koncert życia i już wtedy wiedziałam co będzie moim nowym ulubionym miejscem. Grywałam tam dość często i bez niczyjej wiedzy. To było moje prywatne miejsce. Tam nie byłam Madelyn Booker. Byłam poprostu Maddie. Tęskniłam również za chodzeniem w nocy na basen lub na plażę. Lecz z tego pierwszego zrezygnowałam ostatniego lata ze względu na Belly, która każdego wieczoru w nim pływała. Więc została mi tylko plaża. Kochałam ją. Uwielbiam na niej siedzieć, słuchać szumu fal, palić papierosy, patrzeć na wschód słońca. Potem, jak małe dziecko zbierałam muszelki. To pozwalało mi zapominać o wszelakich troskach. Nagle z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Belly:-Ah! Jak ja już nie mogę się doczekać. To lato będzie inne, czuję to! - westchnęła brunetka, na co tylko wywróciłam oczami.
- Bo może w tym roku wyrwiesz Conrada? - powiedział Steve, na co mimowolnie się skrzywiłam, a jego matka posłała mu karcące spojrzenie. - No co? Tylko mówię.
- Steven, nie bądź dupkiem! - odpowiedziałam mu na co on tylko wykrzywił twarz w grymasie, a cała nasza trójka dziewczyn parsknęła śmiechem.
***
Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej pół godziny przed Cousins, gdyż Laurel uparła się, że musimy wstąpić po jakieś przekąski na pierwszy wieczór. Wysiadłam z auta i weszłam do sklepu. Czułam na sobie wzrok kasjera, ale postanowiłam go zignorować. On już po chwili przeniósł swój wzrok na Belly. Wzięłam sobie kawę z lodówki i podeszłam do kasy w tym samym momencie co moja koleżanka.
-Cześć piękne! - powiedziawszy to kasjer, spojrzał na nas, a ja i brunetka wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. - dzisiaj na plaży jest ognisko, wpadacie?
-Tak, pewnie tak. - odpowiedziałam za nas dwie, patrząc na niego i uśmiechając się moim najbardziej ironicznym uśmiechem.
-Dziewczynki, idziemy Beck na nas czeka. - zawołała Laurel melodycznym tonem, po czym szepnęła do nas konspiracyjnym szeptem - co chciał ten chłopiec?
- Nic, mamo ! - powiedziała Belly.
-Nic ważnego. Takie tam bzdety, które gadają chłopcy w jego wieku. Wiesz ciociu pszczółki, kwiatki i te sprawy - odpowiedziałam wymijająco, bo miałam ochotę wybrać się na to ognisko, a nie sądziłam że Belly również miała takie plany.
W końcu dojechaliśmy do domu Fisherów. Kiedy wyszłam z auta, ktoś zasłonił mi oczy rękoma.
-Zgadnij kto to? - powiedział ten głos, który tak dobrze znałam i tak bardzo go nie nienawidziłam. I który przywoływał na myśl tylko jedno wspomnienie.
-Mm...- udawałam, że się zastanawiam- Irytujący kretyn, który przeleciał więcej dziewczyn i chłopaków, niż wynosi jego iloraz inteligencji, a jego imię zaczyna się na J.
-Bzz... Faktycznie jego imię zaczyna się na J, ale jest nieziemsko przystojnym ratownikiem z bardzo wysokim IQ, księżniczko . A nazywa się Jeremiah Fisher- odpowiedział mi chłopak. Po tym jak nazwał mnie księżniczką, starałam się nie zarumienić, chociaż było to bardzo trudne.
-Serio! Nigdy nie słyszałam o kimś kto miałby na imię Jeremiah i był przystojny i do tego mądry . Myślałam, że będziesz mnie informował jak w Cousins pojawi się jakieś ciacho. - mówiąc to niemal słyszałam, jak wywracał oczami.
- Wiesz trochę brakowało mi naszych przekomarzanek - powiedział Jeremiah, obracając mnie przodem do siebie i zamykając w niedźwiedzim uścisku.
-Tak, nie popłacz się Jer. - odpowiedziałam - i puść mnie, nie mogę wdychać twojego zapachu, nie wzbudzając w sobie odruchu wymiotnego.
-Nic się nie zmieniłaś. Nadal jesteś tak samo wredną zdzirą. - rzekł blondyn mierzwiąc mi włosy.
-Zgadza się i nadal tak samo cię nienawidzę. - powiedziawszy to zrzuciłam jego rękę z mojej głowy. Potem podeszła do mnie Susan i zaczęła mówić, jak to wyrosłam, zmieniłam się i jaką seksowną kobietą się stałam. No i przyszedł czas na mojego ulubieńca - Conrada. Podeszłam do niego przygotowana na nasze typowe przywitanie, które zawsze wyglądało na dwa sposoby:
1. mówiliśmy oschłe hej i na tym kończył się nasz kontakt do następnej sprzeczki, czyli tak około tygodnia.
