Pov Smav:
Nastał nowy dzień było wcześnie rano bo może jakoś siódma.
Obudziło mnie powiadomnienie z "Meet a frend" - co jest pomyślałem patrzę.
"Zniewolony Dmikson send message"
" Hej przepraszam, pewnie Ci przeszkadzam, ja tylko Chciałem napisać Dzień dobry i życzyczyć Ci wspaniałego dnia."
Dobra wmurowało mnie, on ewidentnie musi być bardzo samotny, nikt normalny tak nie pisze ale z drugiej strony to urocze. - kurde bo zaczynam zmnieniać się w bee, a babą nie zamnierzan zostać. Jakby serio mam zamniękie serce i kiedyś za to przypłace tyle, że no nie umniem go tak olać. Wsumnie od popisania z kimś nikt nie umarł to co mi szkodzi. Otworzyłem czat i napisałem do niego niech się cieszy.
Kapitan Ameryka: Hej, to bardzo miłe dziękuje, mamnadzieję że i Twój będzie udany.
Zniewolony Dmikson: Ja mam dzień w domu nie chce iść do szkoły.
Kapitan Ameryka: Dlaczego? Jeśli mogę zapytać.
Zniewolony Dmikson: Nie najlepiej się czuje, wczoraj znowu mniałem spadek formy.
Kapitan Ameryka: To przez to, że Ci dokuczają? Ale masz tego ochroniarza?
Zniewolony Dymikson: Nie mam ochraniarza, no co ty.
Kapitan Ameryka: No a ten chłopak co Ci pomógł?
Zniewolony Dmikson: Nie jest moim ochroniażem, nie jest nawet nikim kogo znam. Powiedział że tylko mi pomógł i że mam dalej sam se radzić.
Kapitan Ameryka: Może się wystraszył, a wcale tak nie myśli.
Zniewolony Dmikson: Myśle, że wkurza go moja nie zaradność, jakbym był taki fajny jak on i jego koledzy to napewno by mnie polubił.
Kapitan Ameryka: Ludzie Powinni Cię lubić za to, że jesteś sobą.
Zniewolony Dmikson: O ile taką beznadziejność jak ja, da się polubić.
Kapitan Ameryka: Ja Cię lubię.
Zniewolony Dmikson: Ja Ciebie też choć piszemy od wczoraj.
Kapitan Ameryka: Wiesz nie gniewaj się ale muszę zbierać się do szkoły.
Zniewolony Dmikson: Jasne rozumniem, to do potem?
Kapitan Ameryka: Tak do potem paaa
Pov Smav:
Odłożyłem telefon i cały czas nie mogłem pojąć tego jak ten chłopak się wypowiada na mój temat.
Chyba mu zaimponowałem i to za mocno i szczerze nie pokoi mnie to.
Nie powinien tracić siebie bazując na innych.J: Synku Bee przyszła.
SV: Już biegnę, niech poczeka.
- złapałem plecak i zbiegłem na dół, odrazu łapiąc dziewczynę na misia.
B: Filip no co ty oszalałeś.
SV: Poprostu Cię uwielbiam i kocham i jesteś najlepsza.
B: Udeżyłeś się w głowe czy masz jakiś biznes.
SV: Wiesz Ty co, poprostu jestem miły, a wy baby zawsze musicie węszyć jakiś podstęp.
B: Bo wy maczo zawsze coś chcecie, jak zaczynacie się podlizywać.
SV: Ja taki nie jestem.
B: Acha, akurat.
J: Filipku, ja dziś mam przestój w firmie i będę bardzo późno.
CZYTASZ
"Nigdy nie będziesz jednym z Nas"
FanficPrześladowany młody chłopak za decyzją rodziców zmnienia szkołe, czy trafi do lepszej, czy coś się zmnieni i wkońcu ktoś go zaakceptuje w nowej szkole? Otóż już pierwszego dnia zostaje brutalnie zrzucony na ziemię, okazuje się że w obecnej szkole rz...