03. Czarna róża

75 6 3
                                    

Rozdział III

- I tym sposobem szef pozwolił mi samej wybrać kolejne śledztwo, którego będę chciała się podjąć!- odparłam uradowana, kończąc swoją wypowiedź, nadal nie dowierzając, że pan Burner tak bardzo mnie wyróżnił na tle całej redakcji.

- No to kochana, trzeba to jakoś uczcić!- odpowiedziała radośnie Amanda- Zazdroszczę Ci, jak cholera tego awansu, ale i tak ciszę się Twoim szczęściem Clar!- odparła wesoło,

po czym entuzjastycznie klasnęła w dłonie, na znak, że wpadł jej do głowy genialny pomysł.

-Wiem!- pisnęła- Dziś wieczorem w samym centrum Montown jest jakaś gruba impreza, na której będą same wisienki show biznesu! Mam tam znajomego- Chrisa, który bez żadnego problemu by nas tam wkręcił! Nie możemy zmarnować takiej szansy Clar!- dodała optymistycznie dwudziestopięciolatka.

- No, nie wiem Amando, czy to jest najlepszy pomysł- odrzekłam.- Myślałam bardziej o takim kameralnym przyjęciu, przy lampce dobrego, czerwonego wina, a nie, żeby od razu iść do najdroższego i najbardziej ekskluzywnego klubu w mieście- odpowiedziałam niepewnie. Nigdy nie byłam wielką wielbicielką nocnych wypadów, chociaż nie można mi było zarzucić, że nie potrafiłam się bawić, bo potrafiłam, czasami nawet, aż zanadto.

- Clar, no nie daj się prosić- rzekła błagalnie moja przyjaciółka.- Będzie na czym oko zawiesić, a uwierz mi kochana, że nie wpuszczają tam byle kogo, a na dodatek mogę Cię zapewnić, że w moim towarzystwie raczej nie będziesz się nudzić- powiedziała, zabawnie poruszając przy tym brwiami, przez co wybuchłam niepohamowanym śmiechem.

- Haha, okey przekonałaś mnie- odparłam, nadal nie mogąc się opanować.

- To fantastycznie!- krzyknęła uradowana Amanda, po czym w podzięce przytuliła mnie przyjaźnie.- Ja już się postaram, żebyśmy z tej imprezy wróciły wzbogacone o kilka numerów telefonów jakiś przystojniaków- odrzekła uśmiechnięta, puszczając mi dyskretnie oczko.

- Ale, żeby tak się stało musimy się jakoś stosownie ubrać, kochana- dodała, po czym zilustrowała mnie od stóp do głów i pokręciła głową z niezadowoleniem wypisanym na twarzy.

- A oto, to ty się moja droga nie martw, ja mam swój styl i mimo tego, że jest on postrzegany jako staroświecki to i tak go nie zmienię- odparłam konsekwentnie, podpierając się pod boki, tym samym przyjmując postawę nieugiętej.

- Och, ale Clar! Będą tam sami przystojni mężczyźni! Nie można się do takiego miejsca ubrać jak zakonnica- odparła z wyrzutem.

- Przepraszam bardzo, ale czy ty mi moja kochana coś sugerujesz?!- zapytałam lekko podminowana.

- Sugeruję, że czas najwyższy zrobić remont w Twojej garderobie i ja Ci w tym pomogę, przynajmniej, wybierając Ci na dzisiejszy wieczór jakąś zmysłową i odpowiednią sukienkę- odpowiedziała pewnie- I nie chcę słyszeć żadnej odmowy, co do realizacji mojego planu!- dodała bezkompromisowo.

- Co ty ze mną dzisiaj robisz kobieto? Chyba nie mam wyjścia- odrzekłam zrezygnowana, na co moja koleżanka uśmiechnęła się perliście.

- Ach, co poradzisz, ten dar przekonywania nie bierze się od tak- pstryknęła palcami, podnosząc wysoko głowę.

- Mhm, ciekawa jestem, czy ten Twój dar nie wywodzi się przypadkiem z Twojego nieustannego ćwierkania mi nad uchem- dodałam z przekąsem.

- Och, cicho już bądź złośnico- dostałam kuksańca w ramię- Zawsze musisz dorzucić swoje trzy grosze- udała oburzoną.

- Cóż poradzić kochana, mam...

- Tak, tak wiem masz to po tatusiu- przerwała mi, wywracając oczami.

Tajemnica, to moje drugie imię.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz