22. Wynocha!

1.3K 50 54
                                    

W drzwiach mojego domu o 21 godzinie stoi mój były przyjaciel. Zajekurwabiście.
- Co ty tu robisz? - pytam trochę zestresowana bo w domu jest Owen.
Owen który przed chwilą mi groził.
- Przyszedłem... - zaczyna ale mu przerywam.
- Wiesz co to nie jest najlepszy moment. - mówie.
- Dla... - znowu mu ktoś przerywa. Ale tym razem nie ja.
- Oooo stary, dawno się nie widzieliśmy. Ale teraz akurat odmawiamy kontakt z siostrzyczką ,więc przyjdź kiedy indziej. - Owen stoi za mną. Trzyma ręke na moim ramieniu.
Przeszywa mnie pront.
Patrzę na Matta z błaganiem w oczach. Niech go odemnie zabierze.
- Sory ale mam ważną sprawie do Soph. - Mówi Matt. Co mnie bardzo cieszy. Jezu dziękuję. Pomimo że go nienawidzę to w tym momencie go wielbie.
Serio.
Łapie Matta za ręke i nachylam się do niego żeby mu szepnąć.
- Udawaj że się przyjaźnimy, boi się ciebie. Proszę - szepcze mu szybko na ucho poczym się od niego odsuwam.
- No Matt pochwal się, zaliczyłeś już moją siostrzyczkę? - zatrzymuje sie. Czy on musi takimi tekstami walić? Pewnie wie że Matt się o mnie założył i specjalnie mu tak mówi. Ale z tego co wywnioskowałam to myśli że się pogodziliśmy.
- Po pierwsze to nie jest twoja sprawa a po drógie twoja siostra jest akurat z tych grzecznych dziewczyn. Nie puszcza sie na prawo i lewo tak jak twoja ? Jak ona miała? Lili? Wiesz ona teraz to codzinnie innego chłopaka ma. Wiedziałeś o tym że umawiałeś sie z dziwką?- widzę że Owen sie wkurzył. Nie wiem czy mieli potem kontakt ale zabolało go to co powiedział Matt.
Ale Owen go nie uderzy bo Matt jest śliniejszy, Owen jest od niego starszy tylko o 2 lata ale przed używki jest chudy i bez siły. Myśle że dał by radę mnie uderzyć i Matta też ale potem sie obronić przed Mattem raczej nie.
- Tak myślałem. - Matt prycha.
Nadal trzymamy sie za ręce. Owen stoi jakby nie mógł nic powiedzieć.
- My idziemy na góre, było by miło gdybyś sie przeszkadzał. - mówi Matt po czym ciągnie mnie na góre. Po przekroczeniu kilku schodów Owen już nas nie widzi. Więc puszczam ręke Matta. Było... Miło trzymać go za ręke.
Wchodzimy do mojego pokoju.
- Dzięki - dziękuję mu szczerze. Uratował mnie dziś, tak jak zawsze.
- Spoko - odpowiada i siada na moim krześle przy biórku. Na przeciwko siadam ja, na łóżku.
Jest lekko niezręcznie. Matt wygląda dziś... Tak jak zawsze. Nie mogę powiedzieć że brzydko, chodź bym chciała. Jego włosy są w nieładzie, jak zawsze. Ma na sobie czarne dżinsy i biały t-shirt.
- Po co przyszłeś? - Pytam.
Matt patrzy mi w oczy.
- Tak szczerze to podsłuchałem że miałaś spać u swojego chłopaka ale nagle źle się poczułaś i wróciłaś do domu. A z tego do wiem to w tym domu jest twój brat z którym się za bardzo chcesz spędzać czas więc przyszłem się uratować. Bo nie wiem dlaczego nie poszłaś na imprezę, bo oboje dobrze wiemy że dobrze się czujesz. - mówi patrząc mi w oczy, gdy kończy uśmiecha się do mnie czule a ja patrzę na niego ze zdziwieniem w oczach.
- No to dzięki za uratowanie mnie - odpowiadam i odwracam wzrok.
- Dlaczego twoi rodzice cie z nim zostawili? - pyta.
- Podobno od Roku jest czysty, powiedzieli że nic mi nie zrobi i że mam z nim zostać. - tłumacze.
- A... Zrobił ci coś? - pyta trochę zestresowany.
- Nie - odpowiadam odrazu.
- Soph - naciska Matt.
- Naprawdę. Nie miał kiedy. Mnie nie ma w domu prawie wogóle bo nie chce być tu wtedy kiedy jest on. Dopiero... Dziś jestem w domu wtedy kiedy on nie licząc nocy. - mówie.
