Part 1

202 6 2
                                    

-- Alex --

Siedziałem właśnie na łóżku i brzdękałem coś na gitarze co chwila zapisując coś w moim notesie w pięciolinie. Pisałem właśnie nową piosenkę. Byłem dość znany w Internecie pod nickiem: HarLex. Wymyślił to ktoś bardzo dla mnie ważny. To właśnie dzięki tej osobie zacząłem pisać piosenki. Tworzyłem głównie pop lub hip-hop. Najbardziej rozpoznawalnym dla mnie znakiem była gitara, która zawsze była na pierwszym planie wraz z moim głosem. Czasem była elektryczna, czasem basowa, a czasem akustyczna. Na koncie miałem już 8 piosenek i właśnie pracowałem nad kolejną. Był to w sumie mój sposób na zarabianie. Czasem cos namalowałem i wystawiłem na sprzedaż, tu wrzuciłem teledysk na yt, tu na tiktoka. Wrzucałem również tutoriale na rysowanie bądź podstawy montażu muzyki. Na ig wrzucałem zdjęcia z ASG... Jakby nie patrząc, z YouTube miałem nawet niezły przychód, a prace artystyczne też nieźle się sprawdzały. I chodź sobie dorabiałem, dostawałem też sporo kasy od ojca. Był to około £1000 na tydzień.

Gdy głowiłem się nad podkładem muzycznym do nowej nuty, dotarł do mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu.

A: Halo? - Spytałem do słuchawki.

D: Siema stary - głos należał do Dereka. - Jedziemy dzisiaj na strzelnice? Co prawda Filip ma zajęcia, ale Marcus jest wolny i właśnie po niego jadę.

A: Jak dla mnie spoko - powiedziałem, po czym podniosłem się z łóżka i odłożyłem gitarę na stojak. - Za ile będziesz?

D: Pół godziny - stwierdził po chwili przemyślenia. - Jedziemy z MJ do Maka, chcesz coś?

A: Weź mi jednego Big Maka, fryty i dużą cole - zacząłem. - Potem powiedz ile ci przelać.

D: Spoko - odpowiedział. - Do zobaczenia.

A: Nara - pożegnałem się po czym rozłączyłem.

Przygotowania do wyjścia poszły mi dość sprawnie. Czarne spodnie z wieloma kieszeniami zostały wsadzone do czarnych, skórzanych glanów za kostkę. Na czarny, obcisły golf z długim rękawem założyłem czarną bluzę z kapturem oraz krótkim lecz szerokim rękawem. Na to wszystko przyszła maska na twarz, która obecnie spoczywała zawieszona na mojej szyi oraz czarna chusta w białe wzory zawiązana zaraz pod linią włosów. Do tego torba w której znajdował się ręcznik, woda, apteczka, naboje oraz moje ukochane pistolety. Chociaż przeważnie używa się jednego, ja używałem dwóch. Srebrny do lewej i czarny do prawej. Dostałem je jakoś 2 lata temu od pewnej osoby.

Przykładowo Derek używał pistoletu maszynowego, gdyż nie był w stanie znieść większego odrzutu. Markus miał snajperkę. Jego natura idealnie pasowała do tego by wtopić się w cień. Filip używał strzelby. Zazwyczaj nosił dwie, jednak używał ich jednocześnie tylko na turniejach.

Przyszykowanie do wyjścia zajęło mi niecałe półgodziny. Przed wyjściem dałem jeszcze Maxowi - Mojemu kotu, jeść po czym opuściłem pokój i skierowałem się na podjazd gdzie stało już BMW mojego przyjaciela. Wrzuciłem torbę do bagażnika po czym zająłem miejsce na tylnej kanapie.

- Trzymaj - powiedział MJ.

- Dzięki - chwyciłem torbę po czym zabrałem się za jedzenie.

- Ile ci przelać? - spytałem Derka.

- £15 - odpowiedział.

Puściłem mu szybki przelew po czym wróciłem do jedzenia. Jezu jaki ja byłem już głodny. Jedyne co dziś jadłem to gryza tosta od rana bo prawie się do szkoły spóźniłem, a potem pochłonęła mnie muzyka.

---

- Tego potrzebowałem - podsumowałem gdy tylko skończyłem jeść i wszystko spakowałem z powrotem do torby.

Postrzelony w serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz