ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ɪ

485 22 71
                                    

 Siedziałem z ekipą i graliśmy w uno, bo akurat był czas wolny i nie było nic do roboty. Co zdarza się bardzo rzadko.
Jak już się zdarzy to właśnie na takie okazje mamy nasz pokój rozrywki.

Była kolej Sky gdy przez drzwi od głównego holu wparował jakiś drobny blondyn.

Chłopak wszedł do pokoju z dużą czerwoną walizką. Gdy tylko spojrzał w naszą stronę spią się. Sztywno uśmiechną i lekko pomachał ręką w naszą stronę.

Nikt mu nie odmachał.

Nie wiem czemu inni się jeszcze nie przedstawili, ale ja miałem swoje powody. Jednym z nich było to że blondasek wparował tu jak do przedszkola i pewnie oczekuje że każdy będzie wokół niego skakać. Jeśli tak myśli to jest w grubym błędzie.

Jego policzki oblały się rumieńcami gdy nikt mu nie odmachał ani nie przywitał się w jakikolwiek inny sposób.

Gdy już miałem się pytać,co sprowadza takiego chuderlaka do wieży, Rocky wstał i ruszył w stronę chłopaka.

Przywitał się i przedstawił. Chłopak zrobił to samo i dowiedziałem się, że ma na imię Marshall.

Ryder mówił mi, że dziś przyjedzie nowy członek zespołu, ale nie spodziewałem się że będzie to mały chłopczyk który zapewne dopiero skończył 13 lat.

Musze porozmawiać z Ryderem i wyjaśnić to sobie. Reszta ekipy się już zapoznała z chłopcem. Tylko ja jeszcze tego nie zrobiłem.

Utkwiłem tylko w nim wzrok. Chwilę potem nasze spojrzenia się spotkały jednak blondyn szybko przerwał kontakt wzrokowy. Było widać że się speszył i zakłopotał.

A ja tylko się patrzyłem... Hah kocham to poczucie władzy nad innym człowiekiem. Niby tylko spojrzeniem, ale jednak dużo daje.

Rocky zaczą coś do niego gadać a ja tylko się przyglądałem. Zawsze było tak, że byłem obserwatorem wszystkich zajść. Jśli było trzeba się wtrącić to robiłem to w ostateczności.

Marshall nie skupiał się na tym co mówi Rocky, i zamiast słuchać to patrzył się zamyślony w przestrzeń.

-MARSHALL SŁUCHASZ MNIE?!!- krzykną brunet.

Mały ockną się ,wytrzeszczył oczy i się wzdrygną.

-EEE JA?! Ja... no tak ja...CO JA?- plątał mu się język i odrazu było widać, że nie słuchał.

I jak ma niby być członkiem patrolu skoro nie może się skupić nawet na tak przyziemnej rozmowie?

Pilnie muszę porozmawiać z Ryderem, o tak.

- Czyli mnie nie słuchałeś?Yh... Nie ważne już. Chodź pokażę ci twój pokój.- widać było że Rockiego to lekko zirytowało ale starał się być grzeczny i wyrozumiały dla nowego. To było coś co w nim podziwiałem, ta jego cierpliwość do ludzi. Ja bym odrazu opierdolił tego skrzata za brak skupienia.

Cóż, ja na jego miejscu nie był bym taki wspaniałomyślny.

Przez ten cały czas na mojej twarzy gościł szyderczy uśmieszek. Nawet nie starałem się ukryć że mnie to bawiło.

Ten blondasek jest strasznie rozkojarzony, a to by oznaczało więcej treningów... Nie chcę mi się z nim użerać kurwa.

Chociaż jak wyjaśnię sobie to z Ryderem to będę miał ten kłopot z głowy. Marshall był kłopotem i wiedziałem to już teraz. Na pierwszy rzut oka widać, że nie będzie z tego patyczaka żadnego pożytku.

Gdy Rocky i Marshall przechodzili koło mnie, nie dbałem o to czy blondyn połączy kropki i zrozumie, że śmiałem się z niego, jeśli połączył to jest inteligentniejszy niż wygląda a jeśli nie to nic. Lekki ubaw i tak był.

Gdy oboje opuścili cześć rozrywkową Sky odrazu się do mnie przyczepiła.

Każdy miał jakąś chujową cechę, ale Sky miała ich więcej niż tych dobrych. Jedną z nich było przychrzanianie się o byle gówna.

- A ty co Chase, hm? Nie dorobiony jesteś jakiś, że się nie raczyłeś nawet przywitać. A to ty tu jesteś szefem, więc ty powinieneś się przywitać jako pierwszy- kierując te słowa do mnie przysuneła się do mnie i uśmiechnęła. Teraz dzieliło nas może z max 7 cm.

Każdy wiedział, że blondynka się do mnie klei, lecz każdy też wiedział że mam w nią wyjebane. Nie była osobą która zasługiwała na więcej z mojej strony niż czysto platoniczna przyjaźń.

- Nie będę witać się z jakimś chuderlakiem który i tak zaraz się z tąd zawinie w trymiga- odpowiedziałem jej wstając z pufy i odkładając swoją talię kart na stół.

- Czemu niby zawinie się w trymiga? Przecież to nowy członek no nie?- wtrącił się Rubble.

- Tak, nowy. Ale niedługo będzie już byłym członkiem, bo pogadam w jego kwestii z Ryderem jak tylko wróci i wyjaśnie to nieporozumienie. Taka osoba jak on nie powinna się tu znaleźć, przecież on się załamie po tym jak będzie chciał podnieść marne 4 kilogramy- powiedziałem stojąc już tyłem do każdego i kierując się do swojego korytarza.

-Nie każdy musi być niewiadomo jakim siłaczem Chase - odezwała się Zuma w obronie Marshalla.

- Ale są pewne wymogi fizyczne które trzeba spełniać Zumo.

Gdy odchodziłem słyszałem szepty. Nie obchodziło mnie ich zdanie w tej kwestii, bo to ja jestem szefem tej grupy, więc to ja ustalam kto do niej należy.

Miałem swój korytarz a w nim 3 pokoje. Jeden to moja sypialnia, drugi to duża łazienka połączona z małą siłownią a ostatnie pomieszczenie to moje biuro. Ciasne ale własne.

Skierowałem się do swojej sypialni bo czułem zmęczenie i chciałem odpocząć. Minąłem Rockiego, który wracał zapewne od Marshalla.

Co ten chłopak tu robił. To na 100% jakaś pomyłka, bo w końcu z jakiego powodu Ryder miał by brać takiego chudzielca do zespołu.

Wkroczyłem do sypialni i padłem na łóżko jak zabity.

---

878 słów

(Sprawdzone)

Zastanawiałam się czy wstawić prolog z perspektywy Chase'a w pierwszym rozdziale i w końcu zdecydowałam się,że tak


Przepraszam ,że taki krótki ale nie chciałam pisać już nic po tym jak Chase przysną
(nie chciało mi się lololol)

Następny rozdział będzie dłuższy

Życzę wam dobrego weekendu 🌚
(Dobrze napisałam? wtf)

Little_g

FILM:
byłam dziś z przyjaciółką na "psi patrolu: kosmiczne pieski" i podobało mi się bardziej niż powinno...
Ale tak to polecam, film głównie skupia się na Sky, więc mam nadzieję, że 3 część będzie bardziej poświęcona Marshallowi (Marshall top hshaha)

ʟᴏᴠᴇ ᴄᴏᴍᴇs ᴀғᴛᴇʀ ᴀ ᴡʜɪʟᴇ • paw patrolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz