Minął kolejny dzień. Malfoy nie wychodził z pokoju, co akurat wcale nie było dziwne, biorąc pod uwagę jego rany, które nie chciały się goić. Otwarte skutki Cultera zaogniały się, gdy tylko Hermiona chciała posmarować je maścią. Ślizgon znosił to, co zaskakujące, ze względnym spokojem. Od czasu do czasu tylko wtrącając jakieś luźne uwagi. Nie wydawał się w ogóle zaniepokojony swoim stanem zdrowia.
Gdy po raz szósty Hermiona rzuciła czar skanujący całe ciało chłopaka, ten ziewnął przeciągle.
- Granger, możesz dać sobie spokój? - spytał, udając znużonego.
- Nie - zaprzeczyła. - Straciłeś za dużo krwi...
Roześmiał się i spojrzał po raz pierwszy na Harry'ego, który stał w rogu i przyglądał się temu, co robi Hermiona.
- Moja krew jest wciąż w żyłach, Granger - mruknął, nie spuszczając wzroku z Pottera.
Gryfon zmrużył oczy i poprawił okulary, ale odpowiedział równie intensywnym spojrzeniem.
- Jesteś słaby, Malfoy - warknęła zirytowana.
Kolejna porcja maści zamiast powstrzymać krwawienie, wzmogła je. Krople powoli spływały po torsie Draco, który ułożył się na łóżku w ten sposób, by mogły swobodnie skapywać na podłogę i wsiąkać w heblowane deski. Magia pulsowała z każdą drobinką życia, wciekającego w system domu. Harry czuł to, ale nie potrafił dokładnie zdefiniować. Sam stawał się spokojniejszy z wraz z upływem krwi, jakby jego moc rosła. A może to magia domu stawała się silniejsza? Nie był pewien. I nie był pewien czy chce wiedzieć, co już samo w sobie było kłopotliwe.
Hermiona tymczasem podwoiła swoje starania, a Malfoy otwarcie ziewał.
- Nie uszkodzisz się? - spytał Harry, nim zdążył się powstrzymać.
Szóstym zmysłem wyczuwał, że Malfoy robi to specjalnie. Kontroluje leczenie ran, przepływ krwi. Jakby karmił dom, jakby system opierał się na jego krwi.
- Już się uszkodziłem - sarknął. - Granger, na Merlina, zostaw to! - warknął, łapiąc Hermionę za rękę i odpychając od siebie. - To chyba dowodzi, że jestem jednak w pełni sił - zakpił, gdy Gryfonka masowała zaczerwieniony ślad.
- Ty cholerny...
Harry westchnął, widząc kolejną kroplę, która leniwie pokonywała nieowłosiony tors.
- Hermiona, mogłabyś nas zostawić? - poprosił cicho.
Dziewczyna zmełła w ustach przekleństwo i zaczęła zbierać porozkładane wszędzie fiolki.
- Jak zdechnie, daj znać. Powiem Fredowi i George'owi, żeby wykopali jakiś płytki grób - warknęła.
Malfoy uśmiechnął się szeroko z zadowoleniem.
- Nie lepiej użyć mnie do eliksirów? Taaakie marnotrawstwo...
- Jesteś blady i oślizgły... - przerwała mu. - A my nie używamy sklątek tylnowybuchowych*!
Harry z rozbawieniem obserwował jak twarz Ślizgona poszarzała z gniewu. Po chwili ten nienaturalny kolor zastąpił rumieniec i, gdy w końcu Malfoy zamierzał wybuchnąć, Gryfon szybko otworzył drzwi przed koleżanką, uprzedzając atak. Hermiona nie rzuciła nawet okiem na byłego pacjenta, mrucząc pod nosem, że Severus na pewno się o tym dowie. Czarna szata powiewała za nią złowrogo, w pełni oddając emocje wciąż w niej buzujące.
- Hermiona nie cierpi porażek - wyjaśnił spokojnie, gdy drzwi zamknęły się za nią.
- To raczej nie moja...
CZYTASZ
A kiss that tasted like blood || Drarry ||
DiversosDumbledore nie żyje, Snape szpieguje dla Zakonu... a Draco jest kolejnym horkruksem... Jak potoczą się losy słynnego Harrego Pottera i Dracona Malfoya? I czy któryś z nich poczuje coś do drugiego? ❗️sceny 18+,wulgaryzmy❗️ ❕zdjęcie okładki wzięte z P...