2. zaczynaliśmy nasze spotkania od sprzeczki, której najczęściej nie skończyliśmy poprzedniego lata.
Ale w tym roku było jakoś inaczej, Conrad podszedł do mnie i mnie przytulił!! Przepraszam, że co do jasnej Anielki!! Conrad Fisher mnie przytulił!! Nie rozumiałam co się dzieje, dopóki sobie nie przypomniałam o naszej tradycji. Starałam wyrwać się z jego uścisku, a ten nie robiąc sobie nic z tego, że się szarpałam i kopałam, beztrosko przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął iść w stronę basenu. Za sobą słyszałam krzyk Belly i śmiech Jeremiaha. Chwilę później przede mną biegł roześmiany blondyn z dziewczyną w jego objęciach, sekundę później usłyszałam plusk i krzyki.
-Conradzie Fisherze, jeśli za pięć sekund mnie postawisz to ... - nie zdążyłam dokończyć, bo w tym właśnie momencie zostałam wrzucona do basenu. Belly już tam była razem z Jeremiahem, zaśmiewali się i chlapali wodą na wszystkie strony. Super. Naprawdę najlepsze zaczęte wakacje w moim życiu. - zamorduje cię, podczas snu. Wyjem ci twoje ulubione żelki. Nienawidzę cię. Mam nadzieję, że spadniesz w końcu z deski i pożre cię rekin. - wygarnęłam mu to i podpłynęłam do brzegu basenu, Conrad patrzył na mnie z politowaniem, ale w końcu wyciągnął swoją rękę w moją stronę.
-Nagadałaś się już, cukiereczku- odpowiedział na moje wylane żale na jego temat. Zawsze nazywał mnie cukiereczkiem, bo wiedział jak tego nie znoszę. Chwyciłam jego rękę jednocześnie korzystając z okazji i wrzuciłam go do wody. Chciałam wyjść z basenu, ale chwycił mnie za nogę i pociągnął pod wodę. Gdy wypłynęłam Jere rzucił tekstem, że wyglądam jak mokry szczur, ale zignorowałam go i poszłam w stronę domu przebrać się w coś suchego. Za sobą usłyszałam kroki i jak się obróciłam zobaczyłam rozweselonego blondyna.
-Chodź pójdziemy po rzeczy do auta- powiedział i chwytając mnie za rękę, pociągnął w stronę pojazdu. Gdy stanęliśmy przy samochodzie, otworzyłam bagażnik i spojrzałam na Jeremiaha i zrozumiałam, że nie chodzi mu o moje bagaże. Staliśmy przez w chwilę w ciszy, bardzo niezręcznej ciszy.
-Ok, Jere co chcesz? - powiedziała, patrząc na niego. Widząc, że unika mojego wzroku, westchnęłam. - nie chcesz to nie mów, ale pomóż mi wziąć moje rzeczy, bo jest mi strasznie zimno i nie mam też całego dnia. Mam bardzo napięty grafik...
-No dobra. - westchnął - czy sądzisz, że jest szansa, że podobam się Belly? I czy w ogóle ma kogoś na oku? - rzekł na jednym wdechu, po czym spojrzałam na niego jak na wariata. Czyżby zapomniał co się zdarzyło poprzedniego lata? No pewnie dla Jeremiaha to nic wielkieg, w końcu pewnie z każdą się całował.
-Nie wiem. - powiedziałam, mimo, że wiedziałam. Nadal czekałam, że poruszy temat poprzednich wakacji, jednak jak tak się nie stało postanowiłam dodać - my już nie gadamy, w ten sposób.
-Oh ok...
-No to pomożesz mi z tymi rzeczami, czy będziemy tak sterczeć cały dzień. - spojrzałam na niego, a on coś burknął pod nosem, jaka to ja jestem okropna i wziął moją torbę w jedną rękę, a deskę surfingową w drugą i poszedł w stronę domu. Ja zarzuciłam gitarę, przez ramię i ruszyłam jego śladem.
CZYTASZ
Tego lata zmieniło się wszystko ( The Summer I Turned Pretty Fanfiction)
Romance' Ona była dla mnie jak zachód słońca w mojej szarej rzeczywistości ' ' On był dla mnie jak księżyc w bezgwiezdną noc ' ⚠️ tw⚠️ Alkohol Używki Papierosy Wulgarny język Brak scen erotycznych nie licząc całowania Sceny przemocy Myśli samobójcze...