4

71 8 18
                                    

— Łączy cię coś z Potterem?

Przez chwile patrzyłam na niego z niedowierzaniem, po czym wybuchłam śmiechem. Przyglądał mi się nie chyba nie do końca rozumiejąc o co mi chodzi, więc postanowiłam mu wyjaśnić.

— Tak, łączy nas to, że mamy to samo nazwisko - Draco tylko uniósł brew więc postanowiłam prościej — Jesteśmy rodzeństwem, a dlaczego pytasz?

Jego wyraz twarzy nagle się rozluźnił i wyglądał teraz bardziej sympatycznie.

— No… Wiesz… Jak się przytulaliście w Wielkiej Sali tak to wyglądało. - Powiedział patrząc mi w oczy. Boże jakie to było cudownie, że mówiąc nawet takie głupie rzeczy nigdzie nie uciekał wzrokiem.

— Czyżbym wyczuwała zazdrość? - Poruszyłam dwuznacznie brwiami co wywołało u nas obojga śmiech.

— Ja? Zazdrosny? Jakbym chciał mógłbym mieć każdą. - Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać na co on po prostu prychnął.

— Czy ten tekst miał wywołać moją zazdrość? - Uniosłam brew i wlepiłam w niego jeszcze bardziej intensywne spojrzenie.

— Jeśli tak uważasz

***

Obudziłam się dzisiaj o siódmej czterdzieści, przez co nie wyrobiłam się na pierwszą godzinę. Wczoraj z Draco siedzieliśmy na wieży astronomicznej do pierwszej w nocy. Wróciliśmy do dormitoriów dopiero jak zaczęłam przysypiać na stojąco.

Weszłam do klasy i stanęłam obok Blaise'a, ponieważ nie zauważyłam nigdzie Pansy i Dracona. Postanowiłam zapytać się gdzie są więc szturchnęłam go łokciem, aby zwrócił na mnie uwagę.

— Zabini, gdzie Draco i Pansy? - Szepnęłam, ponieważ klasa się powoli zapełniała uczniami.

— Pansy gdzieś poszła z Daphne, a Draco został żeby porozmawiać ze Snape'em. -

— Cholera, zaspałam na lekcje ze Snape'em? - Złapał mnie lekki stres, ponieważ jeszcze nie wiedziałam jak wytłumaczę się z nieobecności

— No. Spokojnie Świetliku, Dracuś powiedział, że źle się czujesz i chyba nie będziesz mieć u niego aż tak przewalone. - Skutecznie mnie to uspokoiło, ale musiałam zwrócił uwagę na przezwisko jakiego użył.

— Świetliku?

— Twoje imię jakoś mi się ze świetlikiem kojarzy, więc tak. Czyżby ci coś nie pasowało Świetliku?

— Spokojnie, wszystko w porządku Zjebini - Uśmiechnęłam się do niego złośliwie, ale nie zdążył mi się odgryźć bo do klasy weszli Draco i Pansy a za nimi Slughorn. Przyjaciele szybko do nas podeszli, a profesor zaczął prowadzić zajęcia. Kiedy zaczął tłumaczyć co będziemy dzisiaj robić, do klasy weszli spóźnieni Ron I Harry. Mój brat posłał mi uśmiech co od razu odwzajemniłam, po czym podeszli do szafki żeby wziąć sobie podręczniki. Nauczyciel zlecił nam robienie jakiegoś eliksiru, ale my z Blaisem mieliśmy lepszy pomysł na spędzenie tego czasu.

(oho)

Stanęliśmy przy stole najdalej od nauczyciela jak tylko się dało. Dookoła było dużo uczniów więc nie było szans żeby się połapał co robimy. Zabini wyciągnął z kieszeni ognistą, przelaną w mniejszą buteleczkę, a ja z torby wyciągnęłam sok. Wzięliśmy ze stołu kieliszki które były po jakiś składnikach i przelaliśmy w nie płyny. Dopiero wtedy Draco zorientował się co robimy. Podszedł do nas, przy okazji bardziej zasłaniając nasze "eliksiry".

— Widzę, że dobrze się tu bawicie. Chcę z wami. - Powiedział przyglądając się naszym kieliszkom. Blaise od razu chwycił kolejny kieliszek, a ja spojrzałam na blondyna z uśmiechem.

Promise I'll never let you down [Draco x Fem. Oc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz