3.Koniec

113 4 0
                                    

Minął tydzień od wiadomości Zayn'a. On się nie odzywał, a ja sama nie zamierzałam wychodzić z inicjatywą. To on czegoś ode mnie chciał, a nie odwrotnie.

Był piątkowy wieczór, siedziałam na kanapie w salonie opychając się niezdrowym jedzeniem. Włączałam kolejny odcinek nowego serialu który zaczęłam oglądać. Wszystko szło po mojej myśli.

Ojciec z Clarie wyjechał na weekend do Bostonu i miałam cały apartament dla siebie. Może nie cały, bo moja macocha musiała zostawić swoją ukochaną córeczkę Allison pod moją opieką.

Ponoć pojechała do swojej koleżanki i miała wrócić koło 20. Teraz była 22, ale niezbyt się tym przejmowałam. Bardziej mnie obchodziło to czy Paul i Georgia zostaną w końcu parą.

Brałam do buzi kolejnego chipsa, gdy w domu rozbrzmiał głos dzwonka do drzwi.

Zastanawiałam się kto to, każdy z domowników miał swoje klucze. Poza tym każdy używa windy, a nie drzwi.

Niechętnie oderwałam się z kanapy, poprawiłam swojego niedbałego koka i strzepałam okruszki z moich czarnych dresów, a następnie ruszyłam w stronę drzwi.

Otworzyłam drzwi, a po chwili usta nie wiedząc co powiedzieć, bo byłam tak zaszokowana.

Pierwszą osobą którą ujrzałam, była ta smarkula, a drugą pieprzony Zayn. Co on do cholery robił, z nią pod drzwiami naszego domu?

Nie odezwałam się pierwsza, stałam wryta trzymając jedną ręką drzwi i czekałam na jakiekolwiek wyjaśnienia.

W pewnym momencie myślałam że to jakiś koszmar, bo sen z tym chłopakiem nie mógł być niczym innym.

- Może byś wpuściła swoją siostrzyczkę do domu? - zapytał z uśmieszkiem brunet

Nic nie odpowiedziałam, tylko przesunęłam się tak, aby już nie zastawiać wejścia.

- Ty nie wchodzisz. - powiedziałam, gdy brunet ładował się do mieszkania za szatynką.

- Pomogłem jej, więc możesz być trochę milsza. - spojrzał gdzieś za mną - Prawda, Allison ?

Przeniosłam wzrok na dziewczynkę. Modląc się w myślach o to że go zjedzie, tak jak mnie miała w zwyczaju zwyzywać przynamniej trzy razy dziennie. Ale to i tak mało ja wydzierałam się na nią przy każdej możliwej okazji.

- Tak, może zrobisz panu Zayn'owi coś do picia i opowiemy ci całą sytuację. - podeszła bliżej nas - Poza tym był bardzo miły nie jak ty.

Nie wierze w to co słyszę ona była po jego stronie. Nie mówię że kiedykolwiek stanęła za mną murem bo nigdy tak nie było, ale wybrała jakiegoś obcego typa zamiast mnie. Zaraz każe jej wypierdalać razem z nim przy dobrych lotach może jej nie zabije. Chociaż nie wiem czy nie lepiej byłoby gdyby to zrobił.

- Ta to świetnie, idź do siebie, a Zayn wychodzi. - już zamykałam mu drzwi przed nosem, ale Allison była szybsza i szybko przytrzymała drzwi.

- Jak go nie wpuścisz to powiem twojemu ojcu że jak zawsze miałaś na mnie wywalone i zgubiłam się przez ciebie w centrum Nowego Jorku - zrobiła przerwę, żeby zaciągnąć powietrza - Powiem też że jesteś ciągle dla mnie nie miła i powiem...

Ja pierdole jak moje dzieci mają się tak zachowywać to ich nie chce mieć.

- Dobra wchodź. - zwróciłam się do faceta - A ty skończ już gadać. - odwróciłam się w stronę dziewczynki - Nie chcę mi się słuchać twojego miałczenia, idź zaprowadź naszego gościa do kuchni.

Zayn posłał mi cwany uśmiech po czym poszedł za szatynką. Gdy już nie patrzył pokazałam mu środkowy palec.

Trochę mnie stresowało przebywanie z nim pod jednym dachem. Po zdarzeniach z zeszłego tygodnia nadal bolała mnie trochę głowa. Przyjaciółce i bratu musiałam wcisnąć kit że uderzyłam się o szafkę w kuchni bo jej nie zauważyłam. Na szczęście nie drążyli tematu i uwierzyli w to co im powiedziałam.

MY WORST NIGHTMAREOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz