Rozdział 3.

14 0 0
                                    


*następnego ranka kotke obudziła nie liściasty zmierch a chmurny ogon '

chmurny ogonie coś się stało?

mglista gwiazda cię woła

*kotka przękneła śline* już ide 

*chmurny ogon wyszła a za nią prędki wiatr bez śniada weszła do norki w kórej sypiali liderzy od parunastu księżycy 

Prędki wietrze *sykną lider

CO TY NA CLAN GWIAZDY DAŁAŚ DO JEDZENIA OPADŁEMU LIŚCIU!.. *SYKNĄ

dałam jej mysz na śniadanie...

A CO BYŁO W TEJ MYSZY CO TAM WSADZIŁAŚ! *sykną po czym wstał z posłania

nic nie wsadzałam wziełam ją z kupki zwierzyny...

NIE KŁAM *kocór w nerwach udrapał kotke w polik

nie kłamie....

WYPAD! POTEM CIĘ UKARAMY!. *SYKNĄ I KAZAŁ KOTCE WYJŚĆ OGONEM

ale to nie moja wina...

WYPAD JUŻ BO IĘ SIŁĄ WYPCHNE! *SYKNĄ I TAK ŻE AZ BYŁO WIDAĆ JEGO KŁY

*kotka z ogonem między łapami wyszła z legowiska medyka gdzie spotkała jastrzębiego mroza

-o masz kłopoty

NIE TWÓJ INTERES JASTRZĘBI MROZIE *SYKŁA 

-przez ciebie nasza biedna opadły liść ma powikałania zdrowotne zdrajco wiemże satrułaś ta mysz by się jej pozbyć wiesz że kropelkowa łapa nie da sobie rady 

*kotka stała skamieniała nie mogła uwierzyć jakie osszczerstwa podły z pyska jastrzębiego mroza każdy kot wie że ona sznuje opadły liśc i codziennie nawet jako kocie przynosiła jej śniadanie i spędzała z nią czas nie mogła już tego słuchac i w połowie kolenej oskarżającej wypowiedzi odeszła w ogonem w górze po czym ruszyła do legowiska medyczki

Opadły liściu...

Tak?

wyszystko dobrze słyszłam że po myszy odemnie nie czujesz się dobrze *mrukła delikatnie

no nie jest najlepiej alle przeżyje i to nie twoja wina sprubuje uspokojić mglista gwiazde..

dziękuje przynieśc ci coś wody allbo czegoś?

nie dziękuje 

dobrze dowidzenia *kotka wyszła

dowidzenia

*prędka wiatr miła teraz patrrol tylko z liściastym zmierzchem wkońcu z kimś normalnym i zaufanym podczas patrolu opowiedziała koleżance o słowach mglistej gwiazdy i jastrzębiego mroza potem ktoki zatrzymałay się prędki wiatr nie czuła się  zbyt dobrze... kotka czuła straszny ból w brzuchu gdy nagle poczuła skurcze

O nie co robić

NIE WIEM 

*spanikowana liściasty zmierzch biegła po jaskini w której się zatrzymały

*pare minut potem ledwo żywa prędki wiatr leżała nieprzytomna a przy jej brzuchu czołgało się 4 kociaki prędka nie miała siły chodzi ani nic zrobić poród bez pomocy medyczki jest cięzki i zawsze było ryzyko wykrwawienia się i śmierci młodych i tak miały szczęście 

liściasty zmierzchu...

tak?

leć do clanu przyprowadż kropelkową łape

dobrze

*liściasty zmierzch szybko wybiegła z jaskini i pomkneła jak strzała do obozu kropelkowa łapa po zbadzniu kociaków czuła nie tylko ulge że nic im nie było alle też dume to był jej pierszyw raz badania świeżych kociaków potem pomogła przetransporotwac koaki i prędką do obozu gdy predka wkońcu wstała nazwała kociaki takimi imionami jakie ustaliła z partnerem

pierwszą nazwe nietoperze kocie 

drugą wilcze kocie

trzecią błotne kocie 

a ostatnią... *przewidywali 3 i nie wybrali imiona dla 4 kociaka predka obejżała go i zobaczyła małe rozetki jak u leoparda

a ostatnią leopardzie kocie *murkła z czułością nie spodziewała się ze posiadanie kociąt będzie takie fajne oczywiście mglista gwiazda da jej dodatkową kare że nie powiedziała mu i narażała kocięta wykonując prace wojownika alle o tym już nie myślała 


Ścieżka Prędkiego WiatruTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang