10

82 6 15
                                    

— Pansy, widzisz jak Draco się ubrał? - Szturchnęłam przyjaciółke patrząc na chłopaka, który wszedł do pokoju wspólnego razem z Crabbem i Goylem.

— W sensie, że źle czy dobrze? - Zapytała również kierując na niego spojrzenie.

— Dobrze. - Cicho odpowiedziałam dalej wpatrując się w blondyna.

— Mhm. A więc podoba ci się Draco? - Rzuciłam jej od razu karcące spojrzenie na co dostałam jej śmiech.

— Nic takiego nie powiedziałam. - Założyłam ręce na piersi męcząc ją moim wzrokiem. Dziewczyna dalej miała problem z utrzymywaniem powagi mimo tego, że naprawdę się starała.

— Czego nie powiedziała? - Zagadnął Blaise, siadając nagle obok niej z szerokim uśmiechem.

— Czy ty zawsze musisz pojawiać się znikąd? - Zadałam mu pytanie zirytowana jego zainteresowaniem. Po chwili dosiadł się również do nas Dracon.

— Za co się już mu obrywa? - Zaśmiał się blondyn kładąc rękę na moim ramieniu widząc jaka jestem zdenerwowana. Kiedy rzuciłam mu szybkie spojrzenie, złapałam z nim kontakt wzrokowy.

— Ja pierdziele, moi kochani ślizgoni mam was dosyć. - Jęknęłam poirytowana ich zachowaniem. Wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam do wyjścia, ale nie zdążyłam, bo znikąd wyrósł przede mną blondyn.

— Gdzie idziesz? - Zapytał niewinnym głosem posyłając mi uspokajające spojrzenie.

— Tam gdzie was nie ma. - Rzuciłam szybko i wyszłam z pomieszczenia. Wyższy oczywiście od razu za mną.

— No o co się obraziłaś?

— O nic się nie obraziłam!

— Mhm. Widać Ashlight.

— Dajcie mi po prostu na chwilę spokój, okej? - Jęknęłam niezadowolona i zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować zamknął mnie w szczelnym uścisku.

— Co się stało? - zapytał cicho przy czym zaczął się lekko bujać trzymając mnie w swoich ramionach.

— Nic, po prostu gorszy dzień. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą i oparłam się delikatnie głową o jego tors.

— Rozumiem, że chcesz przemilczeć?

— Mhm.

(kocham wam przerywać sceny z Draco huahah)

***

— Kurwa mać, jebany atrament! - Rzuciłam w nerwach trochę za głośno kiedy podczas pisania pracy klasowej na mojej pojawiła się nieestetyczna plama z atramentu. Było idealnie przejrzyście dopóki ten walony chuj mi się nie rozlał.

— Panno Potter! Co to jest za słownictwo? - Zwróciła mi uwagę Mcgonagall, a ja poirytowana złapałam pergamin i nerwowo zwinęłam go w kulkę po czym wylądował w koszu.

— Może Pani już wpisać stopień niedostateczny i tak beznadziejnie napisałam. - Powiedziałam nieco spokojniej i opuściłam klasę. Ruszyłam w stronę toalety dziewcząt.

Weszłam do środka i podeszłam do umywalki by przemyć ręce kiedy za mną usłyszałam piskliwy głos.

— Oh, myślałam, że to Draco - Obróciłam się i zobaczyłam dziewczynę która wyglądała na mniej więcej mój wiek. Znaczy ducha, ale dziewczynę.

— Draco? Kim ty jesteś? - Zapytałam i niepewnie się cofnęłam, dzięki czemu mogłam się oprzeć o umywalkę.

— Jestem Jęcząca Marta. Umarłam w tej łazience już dawno i nikt o mnie nie pamięta. Tylko Draco czasem przychodzi porozmawiać. A ty kim jesteś? - Podleciała do mnie, a ja nie mając już miejsca żeby się cofnąć nie lekko się zestresowałam. Pomimo tego że duchy to był normalny widok w tej szkole dalej nie byłam co do nich przekonana.

— Ashlight Potter..

— Potter? Jesteś spokrewniona z Harrym? - Pisknęła robiąc szybkie okrążenie po łazience w locie.

— No.. Tak. Jestem jego siostrą. - Rzuciłam szybko i spojrzałam na drzwi chcąc jak najszybciej uciec.

— Nie wiedziałam nawet, że ma siostrę.

— Żadna dla mnie nowość.

— To musi być super być siostrą słynnego wybrańca.

— W zasadzie to wolałabym umrzeć albo po prostu nigdy się nie urodzić.

***

— Świetlik! Co się stało na Transmutancji? - Złapał mnie Blaise praktycznie od razu kiedy opuściłam toaletę dziewcząt.

— Uhuhuhh.. Bardzo zła była Mcgonagall.? - Przypomniałam sobie o tym co zrobiłam i dopiero teraz pomyślałam o konsekwencjach moich własnych akcji.

— W zasadzie to w ogóle. Bardziej się o ciebie martwiła, ale nie puściła nikogo żeby po ciebie pójść, no przez to że pisaliśmy tą prace. A więc odpowiesz mi na pytanie, co się stało? - Położył rękę na moim ramieniu i spojrzał mi w oczy starając się być poważnym. - Ash, wiem, że normalnie zachowuje się no tak jak się zachowuje i może ci się wydawać, że nie jestem odpowiednią osobą do rozmowy na gorsze tematy, ale chcę cię wyprowadzić z tego przekonania i upewnić o tym, że możesz mi o wszystkim mówić.

Bardzo się wzruszyłam na jego krótki monolog więc uśmiechnęłam się, tak szczerze od serca, czym najwyraźniej go zaraziłam bo jego kąciki też lekko poszły w górę.

— Dziękuję Blaise, naprawdę wiele to dla mnie znaczy, ale to serio nic takiego, lekko mną emocje targnęły ale to nic, nic.

— Ale wiesz, że w razie czego jestem i możesz do mnie przyjść ze wszystkim?

— Wiem, wiem. Ale teraz lecę poszuka-

Poczułam nagle, że ktoś mnie przytula od tyłu i opiera głowę na moim ramieniu.

— Ashlight, szukałem cię. W porządku wszystko? - Jeszcze bardziej się uśmiechnęłam kiedy usłyszałam głos mojego ulubionego blondyna.

— Jednak nie idę poszukać Dracona. - Powiedziałam do Zabiniego który się tylko zaśmiał w odpowiedzi i ruszył w głąb korytarza.

Odwróciłam się tak by spojrzeć w twarz ślizgonowi i dopiero wtedy zobaczyłam jego zmartwiony wyraz twarzy.

— Chyba w porządku. Nie wiem co się stało, naprawdę. Jakoś mną emocje targnęły nawet nie wiem dlaczego.

— W porządku Ashlight. Rozumiem, po prostu baardzo się o ciebie martwie, okej?

— Dziękuję Draco.

— Nie dziękuj, bo absolutnie nie masz za co. Odprowadzić cię do dormitorium?

————————————————

#wielbimydraco

tyle było stresu i problemów związanych ze szkołą w tym miesiącu, że poprostu szkoda gadać. Przepraszam was, że aż tak się to odbiło na pisaniu. Bardzo możliwe, że większość już odpuściła czytanie przez tak długą przerwę ale bardzo bardzo bardzo będę sie teraz starać żeby nie zostawić was bez rozdziałów.

Ten wyszedł akurat dosyć krótki ale to wstęp po tej miesięcznej przerwie.

Dziękuje bardzo wszystkim którzy to czytają, buziaki!

903 słowa

Promise I'll never let you down [Draco x Fem. Oc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz