Harry Potter oparł się wygodniej o jeden z ciemnozielonych foteli w salonie domu Syriusza. Odziedziczona kamienica od dłuższego czasu była już tajną siedzibą Zakonu Feniksa, więc nikogo nie dziwiła zarówno obecność Szalonookiego jak i Severusa Snape'a, który siedział w rogu na zwykłym drewnianym krześle. Dumbledore nie żył i choć to Mistrz Eliksirów był sprawcą jego śmierci pozostawione przez starego czarodzieja dokumenty i wspomnienia z myślodsiewni oczyściły go z zarzutów. I teraz, gdy wojna z Voldemortem zaczęła przyjmować coraz bardziej krwawy tor, omawiali przyniesione przez niego informacje.
- Czarny Pan jest coraz bardziej nerwowy - ciągnął zimnym głosem odziany w czerń mężczyzna. Jego obojętny wzrok nie spoczął na żadnym z członków Zakonu, ale i tak czuli, że ich obserwuje. - Wyjechał z dworu Malfoyów kilka dni temu w poszukiwaniu jednego z artefaktów, ale moim zdaniem to mrzonka.
- Czego szuka? - spytał Lupin, odstawiając szklankę na blat.
- Miecza Godryka Gryffindora - odparł sucho. - Jak wiemy, pan Potter jest w jego posiadaniu, więc podejrzewam, że zapewnia mu należyte bezpieczeństwo - mruknął.
- Po co mu ten miecz, Severusie?
- Myśli, że posiadając go będzie Królem Czarodziejskim. Gdyby to był fakt, Potter mógłby zakończyć tę wojnę w ciągu sekund. Więc jak już mówiłem - Czarny Pan zwariował.
Chwilę milczeli spoglądając na wiszący nad nimi miecz. Klinga z nierdzewnej goblińskiej stali pobłyskiwała groźnie w słabym świetle kominka.
- Znalazłeś coś o horkruksach? - spytał ponownie Lupin, odrywając wzrok od broni.
- Potter, Nagini, Draco Malfoy. Nie mam nowych informacji - warknął. - Myślisz, że tak łatwo włamać się do umysłu szaleńca? Zastanów się lepiej jak unieszkodliwić te, które znamy - sarknął wściekle.
Odkrycie, że Voldemort zaklął cząstki swej duszy nie tylko w przedmiotach martwych było jednym z największych osiągnięć do tej pory, ale jak dotąd nie potrafili wynaleźć metody usunięcia horkruksu z ciała i nie uszkodzić go nieodwołalnie.
- Malfoya zabiję podczas pierwszej bitwy, w której obaj weźmiemy udział - mruknął Szalonooki. - Nagini to twoja działka. Potter będzie musiał zaczekać ,aż znajdziemy jakieś wyjście z sytuacji.
- Albo zabijemy go po tym, jak on zabije Czarnego Pana - mruknął Mistrz Eliksirów i po raz pierwszy skrzyżował z Harrym wzrok. - Przecież dzielny Gryfon urodził się po to, by umrzeć dla czarodziejskiego świata.
Harry nie po raz pierwszy zwinął dłonie w pięści i wbił paznokcie w skórę. Nie wiedział czy Snape żartuje czy jego cierpliwość przeszła już ludzkie granice i podobnie jak oni jest coraz bardziej zmęczony. Czarny, krwawy humor mężczyzny nie robił już na nim wrażenia odkąd hogwarcki postrach uratował mu życie. Słowa zaczęły być puste, nie mieć podstaw, nawet wtedy, gdy obrażał go albo sugerował, że najłatwiej byłoby go zabić. Już dawno przestał się czuć jakby go hodowano specjalnie na Ostateczną Bitwę.
- Gdzie się teraz ukrywacie? - spytał tylko, ignorując świdrujące go oczy.
- Głuchy jesteś? W dworze Malfoyów - warknął. Nie cierpiał powtarzać kilka razy tych samych informacji. Niepotrzebna strata czasu, podczas gdy Śmierciożercy zastanawiali się dlaczego go nie ma.
Kilka dni wcześniej rozmawiali bardzo długo z Hermioną. To ona była odpowiedzialna za metodę usunięcia horkruksa i od prawie dwóch miesięcy siedziała w starych zakurzonych księgach, które przez same tytuły przerażały go i spędzały sen z powiek. Gryfonka twierdziła, że prawdopodobnie znalazła pewną metodę usunięcia duszy Voldemorta, ale bez sprawdzenia jej nie może nic powiedzieć. Więc, gdy tylko Snape podał dokładny adres kryjówki Śmierciożerców i powiadomił o wyjeździe Voldemorta w jego głowie zaczął krystalizować się szalony plan.
CZYTASZ
A kiss that tasted like blood || Drarry ||
AléatoireDumbledore nie żyje, Snape szpieguje dla Zakonu... a Draco jest kolejnym horkruksem... Jak potoczą się losy słynnego Harrego Pottera i Dracona Malfoya? I czy któryś z nich poczuje coś do drugiego? ❗️sceny 18+,wulgaryzmy❗️ ❕zdjęcie okładki wzięte z P...