11.Co ja zrobiłem

8 2 0
                                    

(Pov: Nathaniel)

  Minęły dwa tygodnie od sytuacji z Rachel, unikała mnie cały czas i nie chciała ze mną rozmawiać. Jak ja kurwa mogłem być taki głupi, po co ja w ogóle się na to zgodziłem, tylko ją zraniłem.
Od paru dni widzę że Rachel lekko blednie i może mi się wydawać ale także chudnie. Trochę się boje że się głodzi, nie przeżyłbym myśli że to przeze mnie.

"To twoja wina, mogłeś tego nie robić i wszystko było by okej, teraz się w niej zakochałeś i gdy chciałeś zakończyć to gówno, to ona usłyszała tą rozmowę, to wszystko twoja wina"

  Ta myśl ciągle mi chodziła po głowie. Próbowałem przestać myśleć o Rachel ale ona po prostu była zbyt idealna bym  mógł przestać, o wilku mowa właśnie zeszła do kuchni.

-Rachel, proszę pozwól mi to wytłumaczyć, błagam - powiedziałem błagalnie, naprawdę mi na niej zależało

-Nie, nie mam zamiaru z to- urwała i runęła na ziemię, w tym momencie szybko wstałem z krzesła i podbiegłem jak najszybciej mogłem do dziewczyny, zemdlała, miała bladą twarz ale oddychała.

  Chwilę po tym przyszła mama Rachel i zastała mnie płaczącego nad nieprzytomną Rachel, zabrała ją do szpitala i kazała mi jechać z nią, bała się że sobie coś zrobię, lekarze powiedzieli że raczej nie obudzi się w ciągu 2dni a wyniki badań dlaczego zemdlała będą jutro. Pani Peterson wróciła ze mną jak najszybciej do domu, ponieważ nie mogłem się swobodnie poruszać, pomogła mi usiąść na kanapie oraz dała mi picie i jedzenie ale nie miałem w ogóle apetytu, nie ruszyłem nawet kawałka jedzenia ale co chwilę troszkę piłem. Boje się o nią w cholerę, to wszystko jest moją jebana winą. Minęła jakaś godzina i ja w końcu wypiłem całą herbatę. Położyłem się na kanapie i zamknąłem oczy, powoli zasypiałem.

  Właśnie wstałem, nie wiem która jest godzina ale na pewno środek nocy, przez chwilę nie pamiętałem co się stało i dlaczego spałem na kanapie ale gdy zobaczyłem tą jedną część kuchni wszystko znowu wróciło, znowu płakałem, starałem się robić to cicho ale nie wyszło, pani Peterson zeszła na dół i od razu mnie przytuliła, próbowała mi wmówić że to nie moja wina że to wina Luke'a. Chwilę jeszcze mnie uspokajała i pomogła mi znowu zasnąć udało jej się po chwilę później znowu spałem.

  Nie wiem ile minęło odkąd ostatni raz zasnąłem ale na dworze było już jasno. Zadzwoniłem do mamy Rachel i zapytałem gdzie jest i powiedziała mi że czeka w szpitalu na wyniki oraz że powinna być za około 3godziny. Podszedłem do kuchni i zacząłem robić śniadanie ale noże prezentowały się tak że aż mówiły "użyj mnie na sobie", wyjąłem mały ale ostry nóż i zacząłem robić kreski na moich nadgarstkach, czułem ulgę i wcale nie czułem bólu. Byłem jak w transie kreska za kreską, zaczęło mi brakować wolnego miejsca na nadgarstkach więc powoli każda rana była jedna na drugiej, zaczęło piec ale cały czas to robiłem. W końcu skończyłem i usiadłem na podłodze, przyglądałem się ranom i stwierdziłem że robienie ich było bardzo przyjemne i dawało odetchnienie ale teraz trochę pieką z minuty na minutę, z sekundy na sekundą, coraz bardziej piekło, mogło mi się zdawać ale moje ręcę coraz bardziej bladły, coś ewidentnie było nie tak krwi było co raz mniej a rąk już prawie nie czułam, w tym momencie ktoś wszedł do domu. Była to oczywiście pani Peterson. Podbiegła do mnie i zaczęła pod nosem mówić coś w stylu "wiedziałam że to był zły pomysł zostawiać go samemu" słyszałem czasem także "co ja narobiłam"  usłyszałem raz "Jezu Nathaniel jesteś cały blady". Nie pamiętam co było dalej, zemdlałem.

  Obudziłem się chyba w szpitalu, a przynajmniej tak wyglądało to miejsce. Rozejrzałem się było tu biało i ponuro zauważyłem jedną kobietę wiek około 25. W pewnym momencie zaczęła coś do mnie mówić.

-Dzień dobry, stracił pan bardzo dużo krwi, na szczęście zostało to zauważone w odpowiednim momencie i dało się jeszcze pana uratować, to była gra na sekundy, jeszcze parę sekund i mógłby pan tego nie przeżyć- powiedziała a ja przyjrzałem się łóżku i temu co było koło niego, największe rzeczy jakie zobaczyłem to fotel i dwie różne kroplówki z krwią i jakimś przeźroczystym płynem.

  Nie mogłem uwierzyć że przez taką rzecz mogłem stracić tyle krwi że wylądowałem w szpitalu. Mam przynajmniej nadzieję że tylko ja z takiej głupoty zemdlałem i Rachel nie robiła sobie takiej krzywdy.

---------------------------------

Słuchajcie w tym rozdziale chodzi o to żebyście nie robili sobie żadnej ale to żadnej krzywdy, najlepiej spokojnie porozmawiać z kimś bliskim o spotkanie ze specjalistą i naprawdę prosiłabym was o to byście nic nie robili przez kogoś opinię ponieważ osoby które wyzywają innych po prostu im zazdroszczą albo nie mają nic innego lepszego do robienia.

Przy okazji straaaasznie was przepraszam za tą miesięczną przerwę ale ten pierwszy miesiąc szkoły to była tragedia, widzimy się w następnym rozdziale i oby to było maksymalnie za tydzień💗

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Znów tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz