-- Alex --
- Kurwa - tylko tyle udało mi się z siebie wydusić.
Chłopak ewidentnie zmierzał w moją stronę. W mojej głowie powstawało tysiące myśli na sekundę. "A co jak mnie poznał?" lub "Dlaczego to idzie?". Bałem się, że mój wieloletni sekret ujrzy światło dzienne właśnie dzisiaj, a osobą która mnie pogrąży będzie mój szkolny wróg i dręczyciele mojej homo-przyjaciółki.
- Nie wierze - zaczął chłopak.
Zamarłem. Jego głos nie był arogancki, jednak w tamtej chwili nie zwróciłem na to uwagi. W mojej głowie wciąż dudnił jego głos. Tak jakby otaczały mnie ogromne wierze grające z maksymalną głośnością. Moją zawierzę przerwał jednak dotyk na ramieniu.
- Co? - spytałem wyrwany z transu.
- Jesteś HarLex? - Zapytał, a mój mózg właśnie analizował sytuacje.
- Tak - odpowiedziałem dość niepewnie.
- O boże - powiedział z ekscytacją. - Jestem twoim wielkim fanem! Mogę zdjęcie? Albo autograf? Albo jedno i drugie.
Nadal nie wiedziałem co się dzieje. Jednak mnie nie poznał? Do tego jest fanem mojej twórczości? Tego się nie spodziewałem. Myślałem, że zaraz zacznie się ze mnie śmiać i wyzywać a tu taka zmiana. Nie zmieniało to jednak faktu, że musze uważać.
- Um, pewnie - podrapałem się po karku. - Masz jakąś płytę czy zeszyt? No i długopis?
- Mam marker - podał mi go po czym odwrócił się do mnie tyłem. - Podpiszesz mi się z tyłu na bluzie? - Wskazał na tył białej bluzy.
- Spoko - odpowiedziałem po czym napisałem dużymi literami mój nick i machnąłem szybki rysunek mojego logo. - Już - oddałem mu pisak. - Mam się ustawić do tego zdjęcia czy coś?
- Fajnie by było - włączył przedni aparat w telefonie i wystawił przed siebie. - Mogę cię objąć ramieniem?
- Pewnie - odpowiedziałem po czym zrobiliśmy sobie kilka selfie. - Jak chcesz możesz mnie oznaczyć. Postaram się znaleźć to zdjęcie, polubić i skomentować.
- Jezu dzięki! - Pisnął jak mała dziewczynka, przez co wybuchłem wewnętrznym śmiechem. - Twoja muza i ty jesteście tacy czadowi. Zacząłem cię słuchać obserwować jakiś rok temu. Twoje szkice jak i muzyka jest taka niesamowita i piękna.
- Dzięki - przez jego słowa zrobiło mi się dość ciepło na sercu. Pierwszy raz ktoś po za moimi przyjaciółmi mi to mówi.
- Będę spadał - powiedział po czym zaczął kierować się w stronę parkingu. - A właśnie - dodał zanim odszedł. - Zaobserwował byś mnie na insta. Tak bardzo bym chciał zostać twoim znajomym.
- Mogę to zrobić - mruknąłem. - Potem cię dodam.
Znów skierował się w stronę parkingu. Tym razem jednak tylko pomachał mi na odchodne. Teraz musze uważać dwa razy bardziej. "Kurwa" - pomyślałem. Nie dość, że widział Maxa to jeszcze ma ze mną zdjęcie z bliska. Mam nadzieje, że jest na tyle głupi, że nie połączy faktów.
- Mogłem się nie zgadzać - jęknąłem niezadowolony w stronę Maxa. - Myślę, że za chwile będziemy się zbierać - dodałem i zacząłem zwijać swoje rzeczy. - Dochodzi 15:00, a do domu mamy ponad 2 godziny drogi - kot tylko miauknął i pobiegł zrobić ostatnie kółeczko po parku.
---
Droga do domu minęła mi dość spokojnie. Dostałem jeszcze telefon od ojca, że po drodze mam kupić jakieś chipsy i napoje bo wychodzą na imprezę wraz z matką. Nie miałem więc wyjścia i wstąpiłem do jakiegoś małego sklepiku, aby kupić rzeczy z listy. Na moje nieszczęście, nie tylko ja miałem ten problem, bo aż 4 osoby musiały zatrzymać się w tym sklepiku. Lekko podkurwiony faktem, że te baby płaciły drobnymi, wróciłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon w stronę domu.
CZYTASZ
Postrzelony w serce
AksiAlex jest dość pospolitym uczniem szkoły średniej. Uznawany za kujona i chłopaka bez pasji, uczęszcza do klasy plastycznej. Do równoległej klasy uczęszcza najpopularniejszy chłopak w szkole - William Black nazywany Willem bądź królem boiska. Obaj s...