- Czemu tu przyszłaś skoro wiedziałaś że on tu jest, zamiast pójść na imprezę i spać u Nathana? - pyta mnie.
- A ty? Czemu nie jesteś na imprezie i nie bawisz sie z jakąś lalunią?.- pytam oskarżycielsko. Trochę przesadziłam.
- Bo nic się tam nie działo, poza tym jak jak mówiłem przyjechałem tu. - odpowiada.
- Jakoś przed feriami wolałeś jeździć na imprezy z Julie niż spędzać ze mną czas. - mówie i prycham.
- Ale wtedy było inaczej - mówi.
- Jak? - pytam.
Patrzy mi w oczy.
- Lepiej. - odpowiada trochę smutno.
Pojedyńcza łza spływa po moim policzku ale zanim Matt zauważy ścieram ją ręką.
- Dlaczego? Bo byłeś z Julie a ja byłam na drugim planie? Bo się przyjaźniliśmy? - zażucam mu.
- Z Julie sam pewnie zerwałeś więc to twoja wina, a ze mną nie przyjaźnisz się z wiadomych powodów. Poza tym co za problem znaleść sobie dziewczynę? Dla Matta Lee to jest najprostrza żecz. Dlaczego od miesiąca nie masz dziewczyny? - pytam.
- Nie chodzi o Julie. Z Julie nic mnie nie łączyło, założyłem się o Julie z chłopakami z dróżyny bo zażucili mi że jestem pizda. - mówie.
- Czyli to prawda że lubisz się zakładać o dziewczyny - mówie pod nosem i prycham.
- Co powiedziałaś? - pyta.
- Nic -
- A nie wiem jakie są twoje powody dlaczego się nie przyjaźnimy, ty sobie coś wymyśliłaś i zerwałaś kontakt, było mi lepiej z tobą, z tobą Soph. Jak się przyjaźniliśmy. Tęsknie za tobą.
Dlaczego nie mam dziewczyny? Bo teraz skupiam się na tym jak odzyskać ciebie a nie jak wyrwać lale - mówi.
Jaki z niego kurwa kłamczuch. Czemu on tak kurwa udaje.
- Kurwa co ty masz za problem! Czemu ty kurwa tak udajesz?! Jesteś manipulatorem jebanym - wstaje u podnoszę głos.
Matt też wstaje.
- Jakim manipulatorem? Nic nie udaje, Soph o co ci chodzi? - mówie.
- Dobra nieważne. Chcesz coś jeszcze czy już idziesz? - pytam.
- Serio? Przyszłem ci pomóc a ty mnie wyprawiasz? - pyta z wyrzutem.
- Jakbyś się ze mną nie kłucił to może dziś by było jak zawsze - mówie.
- Soph powiedz... Co ci zrobiłem? Ja naprawdę nie wiem. - mówi i robi krok w moją stronę. Jesteśmy naprawdę blisko.
- Kurwa jak ty udajesz! Nie nudzi cię to? Nie nudzi cię to że udajesz że nie wiem co zrobiłeś a zrobiłeś kurwa dużo! - krzyczę i robię przerwę żeby złapać oddech, łzy już mimowolnie spływają po moich policzkach.
- Zrobiłeś kurwa dużo, mam powody dlaczego już się nie przyjaźnimy! I to nie mój problem że ty sam nie wiesz! I ja też ja pierdole ja też za tobą tęsknie ale nie wybaczę ci tego nie wybaczę ci tego kur.... - nie kończe bo Matt przyciąga mnie do siebie i... Całuje mnie. Matt mój były przyjaciel mnie całuje! Mija chwila a ja nawet nie orientuje się że oddałam pocałunek. Odrazu go odpycham.
- Wynocha! - krzyczę na niego i wskazuje ręką na drzwi.
- So... -
- Wynocha! - krzyczę.
- Idź z tąd kurwa! - krzyczę i pcham go do drzwi po czym je zatrzaskuje i zamykam na klucz.
Kurwa. Matthew mnie całował. A ja oddałam pocałunek. Coś o czym marzyłam przez całe 17 lat się spełniło. Ale... Nie czuje sie dobrze. Zdradziłam Nathana. Zdradziłam swojego chłopaka.
Japierdole. Czemu on mnie pocałował. Czemu on mnie kurwa pocałował!!
Idę pod prysznic, tak to mi dobrze zrobi.

**

Po prysznicu zdecydowałam sie pójść spać, wyciszyć sie. Uspokoić.
I.. Doszłam do wniosku że... Spełniło się moje życzenie które powtarzałam w moje każde urodziny....
" Chce żeby Matt mój najlepszy przyjaciel mnie pocałował. "

___________________
Mocny rozdział!
NIE ZABIJAJCIE MNIE!!!!
PROSZE !!
10 kom i jutro wstawię rozdzial

spojrzysz na mnie inaczej? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz